The Walking Dead: Daryl Dixon - sezon 3, odcinek 3 - recenzja
Data premiery w Polsce: 22 września 2025The Walking Dead: Daryl Dixon obniżył loty w trzecim odcinku, który wzbudza wątpliwości pod względem rozwoju wydarzeń. Nawet morskie zombie nie podniosły emocji.

Po dwóch odcinkach nowego sezonu The Walking Dead: Daryl Dixon twórcy rozdzielili głównych bohaterów. Daryl przeczuwa, że Carol będzie chciała się wmieszać w sprawy miasteczka i ich układu z El Alcazar, więc jak najszybciej musi naprawić łódkę, która została na plaży. A to wymagało wyprawy z Robertem do osoby, która mogła im pomóc. Tą osobą okazała się Valentina zamieszkująca latarnię. Irina Björklund brawurowo gra tę postać – od razu zyskuje sympatię widza, bo twardo stąpa po ziemi. Nie gryzie się w język i jasno daje Darylowi do zrozumienia, że porywa się z motyką na słońce. Jest trochę takim głosem rozsądku w tej historii, bo pomysł przeprawiania się przez ocean bez umiejętności żeglowania wydaje się szalony. Dobrze, że twórcy od czasu do czasu potrafią zadać sobie pytanie, co jest wykonalne dla bohaterów, aby wydarzenia były w miarę wiarygodne. W każdym razie jedynym zgrzytem przy postaci Valentiny była scena, gdy całowała się ze swoimi pomocnikami, wywołując zakłopotanie u Daryla, Roberta oraz widzów. Ani to śmieszne, ani potrzebne.
Przy okazji wątku Daryla dostaliśmy nieco akcji. Gdy on i Roberto próbowali wykręcić ster, zaatakowały ich szwendacze. Z jednej strony był to fajny pomysł, aby wyłaniały się z oceanu, bo przez chwilę udało się uzyskać nieco napięcia i klimat horroru. Z drugiej strony cała scena włącznie z atakiem na lądzie była trochę niedorzeczna i słabo sfilmowana. Ostatecznie nie wywołała żadnych emocji, pomimo że zombie prawie dopadły Roberta, któremu bardzo zależało na tej kluczowej części do łodzi.

Ponadto Daryl próbował przekonać Roberta, że ucieczka z Justiną nie jest dobrym pomysłem. Podczas tej rozmowy dostaliśmy przebłyski retrospekcji, w których zobaczyliśmy głównego bohatera jako chłopca. To nawiązanie do jego przeszłości, gdy doznawał przemocy domowej od ojca. Ten wątek najmocniej wybrzmiał wiele lat temu w The Walking Dead, gdy Merle odkrył jego blizny na plecach. Teraz twórcy powracają do tego tematu, aby pogłębić postać. Wydaje się, że ma to potencjał, aby lepiej poznać tego zamkniętego w sobie bohatera. Zresztą po to właśnie jest ten spin-off, aby skupić się na psychice Daryla, który ma okazję przepracować traumy z przeszłości. W drugim sezonie tak było z Carol, więc najwyższy czas, aby on też dostał taką szansę. Twórcy tylko zasygnalizowali, że będą chcieli ten temat rozgrzebywać na nowo, dlatego większe emocje wzbudziła scena, gdy Daryl zostawił kostkę Rubika przy pomniku przy Drodze św. Jakuba. Dobrze to podkreśliło to, że wspomnienia z Francji wciąż są żywe. To ważne, że mamy do czynienia z ciągłością historii, a dramatyczne wydarzenia wpływają na postacie.
Z kolei między Carol i Antoniem rozwija się ciekawa relacja. Chyba można ją nazwać romantyczną, skoro bohaterowie obejrzeli film w "kinie" oraz zjedli kolację przy świecach. Do tego Antonio z czułością opiekuje się kobietą; bez wahania zaoferował jej zapasy na podróż oraz panel słoneczny do łodzi. Trochę to wszystko naciągane, ale mimo wszystko przeszłość Antonia zaciekawia. Mężczyzna ma w sobie dużo smutku i cierpienia. Niezły w tej roli jest Eduardo Noriega. A jeśli chodzi o romantyczne relacje, to nie ma wątpliwości, że uczuciem darzą się Paz i Elena. Sam wątek nie wzbudza większych emocji, na razie stanowi zapychacz historii, ale może w kolejnych odcinkach się rozkręci.
Twórcy zupełnie nie popisali się w wątku Justiny, która odkryła, że wujek Fede podczas La Ofrendy zabierał jej wstążkę, aby nie trafiła do El Alcazar. Naprawdę dziewczyna nigdy się nie domyśliła, że chronił krewnej? Również nieprzekonująca jest decyzja Justiny, która z poczucia winy zajęła miejsce Alby. Miesiącami planowała ucieczkę z ukochanym, aby teraz oddać się w ręce El Alcazar, gdzie nie wiadomo, co ją czeka. Nie ma to większego sensu, ale istnieje jeszcze szansa, że po prostu nie wszystko zostało nam pokazane i wcale się nie poświęciła. Przynajmniej Candela Saitta w tej roli gra na tyle dobrze, że wierzymy w emocje, które targają bohaterką.
Trzeci odcinek spin-offu The Walking Dead nie zachwycił. Twórcy zaczęli kombinować, jak tu popchnąć fabułę do przodu, ale ich pomysły nie wydają się trafione. Natomiast wciąż imponują ujęcia miasteczka, które prezentuje się wspaniale. Latarnia również okazała się niezłą odmianą. Scenografia dodaje klimatu 3. sezonowi, który wyróżnia się na tle całej franczyzy. Wciąż oglądamy solidną grę ze strony głównych aktorów i tych pochodzących z Hiszpanii. Wydaje się, że wywiezienie Justiny napędzi w kolejnych tygodniach historię, która nieco zwolniła w tym mocno przeciętnym epizodzie. Miejmy nadzieję, że to tylko chwilowy spadek jakości, a dalej już będzie tylko lepiej i bardziej sensownie.
Poznaj recenzenta
Magda Muszyńska


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1985, kończy 40 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1978, kończy 47 lat
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1982, kończy 43 lat

Lekkie TOP 10
