Szczypta Indiany Jonesa
Strange Brigade przenosi nas do Egiptu lat 30. ubiegłego wieku. Wcielamy się tu w tytułową grupę, w skład której wchodzą agenci Secret Service. Ich celem jest powstrzymanie mitologicznych potworów oraz rządzącej nimi od tysięcy lat królowej Seteki. Mówiąc krótko: historia nie zaskakuje i nie oferuje nic nowego - ot, mamy do czynienia z czymś na kształt jednej z odsłon przygód Indiany Jonesa. Gra nie traktuje się zbyt serio i sporo tu mniej lub bardziej udanego humoru, np w postaci tekstów narratora, który na bieżąco komentuje nasze poczynania, przywodząc na myśl produkcje, takie jak chociażby świetne The Stanley Parable.Przedziwna kompania
Do dyspozycji graczy oddano tutaj czwórkę awanturników, którzy różnią się nie tylko wyglądem, ale też i wyposażeniem i zdolnościami – dla przykładu Gracie dysponuje mocniejszym atakiem wręcz, Frank ma więcej punktów życia, Archimedes potrafi dostrzegać ukryte skarby, a Nalangu leczy się poprzez atakowanie przeciwników w zwarciu. Do tego dochodzą też potężniejsze umiejętności, takie jak szarża na wroga czy nasłanie na nich potęznych pocisków. Rozgrywka, podobnie jak fabuła, nie zaskakuje. Strange Brigade jest dość typową trzecioosobową strzelanką z okazjonalnymi elementami logicznymi. Zdecydowaną większość czasu spędzamy tu na walce z przeróżnymi monstrami – od mumii i innego typu nieumarłych po potężniejsze stworzenia, takie jak chociażby minotaury. Nie brakuje tu też nieco bardziej skomplikowanych starć z bossami oraz zagadek, stanowiących całkiem przyjemne urozmaicenie od rozwałki. Do gustu przypadły mi też wszędobylskie pułapki, które spotykamy na każdym kroku i możemy je aktywować, by skutecznie eliminować całe grupy pomniejszych wrogów lub ranić tych potężniejszych.Atak klonów
Pod względem warstwy technicznej, produkcja ta nie odbiega od standardów deweloperów z Rebellion. Całkiem ładne są tu lokacje, ale bez przesadnych wodotrysków - zdecydowanie nie jest to poziom ostatniego Uncharted czy Shadow of the Tomb Raider, pamiętajmy jednak, że mowa tu o grze ze zdecydowanie mniejszym budżetem. Gorzej wypadają natomiast animacje oraz modele przeciwników - szczególnie tych pomniejszych. Gdy zasypywani jesteśmy kolejnymi szkieletami i mumiami, trudno nie odnieść wrażenia, że na naszej drodze pojawiają się klony.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj