Tank Girl #01: Wystrzałowa dziewczyna – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 20 września 2017Dziarska dziewucha, żyjąca w postapokaliptycznej rzeczywistości. Koneserka wysokoprocentowych trunków, głośnej muzyki, zadym i erotycznych uciech. Zapalona czołgistka, urodzona anarchistka i punkówa, a nade wszystko zabijaka pierwszej kategorii. Dodajmy do tego romansowanie z humanoidalnym kangurem, przyjaźń z ekstrawaganckim koalą i wystrzałowe koleżanki, a otrzymamy prawdziwą bohaterkę z krwi i kości. Poznajcie legendarną Tank Girl, która po latach (w końcu!) zawitała do kraju nad Wisłą.
Dziarska dziewucha, żyjąca w postapokaliptycznej rzeczywistości. Koneserka wysokoprocentowych trunków, głośnej muzyki, zadym i erotycznych uciech. Zapalona czołgistka, urodzona anarchistka i punkówa, a nade wszystko zabijaka pierwszej kategorii. Dodajmy do tego romansowanie z humanoidalnym kangurem, przyjaźń z ekstrawaganckim koalą i wystrzałowe koleżanki, a otrzymamy prawdziwą bohaterkę z krwi i kości. Poznajcie legendarną Tank Girl, która po latach (w końcu!) zawitała do kraju nad Wisłą.
Historia jak każda inna. Pod koniec lat 80. dwóch nieposkromionych studentów Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych w hrabstwie Sussex postanowiło stworzyć komiksowego zina, stanowiącego ich sprzeciw wobec ówczesnej polityki i kultury (twarde rządy Margaret Thatcher, soft rock, new romantic, MTV). W pierwszym numerze owego magazynu (na ledwie jednej planszy) pojawiła się ogolona na łyso, waleczna kobieta, która z czasem stała się postacią niemal kultową – luźna Tank Girl z 1995 roku, z Lori Petty w roli głównej jest tego najlepszym dowodem. Ojcami owej awanturniczki są brytyjski rysownik, Jamie Hewlett – odpowiedzialny również za wizerunek charakterystycznych postaci z teledysków grupy Gorillaz – oraz utalentowany, nieposkromiony scenarzysta, Alan Martin.
W pierwszym tomie zbiorczego wydania – opublikowanym przez pewnie wkraczającą na rodzimy rynek oficynę Non Stop Comics – znajdziemy kilkanaście szalonych nowel, w których poznamy główne gwiazdy całej serii. Tank Girl w zebranych historiach to skąpo ubrana, wyjątkowo wyszczekana, wulgarna laska o marnej reputacji, miłości do wszystkiego, co zakazane (łącznie z bliską znajomością z rosłym kangurem, Boogą) i zamiłowaniu do wpadania w szereg niebezpieczeństw. Równie świeżo wypadają drugoplanowe postacie, przewijające się w poszczególnych opowieściach. Począwszy od wspomnianego kangura Boogi, zabójczych koleżanek (Jet Girl i Sub Girl), wiernego kumpla Steviego, a skończywszy na ulubionej maskotce, homomisiu (sic!) oraz parze niecodziennych zwierzaków (Piszczący Szczur i Skarbeniek). Złoczyńcy – pojawiający się w nowelach – stanowią wyłącznie mięso armatnie, kolejne ofiary morderczego szału Tank Girl i jej sojuszników.
Czego jeszcze uświadczymy w recenzowanym dziele? Pogoń za bandą zdegenerowanych kangurów. Dziwaczną misję, związaną z dostarczeniem prezydentowi Australii pieluch. Napad trójki wojowniczek na przewóz piwa. Psychodeliczne wizje uroczej antagonistki, a także masę niepohamowanej przemocy i wisielczego humoru. Martin i Hewett zręcznie żonglują przeróżnymi wątkami z szeroko pojętej, brytyjskiej popkultury lat 80., choć niestety gros żartów oraz zapożyczeń dla rodzimego czytelnika będzie zupełnie nieczytelne. Siłą komiksu jest pędząca w iście ekspresowym tempie akcja, kreacja tytułowej niszczycielki, soczyste dialogi oraz spora dawka niedorzeczności, zabawy formą i gatunkami literackimi oraz filmowymi (czysta akcja, sensacja, groza, science fiction, western i postapo).
Prawdziwą wartość Tank Girl #01 stanowią zręczne ilustracje Hewetta. Jego kreska jest niezwykle precyzyjna, charakterystyczna i nad wyraz realistyczna. Brytyjczyk kapitalnie oddał wygląd czołgistki i jej druhów (szczególne brawa za kreację Boogi i pozostałych kangurów). Z dobrej strony prezentują się również okazałe bronie, pojazdy militarne oraz surowe, zdewastowane australijskie prerie i miasteczka. Klasą samą dla siebie są przykuwające oko okładki oraz interesujące dodatki (vide: Tank Girl do ubrania).
Rzeczony komiks to pozycja obowiązkowa dla wielbicieli angielskiego undergroundu, brutalnych opowieści formatu perypetii Deadpoola czy Lobo oraz koneserów talentu Jammiego Hewetta. Mocny album w dotychczasowym dorobku Non Stop Comics.
Źródło: fot. Non Stop Comics
Poznaj recenzenta
Mirosław SkrzydłoDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat