The Walking Dead: Dead City - sezon 2, odcinek 7 - recenzja
Data premiery w Polsce: 16 czerwca 2025Najnowszy odcinek The Walking Dead: Dead City był solidny, klimatyczny i pogłębiający postacie. Nie zabrakło też zaskoczeń i dobrych gościnnych występów.
Najnowszy odcinek The Walking Dead: Dead City był solidny, klimatyczny i pogłębiający postacie. Nie zabrakło też zaskoczeń i dobrych gościnnych występów.

Siódmy odcinek The Walking Dead: Dead City skupił się bardzo mocno na swoich głównych bohaterach, podążając za ich osobnymi wątkami. Maggie, zamiast znaleźć Hershela w teatrze, spotkała załamanego i zrezygnowanego Chorwata. Ten postanowił jej pomóc w poszukiwaniach syna. Ich podróż ekscytowała. Najpierw musieli wspinać się po schodach wieżowca, gdzie Chorwat umieścił niebezpieczne pułapki. Potem przedzierali się przez biuro z odgrodzonymi stanowiskami, które tworzyły labirynt z atakującymi szwendaczami. Było to niezwykle klimatyczne i upiorne również ze względu na to, że Maggie majaczyła ze zmęczenia. Dobrze, że wzięto ten aspekt pod uwagę, bo często się zapomina o tym, że bohaterowie potrzebują odpoczynku.
Natomiast najwięcej emocji przyniosły sceny na szklanym moście. Bohaterowie musieli go przejść, aby dostać się do miejsca, gdzie mógł znajdować się Hershel. Maggie była sparaliżowana z powodu lęku wysokości. Lauren Cohan zagrała świetnie, bo jej przerażenie mogło się udzielać widzom. Oczywiście została zaatakowana przez zombie, a szkło pękło pod jej ciężarem. Mimo swojej przewidywalności wydarzenia trzymały w napięciu. Do tego wyglądało to wszystko całkiem efektownie.

Poza scenami akcji znalazło się również miejsce na rozmowy. Chorwat podzielił się swoją opowieścią z przeszłości. Maggie też opowiedziała o swoich doświadczeniach sprzed apokalipsy. Nawiązała się między nimi taka więź, że bohaterka pomimo gróźb nie pozwoliła złoczyńcy spaść z wieżowca. On też w zamian dodał jej otuchy, odciągając ją od krawędzi. Ta historia potoczyła się niespodziewanie, ale aktorzy zagrali z dużym wyczuciem. Zaprezentowali przekonującą nić porozumienia.
Do tego szokowała końcówka tego wątku. Maggie odnalazła syna, który dawał jej znaki świetlne z innego budynku. Zachowywał się bardzo podejrzanie, bo znowu przepraszał matkę. Prawdopodobnie jego nagłe zmiany nastawienia w stosunku do kobiety zostały ukartowane tak, aby zwabić ją do... Damy! Okazało się, że kobieta jednak nie zginęła w płomieniach, choć widzieliśmy zwęglonego trupa. Rzeczywiście ten obrót sprawy zaskakiwał, bo jej rzekoma śmierć została pokazana wiarygodnie. Cieszy też, że postać Lisy Emery nie zginęła w ten dość kuriozalny i mało satysfakcjonujący sposób. Tak wyrazisty czarny charakter zasługuje na coś lepszego. I jeszcze jest odpowiedzialna za zmanipulowanie Hershela, który najwidoczniej przeszedł pranie mózgu. To wyjaśniałoby jego emocjonalną niestabilność.

Z kolei Negan przeżywał to, że stan Ginny się pogorszył. Wyruszył sam do szpitala, aby znaleźć leki i sprzęt do ratowania dziewczyny. Nie zabrakło upiornych scen z udziałem zombie, ale dla odmiany bohater musiał przedzierać się przez przemienione dzieci. Rzadko w The Walking Dead pojawiały się dzieci-zombie. Najbardziej pamiętną była dziewczynka z pilotowego odcinka, ale niektórzy mogą kojarzyć też młodego zombie, w którego wcielił się… syn Jeffreya Deana Morgana w oryginalnym serialu. W każdym razie sceny z nimi trzymały w napięciu, którego brakowało w Dead City od dłuższego czasu.
W tym wątku wykorzystano motyw halucynacji, który nie jest czymś nowym dla uniwersum. Jednak najczęściej pojawiały się one przy śmierciach bohaterów lub traumatycznych przeżyciach, a nie w wyniku wstrząśnienia mózgu. W każdym razie pozwoliło to Neganowi na „spotkanie” ze zmarłą żoną Lucille, a także obecną żoną Annie i synem. Do swoich ról w dobrym stylu powróciły Hilarie Burton Morgan (prywatnie żona Morgana) oraz Medina Senghore. Dzięki temu emocjonalna reakcja Negana z powodu poczucia winy była uzasadniona. Do tego Jeffrey Dean Morgan świetnie pokazał tę wrażliwą stronę bohatera, który zawsze dba o swoich, choć czasem manifestował to w okrutny sposób. Ostatecznie Negan zdobył sprzęt dla Ginny, na której bardzo mu zależy. Jego droga do odkupienia jest ciekawa, ale już zapowiedział, że poleje się krew, gdy grupa zostanie zaatakowana w następnym epizodzie.
Nowy odcinek The Walking Dead: Dead City był naprawdę przyzwoity. Z jednej strony twórcy wycisnęli maksimum napięcia ze wszystkich scen ze szwendaczami czy też wieżowcami. Z drugiej strony mieli jasny cel, aby zagłębić się w uczucia głównych bohaterów. Co ważne, zostało to dobrze i całkiem jakościowo ukazane na ekranie. Poza tym zbudowano grunt pod finał sezonu, w którym nie powinno zabraknąć brawurowej i pełnej emocji akcji.
Poznaj recenzenta
Magda Muszyńska


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1986, kończy 39 lat
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1960, kończy 65 lat
ur. 1972, kończy 53 lat
ur. 1963, kończy 62 lat

