Silos: sezon 2 - recenzja. Tak tworzy się najlepszy serial science fiction!
Data premiery w Polsce: 26 marca 2024Cały 2. sezon Silosu to coś niezwykłego. Teraz, gdy po tygodniach od premiery dziennikarze dostali ostatni odcinek, można ocenić. Recenzja nie zawiera fabularnych spoilerów poza informacjami ze zwiastunów!
Cały 2. sezon Silosu to coś niezwykłego. Teraz, gdy po tygodniach od premiery dziennikarze dostali ostatni odcinek, można ocenić. Recenzja nie zawiera fabularnych spoilerów poza informacjami ze zwiastunów!
Drugi sezon Silosu zaskakująco dzieli narrację na dwa główne miejsca akcji. Mamy więc fabułę osadzoną tak, jak w pierwszym sezonie w silosie ze znanymi nam bohaterami, a obok tego śledzimy poczynania Juliette Nichols w drugim silosie, do którego udała się po wydarzeniach z finału. Ta decyzja pozwala na urozmaicenie opowieści i nacechowanie jej dość subtelnym aspektem: w pewnym sensie przeniesienie się dziewczyny do innego miejsca można porównać do wehikułu czasu, ponieważ wraz z rozwojem sezonu i im bliżej końca, tym bardziej, tak jakby poznawała ewentualną przyszłość, jaką czeka jej dom. To widać już w pierwszych minutach premierowego odcinka. Dzięki temu twórcy pozwalają widzom dostrzec sugestie, podobieństwa i zastanowić się, czy rzeczywiście to może iść taką drogą i czy w ogóle jest szansa na zboczenie z kursu kierującego wszystkich ku zgubie. Serial bardzo rozsądnie pochyla się nad człowieczeństwem, kondycją ludzkich podziałów społecznych i powielanymi mechanizmami zachowań, powodując, że historia staje się przepełniona subtelnymi detalami, nadającymi nawet zwyczajnym decyzjom więcej głębi, a całość niesie ze sobą więcej warstw treści. To jest o tyle znakomite, że na pierwszym planie mamy ciekawą historię dość pozornie prostą i jednoznaczną, ale gdy bardziej się na przestrzeni całego sezonu przyglądamy, jest tutaj więcej niuansów i świetnie budowanych szczegółów.
Jest to jeden z seriali, które trochę bazują na tajemnicy. Ta znakomicie jest rozwijana w nowych odcinkach, przypominając raz za razem, że to, czy poza silosem jest, czy nie jest bezpiecznie, było zaledwie czubkiem góry lodowej. Z każdym odcinkiem jest ten motyw pogłębiany, a ciekawość jest coraz mocniej łechtana, aby widz zaangażował się w ten aspekt i poczuł, że chce odpowiedzi na pytania. Im bliżej końca, a szczególnie już w finale, twórcy wyciągają coraz mocniejsze działa i wiedzą doskonale, kiedy wystrzelić. To decyduje o tym, że nawet jeśli czujemy pewność, jak to się dalej potoczy, drugi sezon Silosu i tak zaskakuje. To jest na poziomie: „Co ja właśnie obejrzałem?!” oraz „Dajcie już ten trzeci sezon, teraz, w tej chwili!”. Zwłaszcza niesamowity finał mówi o tym, że kolejna seria zaoferuje wiele nowości i świeżości, cały czas dając do zrozumienia, że ten serial nie ma nawet najmniejszych szans, by wywołać uczucie monotonii. Twórcy do końca dociągają tę opowieść na najwyższym poziomie, angażując całkowicie pod kątem emocjonalnym i zwyczajnej ludzkiej ciekawości, jednocześnie obiecując, że po tak kapitalnie rozpisanej fabule dalej będzie jeszcze lepiej. Fani pierwowzoru literackiego wiedzą, czego oczekiwać, ale nawet bez znajomości książek i przy zwyczajnym śledzeniu tego, co dostajemy na ekranie, Silos to wzór do naśladowania. To jest szokujące, jak scenarzyści doskonale to rozpisali.
