Terminator
Premierowe odcinki Crossing Lines nie zachwycały, ale pokazały spory potencjał, jaki drzemie w tym projekcie. Niestety trzeci epizod kompletnie go grzebie ślamazarną realizacją.
Premierowe odcinki Crossing Lines nie zachwycały, ale pokazały spory potencjał, jaki drzemie w tym projekcie. Niestety trzeci epizod kompletnie go grzebie ślamazarną realizacją.
Na wstępie razi zachowanie całej grupy po śmierci Brytyjki. Rozumiem przygnębienie każdego, ale szczególnie zachowanie Irlandczyka jest irracjonalne. Dlaczego rozpacza po niej, jakby była jego kochanką od co najmniej dekady? Znali się pięć minut, więc takie zachowanie, nawet u największego altruisty i empaty, kompletnie nie jest realistyczne. Zwyczajnie naciągany dramatyzm, który dodatkowo jest podsycany zachowaniem wobec rannej w poprzednim odcinku koleżanki.
Pomysł na sprawę odcinka może być. Nawet ciekawy, ma w sobie coś, co mogłoby zagwarantować dobrą intrygę. Problem leży w oszałamiająco ślamazarnej realizacji. Wszystko prowadzone jest powoli, bez emocji i napięcia, a nasi bohaterowie dochodzą do kolejnego punktu z niebywałą wręcz łatwością. Rozumiem też, że mają z Unii Europejskiej specjalne prawa do poruszania się po krajach, ale można byłoby pokazać jakąś niechęć ze strony miejscowych służb, tak jak w pierwszych odcinkach we Francji. Teraz każdy traktuje ich jako zwyczajny element codzienności, a nie zupełną nowość na arenie międzynarodowej. Niby twórcy celują w realizm, ale takie coś momentalnie torpeduje ich próby.
Da się zauważyć pewien malujący się wątek główny związany z rosyjskim gangsterem imieniem Dimitri. Nazwisko usłyszeliśmy w pierwszych odcinkach; związane było to z francuskim policjantem. Teraz powraca ponownie w związku z bieżącą sprawą. Wydaje się, że starcie z tą osobą ma być przewodnim celem Crossing Lines. Szkoda tylko, że jak na razie poza suchymi informacjami nie ma tu niczego więcej, co pozwoliłoby nam przynajmniej ocenić pomysł na ten wątek.
Crossing Lines to serial bardzo nieudany. Przykład na to, jak nie robić procedurali, gdyż realizacja woła o pomstę do nieba. Banały, naciągane działania, dziwaczne zachowania bohaterów, infantylny tryb prowadzenia śledztwa i brak jakiegokolwiek napięcia. Nie pamiętam, kiedy ostatnio oglądałem aż tak słaby procedural.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat