Supergrupa policjantów
Crossing Lines miał być nietypowym proceduralem, w którym supergrupa złożona z najlepszych europejskich policjantów ściga najgroźniejszych bandytów na świecie. Pomysł dobry, ale wykonanie premiery pozostawia wiele do życzenia.
Crossing Lines miał być nietypowym proceduralem, w którym supergrupa złożona z najlepszych europejskich policjantów ściga najgroźniejszych bandytów na świecie. Pomysł dobry, ale wykonanie premiery pozostawia wiele do życzenia.
Koncept stworzenia supergrupy policjantów działających na terenie Europy jest bardzo dobry. Można rzec, że wzięto bohaterów różnych seriali i stworzono z nich jeden oddział - przynajmniej tak to wygląda. Każda z postaci wykreowana jest w ten sposób, że bez problemu mogłaby mieć swój serial z przygodami we własnym kraju. Problem w tym, że na razie bohaterowie zostali nam przedstawieni zbyt powierzchownie. Jest to poniekąd wyjaśnione fabułą, gdyż wszystko rozgrywa się w szybkim tempie i nie ma czasu na zapoznanie się z postaciami. W tej grupie jak na razie jedynym osobnikiem, o którym można powiedzieć, że ma w sobie coś interesującego, jest postać Hickmana grana przez Williama Fichtnera. Wiemy o jego problemach, dylematach, niepewności wobec powrotu do pracy. Postać sprawia ciekawe wrażenie i, co najważniejsze, jako jedyna wywołuje jakieś emocje. W przypadku innych są to na razie drobne skrawki, które niczego szczególnego nam nie mówią.
Crossing Lines cierpi w premierze z powodu nieciekawej sprawy, którą zajmują się bohaterowie. Nie ma w niej za wiele emocji, a sposób prowadzenia śledztwa pozbawiony jest napięcia oraz dreszczyku niepewności. Premiera legnie już całkowicie, gdy twórcy przedstawiają nam psychopatę dokonującego morderstw na kobietach. Dawno w kinie czy telewizji nie widziałem tak mało wiarygodnego bandyty. Nie przekonuje mnie w najmniejszym stopniu, że ktoś tak mały i wątły mógłby bez problemu zabijać. Jest to strasznie naciągane i nierealne. Poza tym - sama postać jest nudna. Połową sukcesu jest zatrudnienie aktora z charyzmą, który momentalnie przekona nas do siebie, a tutaj to nie wychodzi.
Wygląda na to, że poznawanie grupy ma być przewodnim motywem Crossing Lines. Ich praca będzie mieć charakter typowego procedurala, a łącznikiem zostaną właśnie te postacie. Przypuszczam, że wątek przeszłości francuskiego gliniarza Daniela odegra jakąś rolę w tym sezonie.
Premiera nie imponuje, a nawet nudzi zbyt sztampowym podejściem do tematu. Pomimo tego można zauważyć potencjał na dobry thriller, który, miejmy nadzieję, w kolejnych odcinkach zostanie wykorzystany.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat