Terapia bez trzymanki - sezon 1, odcinek 3 - recenzja
Za sprawą trzeciego odcinka Terapia bez trzymanki odnalazła swój rytm, dzięki czemu serial staje się słodko-gorzką, ale wartościową rozrywką pełną humoru.
Za sprawą trzeciego odcinka Terapia bez trzymanki odnalazła swój rytm, dzięki czemu serial staje się słodko-gorzką, ale wartościową rozrywką pełną humoru.
Terapia bez trzymanki w premierowych odcinkach jeszcze szukała swojego stylu. Dużo czasu poświęcono na wprowadzenie do historii oraz przedstawienie postaci. W trzecim epizodzie serial nabrał większego luzu i zyskał odpowiedni rytm. Dzięki temu, że już nieco lepiej poznaliśmy głównych bohaterów, to twórcy pozwalają sobie na czarny humor - czasem bardzo mroczny. Przykład? Sean porównał uschłego kwiatka do zmarłej matki Alice. Żart ten był udany, ale czy na miejscu? Śmiech Alice rozwiał wszelkie wątpliwości. Poza tym buduje się tu ciekawa relacja między bohaterami, których łączy ból i poczucie winy. Ciekawe, jak to się dalej rozwinie.
Fabuła w poszczególnych wątkach niezmiennie krąży wokół tematów straty i żałoby. Paul ma największy wpływ na Alice i Jimmy’ego, którym powiedział, aby przez 15 minut słuchali smutnych piosenek i pozwolili sobie na przeżywanie rozpaczy. Przy okazji stanowi to też dobrą radę dla widzów, jeśli zmagają się z podobnymi emocjami. Szkoda tylko, że twórcy nie przestrzegli ich, że słuchanie muzyki w trakcie jazdy rowerem jest niebezpieczne. Oczywiście w serialu upadek Jimmy’ego wyglądał komicznie, ale lepiej tak nie robić w prawdziwym życiu. Nie zabrakło szczerych rozmów Paula i Alice na ławeczce w parku, ale kiepski montaż odwracał uwagę od tego, co mówią. W tej całej rodzinnej terapii mogła się podobać scena, w której Paul kłócił się przez telefon z Jimmym. Obaj wytknęli sobie kłamstwa i działania za swoimi plecami. Ta rozmowa stawała się coraz bardziej napięta, aż do kulminacyjnego punktu, gdy ojciec Alice niespodziewanie podziękował starszemu terapeucie, że pomógł jego córce. To był zaskakujący moment. Nie zabrakło w nim emocji i humoru.
Powoli też dowiadujemy się szczegółów z życia Paula, w którego z powodzeniem wciela się Harrison Ford. Ta postać ma swoje tajemnice i też zmaga się ze stratą, która wywołuje u niego smutek. Ma problemy psychiczne i fizyczne, czego efektem była stłuczka samochodowa na parkingu. Paul ma już swój wiek, więc warto było zagłębić się w stan jego zdrowia oraz nakreślić romansowy wątek z lekarką. Ciekawe, czy przypadkiem twórcy nie nawiązali tym do lotniczego wypadku Forda sprzed paru lat. Aktor musiałby mieć niebywały dystans do siebie! Trzeba przyznać, że Paul wyszedł z twarzą („jak bohater”!) z całej tej sytuacji i zaakceptował swoją pogarszającą się kondycję fizyczną.
Ponadto więcej czasu poświęciliśmy Gaby, która stanowiła dotąd tło wydarzeń. Odcinek skupił się właśnie na niej, pozwalając się wykazać Jessice Williams. Jej wątek dotyczył rozwodu, który wywołuje w niej mieszane uczucia, a także tęsknoty za zmarłą przyjaciółką. Znalazły się w nim śmieszne (za sprawą Briana) i wzruszające momenty, gdy szczerze porozmawiała z Jimmym. Ponownie nie zagłębiamy się w psychikę bohaterki, ale dostajemy gotową odpowiedź, co czuje, i wskazówki, jak ma postępować. Z jednej strony jest to dość łopatologicznie przedstawione, ale przynajmniej mamy do czynienia z jasnym przekazem, dlatego możemy się skupić na emocjach postaci. I to działa, bo współczujemy bohaterom.
Na szczęście w przypadku Jimmy’ego twórcy przygotowali znacznie dłuższą terapię. Paul przyznał, że dopiero rozpoczął żałobę po żonie, bo wcześniej tylko ją uśmierzał, wchodząc w życie pacjentów i podejmując niezdrowe aktywności. To początek jego leczenia, więc być może dostaniemy głębsze analizy jego stanu psychicznego. Podobnie rzecz się ma z Grace, która rzekomo odeszła od męża, ale Jimmy przyłapał ją na kłamstwie. I to był interesujący cliffhanger, który zachęca do tego, aby sprawdzić, jak poradzi sobie z tym główny bohater.
W trzecim odcinku Terapia bez trzymanki pokazuje, że potrafi łączyć komedię z dramatem. W porównaniu z poprzednim tygodniem żarty były mniej wymuszone, więc nawet kilka z nich mnie rozbawiło. W rezultacie serial oraz bohaterowie budzą więcej sympatii. Z kolei dołki psychiczne postaci napędzają fabułę, dlatego ciekawi, co wydarzy się w kolejnym epizodzie. Dzięki temu serial odbiera się coraz bardziej pozytywnie, ale jeszcze nie wyszedł ze strefy przeciętności.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 55 lat