Twórcy wiedzą, jak wykorzystywać swoich bohaterów i do czego są zdolni. To jest przykład tak głębokiej świadomości materiału i potencjału do wykorzystania, jakiego próżno szukać w wielu tytułach z ostatnich lat. Ci, którzy byli ważni w pierwszej serii, teraz odgrywają kluczowe role, ale i tak ich wątki idą w innym kierunku, niż można oczekiwać. Czy to w przypadku Simmsa, czy burmistrza, wiedzieliśmy doskonale, jak to może się rozwijać, ale scenarzyści mają ciągle talię asów w rękawie i wyciągają je z wyczuciem karcianego mistrza, który wie, kiedy trzeba uderzyć, by wygrać. Z uwagi na brak Juliette w silosie dynamika relacji wielu postaci uległa zmianie, a to determinuje wprowadzanie czegoś nowego i innego... Pozwoliło to zaistnieć niektórym osobom, po których byśmy tego nie oczekiwali, a innym udowodnić, że potencjał dostrzegalny w premierowej serii całkowicie zostaje wykorzystany i nie był tam budowany przypadkowo. Każdy ma swoją rolę do odegrania! Nawet, gdy sądzimy, że twórcy popełnili błąd, bo ktoś zachował się głupio czy źle, to potem się okazuje, że nigdy do końca nie jest tak, jak myślimy. Okazuje się, że każda scena miała sens i przyczyny! Wszystko jest dopracowane i przemyślane w najmniejszym detalu w kwestii budowania i wykorzystania bohaterów.
Wątek Juliette w drugim silosie jest zupełnie inny, ponieważ akcenty siłą rzeczy kompletnie inaczej musiały zostać rozłożone. Trochę czuć w tym bardziej klimat postapo, gdy bohaterka musi przemierzać zrujnowany silos w poszukiwaniu swojego celu. Z czasem wątek zaskakuje, bo rozwija się sprawnie i interesująco, ale inaczej, niż pierwotnie można było myśleć i oczekiwać. Ze zwiastuna wiemy, że to tutaj pojawia się mężczyzna, w którego fenomenalnie wciela się Steve Zahn, stając się najmocniejszym dodatkiem do drugiej serii. Zaś fabularnie, poza wcześniej wymienianymi zaletami, wątek nabiera wydźwięku przygodowego, w którym obserwujemy zaradność i pomysłowość Juliette w kwestii osiągania celów. Obok tego jednak jest tajemnica, ale jest inaczej prowadzona i zbudowana na innych fundamentach niż ta z pierwotnego silosu. To sprawia, że początkowo ten wątek intryguje dość niecodziennie i świetnie czerpie z pełnego skupienia na znakomitej Rebecce Ferguson w głównej roli. Potem jednak, gdy określone rzeczy analogiczne do pierwszego silosu zaczynają być dostrzegalne, całość wybrzmiewa jeszcze mocniej, nabierając klimatu i całkowicie głębszego znaczenia, niż mogliśmy sądzić. Odkrywanie tych sekretów to jedna z najmocniejszych aspektów Silosu.
Drugi sezon to kawał dobrego serialu, w którym jest niewiele słabszych momentów, a na nudę w ogóle nie można narzekać. Tym samym Silos stał się przykładem tego, jak nie tylko fascynująco korzystać z materiału literackiego, ale jak świetnie rozpisywać historię na odcinki, korzystać z ich serialowej konstrukcji i pamiętać, że do końca ważne są wszystkie niuanse, detale i subtelne szczególiki. Po tak dobrym sezonie twórcy robią „coś”, co od razu po zakończeniu seansu buduje świadomość, że kolejny będzie jeszcze lepszy. To serial, który trzeba obejrzeć!
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat