StreetDance 2
Data premiery w Polsce: 13 kwietnia 2012Roztańczona miłość w rytmie latino już w piątek zawita na ekranach kin. "StreetDance 2", choć nie jest faworytem, przechodzi płynną promenadą z chaosu, na poziom przyjemnej, lekkiej rozrywki dla pasjonatów tańca towarzyskiego oraz rytmów nowoczesnych.
Roztańczona miłość w rytmie latino już w piątek zawita na ekranach kin. "StreetDance 2", choć nie jest faworytem, przechodzi płynną promenadą z chaosu, na poziom przyjemnej, lekkiej rozrywki dla pasjonatów tańca towarzyskiego oraz rytmów nowoczesnych.
Najprostszy krok w zmysłowym tańcu z kategorii latino może wprowadzić w zachwyt wszystkie oczy spragnione niecodziennego piękna. Każdy film prowadzony lekką ręką może wciągnąć widza na parkiet roztańczonej fabuły. Układ jest prosty, lecz wciąż ten sam. I choć istnieje od dawna, potrafi nadal budzić zainteresowanie nowym wykonaniem. To jest ta wysublimowana lekkość, z jaką kolejni tancerze zachwycają następne pokolenia z obszaru, wydawałoby się, skończonego tematu.
Najnowsza, taneczna produkcja StreetDance 2, nie będąca faworytem muzycznym w konfrontacji z głośną serią "Step Up", już 13 kwietnia wejdzie na ekrany kin w zaskakująco pozytywnym rytmie. Rytmie nowoczesnej, elektronicznej muzyki, dubstepowych miksów oraz ożywających na nowo tanecznych utworów. Oprawa muzyczna jako istotne tło prowadzonej historii, nadaje charakter wybranym układom, tworząc wizytówkę tancerzy w najnowszych, efektownych gatunkach tanecznych. Breakdance z elementami capoeiry poprzez elektroniczne melodie z choreografią tańca locking, czy popping, przechodzi w luźną atmosferę klimatów latynoskich. Niczym zaproszenie nie do odrzucenia, erotyczna salsa przeradza się w namiętne tango Argentino, by w efekcie oczarować nas elementami miłosnej rumby, oddychającej powietrzem przepełnionym niespełnionymi pragnieniami.
[image-browser playlist="603662" suggest=""]©2012 Vertigo Films
Ta właśnie konfrontacja – ostrego street dancingu z gorącą latynoską delikatnością sprawia, iż film stworzony w formie "powtórki z rozrywki", zaczyna bronić się miejscowym wyczuciem smaku. Czymś, co chwilami naiwne i prowadzone z rażącą schematycznością, w efekcie - o dziwo - zachęca do wzbogacenia na wiosnę akademii tańca o naszą osobę.
Pierwsze minuty seansu sugerują nieco chaotyczną rozrywkę. Nieustające choreografie, bazujące w opinii widza niezwiązanego z tańcem, na wręcz bliźniaczych schematach, przywodzą na myśl bombardujące swą nachalnością teledyski, przerywane na siłę scenami czysto komediowymi. Jest głośno, wyzywająco, miejscami może nieco zabawnie.
Wszystko to nieprzerwanie dyktuje tempo filmu "StreetDance 2" do momentu, gdy na ekranie pojawia się piękna tancerka imieniem Eva. Z chwilą pojedynku tanecznego na deskach ringu, forma omawianej produkcji przestaje na chwilę brać górę nad próbą usilnego zaciekawienia widza, korzystając przy tym z najlepszych układów Argentino z płynnymi promenadami do tańca nowoczesnego. Akrobatyka dominująca każdy występ grupy b-boyów, zdaje się być jedynie dodatkiem do tańca towarzyskiego. Rodzące się uczucie pomiędzy głównymi bohaterami, pomimo iż książkowe, przywodzi na myśl wybrane sceny z kultowego już "Dirty Dancing". Z tą różnicą, że instruktorem tańca jest już nie Patrick Swayze, lecz gorąca latynoska krew. I na tym koniec możliwych skojarzeń. Wspólna nauka tańca pary bohaterów, ich sukcesy, czy chwile smutku z próbą wyładowania emocji na daleko rozumianym parkiecie, tworzą miłą, letnią rozrywkę z udaną ścieżką dźwiękową. I choć relacje pomiędzy członkami kompletowanej drużyny zostały zaniedbane, zaś ich zachowania poparte stwierdzeniami są nie tyle banalne, co płytkie, to w ogólnym rozrachunku przygodę drużyny "popcornowych" b-boy'ów wspomina się przyjemnie.
[image-browser playlist="603663" suggest=""]©2012 Vertigo Films
"StreetDance 2" może dostarczyć ziarnko inspiracji - nie tyle miłością zrodzoną w tańcu, która proszę mi wierzyć, jest jak najbardziej możliwa, co miłością do samego tańca. Podobnie jak w pierwszej części, twórcy postanowili połączyć dwa z założenia przeciwstawne rodzaje tańca, by w efekcie uzyskać świeżą choreografię. Nie można jednak powiedzieć, że wywiązali się ze swoich założeń w sposób szczególnie spektakularny. Jest poprawnie, nieco naiwnie, lecz niestety bez szału podczas finalnego pojedynku. Wykorzystanie w pełni efektu 3D sprowadzono raptem do kilku ujęć, w tym pełnej pierzy sceny pojedynku na poduchy.
Na szczęście mamy także morze gorących układów, porywających rytmów, kilka dobrych gagów oraz zgrabnie prowadzony wątek miłosny, zrodzony z różnicy charakterów pięknej Evy oraz infantylnego Asha. Słowem wszystko to, co wydaje się być znane każdemu, kto walczył o względy dziewczyny z nieprzerwanymi próbami zapunktowania w oczach jej ojca, złożone zostało w jeden przyjemny roztańczony seans.
[image-browser playlist="603664" suggest=""]©2012 Vertigo Films
Zapamiętajcie zatem jedno - Taniec to życie, z którego wymazano plamy nudy. "StreetDance 2" co prawda plam tych nie wymazuje, lecz z pewnością dostarcza lekkiej rozrywki dla mało wymagającego widza, kochającego taniec nowoczesny.
Ocena: 5+/10
Źródło: fot. ©2012 Vertigo Films
Poznaj recenzenta
Adrian ZawadaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat