The Boys: sezon 3, odcinki 1-6 - recenzja
The Boys wracają z 3 sezonem. Czy Butcher wraz z ekipą dostarczają jeszcze takiej rozrywki jak w poprzednich odsłonach tej produkcji platformy Amazon?
The Boys wracają z 3 sezonem. Czy Butcher wraz z ekipą dostarczają jeszcze takiej rozrywki jak w poprzednich odsłonach tej produkcji platformy Amazon?
Świat próbuje się otrząsnąć po tym jak jedna z liderek kochanej przez miliony grupy superbohaterów – Stormfront, okazała się stukniętą nazistką. Wizerunek całej firmy został wystawiony na próbę, a jej wartość marketingowa spadła. Jednak nie z takich opresji już szefostwo wychodziło. Wszak ich podopieczni cały czas przysparzają im problemów, więc mają już wypracowane pewne mechanizmy obronne. Wystarczy nakręcić kolejny wysokobudżetowy film, w którym w Stormfront wcieli się Charlize Theron i widownia wszystko im wybaczy. Wszak dla nich superbohaterowie to synonim rozrywki, tyle że namacalny.
O ile fani powoli zaczynają zapominać o tym, co się stało, to Ojczyznosław (Antony Starr) o zdradzie Stormfront tak łatwo zapomnieć nie może. Kobieta złamała mu serce. Wystawiła na pośmiewisko. Nadszarpnęła wizerunek, robiąc na nim bardzo dużą i widoczną rysę. Skutki tego są opłakane. Zacznijmy od tego, że szefostwo przestało się go bać i uważa, że nie jest on już tak atrakcyjnym towarem jak kiedyś. Zaczynają stawiać na nową gwiazdę, którą jest Annie January, zwana także Gwiezdną (Erin Moriarty). W badaniach im wyszło, że ma ona bardzo dobre notowania. Dziewczyna na początku niezbyt dobrze to przyjmuje, ale szybko dostrzega plusy takiej sytuacji.
Tymczasem Butcher (Karl Urban), Hugh (Jack Quaid) i reszta starają się w porozumieniu z rządem pomagać w ściganiu super bohaterów, który łamią prawo. Szybko jednak okazuje się, że ta nowa droga nie jest tak skuteczna jak początkowo zakładali. Reguły, w jakich mają się poruszać okazują się ustawione.
Nowy sezon The Boys utrzymuje poziom dwóch poprzednich. Scenarzyści czerpią z komiksowego oryginału garściami, ale także dodają sporo od siebie, tworząc ciekawą historię i jeszcze bardziej rozwijając bohaterów tak by ich problemy były dla widza atrakcyjne i angażujące. Najlepszym przykładem jest relacja łącząca Ojczyznosława i Butchera, gości, którzy się nienawidzą, ale przez wydarzenia z finału 2. sezonu będą ze sobą połączeni do końca życia. Obaj są przez to sfrustrowani. Ojczyznosław coraz bardziej popada w obłęd, tracąc kontakt z rzeczywistością. Z faceta, który miał cały świat u swoich stóp zaczyna zamieniać się w chodzącą parodię. Czuje, że członkowie ekipy zaczynają go mniej szanować, co wzbudza w nim agresję. Często swoje frustracje zaczyna więc wyładowywać na przypadkowych ofiarach, jak choćby Pośpiesznym (Jessie T. Usher), który po kontuzji stara się wrócić do dawnej formy.
Podobnie jest zresztą z Butcherem, który ma już dosyć tego, że co poniektórzy superbohaterowie kopią mu tyłek przy każdej możliwej okazji. Dostaje jednak w swoje ręce pewien specyfik, który może mu dać na chwilę supermoce. Stwarza to możliwość walki z tymi degeneratami jak równy z równym. Jak nietrudno się domyślić szybko z tego korzysta. Zrobi on wszystko by zniszczyć organizację i wysłać większość pseudobohaterów do więzienia lub w zaświaty. Tłumaczy sobie, że robi to po to by chronić dziecko swojej żony, ale tak naprawdę leczy swoje kompleksy i urażone ego.
The Boys w tym sezonie skupia się na problemach psychicznych większości bohaterów, ale nie zapomina przy tym jakim jest serialem i czego fani od niego oczekują. Trup ściele się więc gęsto, flaki latają co odcinek, a krew leje się litrami. Twórcy nie chcą się powtarzać, więc co chwila wymyślają nowe, bardziej widowiskowe sposoby zabicia postaci na ekranie. Już w pierwszych minutach pierwszego odcinka wysoko zawieszają sobie poprzeczkę, a potem jest tylko lepiej.
Niepodważalnie ta produkcja ma dwie gwiazdy, które w każdym odcinku całej reszcie znakomitych bohaterów kradną show. Są nimi Karl Urban i Antony Starr. Obaj panowie cały czas, jak na profesjonalistów przystało, dłubią przy swoich bohaterach, udoskonalając ich w każdym sezonie. Nie jadą na autopilocie, a starają się dodawać im nowych warstw emocjonalnych, przez co intrygują widza a ten zostaje z nimi na dłużej.
Świetnie w nowej ekipie odnajduje się Jensen Ackles. Wciela się on w postać Soldier Boysa, czyli brutalną i niestabilną psychicznie wersję Kapitana Ameryki. Muszę powiedzieć, że Jensen nie potrzebował dużo czasu, by się dostosować do charakteru serialu. Już od pierwszych scen widać, że rozumie na czym ta historia polega i bardzo dobrze się przy niej bawił. Nie mogę więcej zdradzić by nie spolerować historii, ale trzeba przyznać, że Soldier Boysa wypada bardzo dobrze.
Amazon dobrze wie, że The Boys stało się jedną z ich flagowych produkcji i dokładają wszelkich starań, by fani byli zadowoleni. Byłem trochę sceptyczny po obejrzeniu nierównych animowanych Chłopaki przedstawiają: Czyste Zło ale widać, że było to drobne potknięcie przy pracy i główna seria nadal trzyma wysoki poziom.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat