The Walking Dead: Dead City - sezon 2, odcinek 8 (finał sezonu) - recenzja
Data premiery w Polsce: 23 czerwca 2025The Walking Dead: Dead City zaserwował w miarę dobry finał dość rozczarowującego sezonu. Nie zabrakło w nim efektownej akcji i smutnych momentów. W poszła też Lucille!
The Walking Dead: Dead City zaserwował w miarę dobry finał dość rozczarowującego sezonu. Nie zabrakło w nim efektownej akcji i smutnych momentów. W poszła też Lucille!

W ostatnim odcinku 2. sezonu The Walking Dead: Dead City działo się naprawdę sporo. Od razu dostaliśmy konfrontację Maggie z Damą, która nie wdawała się w szczegóły, w jaki sposób udało jej się przeżyć atak Chorwata sprzed kilku odcinków. Ważne, że wróciła dalej mieszać w głowie Hershelowi. Poparzenia jeszcze bardziej podkreślają jej złowrogą aurę. Szybko zorientowała się, że Maggie zabrała klucz, aby przeciąć więzy, co miało przypomnieć, że nie da się jej przechytrzyć. Ta bohaterka za łatwo dała się zmanipulować Damie. Nie przejrzała jej planu i ugięła się pod naciskami Hershela, aby zabić Negana. Jej postawa rozczarowywała.
Tymczasem Negan zajmował się własnymi sprawami. Zastawił sprytną pułapkę na Bruegela i jego ludzi. Konfrontacja trzymała w napięciu. Bardzo podejrzane wydawało się wspólne ucztowanie, szczególnie że mieliśmy w pamięci historię Chorwata sprzed kilku odcinków. Bruegel wyczuł podstęp, ale kontynuował wymianę fałszywych uprzejmości i uśmiechów. Gierka między tymi postaciami bawiła i fascynowała. Dlatego twist ze szwendaczami wychodzącymi spod stołu i okrążenie płomieniami grupy zaskakiwał i ekscytował. Bruegel też przygotował się na atak i ukrył broń w rzeźbie, dzięki czemu kontratak emocjonował. Podobać się też mogły znakomite ujęcia w kościele – te z walką w zwolnionym tempie z zombie, a także te, gdy Bruegel używał miotacza ognia. Do tego Lucille poszła w ruch! Wszystko to prezentowało się efektownie i oryginalnie, jak na finał przystało.

Ostatecznie ustawiono w rzędzie Bruegela i Armstronga. Powrócił "stary, dobry Negan", bo Jeffrey Dean Morgan bezbłędnie odtworzył swoją morderczą wyliczankę. Nie trzymała ona w zbyt dużym napięciu, bo nie dotyczyła bohaterów, z którymi widzowie się zżyli. Przeżywała to wszystko Maggie, która obserwowała zdarzenie. Emocje bohaterki dobrze uchwyciła Lauren Cohan. Ostatecznie Negan nie zabił Bruegela uderzeniem kija bejsbolowego w głowę, ale metanem. Widok był wstrząsający i makabryczny, gdy spalił się od środka. Trzeba przyznać, że ten obrazek pozostanie w pamięci – tak jak sama postać. Kim Coates wykreował wyrazistego i charyzmatycznego złoczyńcę, który zasłużył na spektakularnie brutalną śmierć.
Doszło również do wyczekiwanej konfrontacji Negana z Maggie, która zakończyła się dźgnięciem nożem – podobnie jak w 1. sezonie. Sytuacja była nieco inna, bo kobieta ratowała Armstronga, którego próbował zabić Negan. Do tego rana wydawała się poważniejsza, bo był w stanie się tylko czołgać. Ta scena dostarczyła sporo emocji. Z jednej strony Maggie wahała się, czy zabić mordercę swojego męża z pomocą Lucille. A z drugiej strony okazało się, że Ginny w tym czasie przemieniła się w szwendacza, co pozwoliło ukazać wrażliwą stronę Negana. Scena smuciła, bo wszyscy przeżywali jej śmierć. Wzruszała też reakcja Negana, który dobił dziewczynę. Wsparcie Maggie było zaskakujące. Bohaterka zrozumiała, że zamordowanie Negana nic nie da, a już na pewno nie w perspektywie ewentualnego 3. sezonu.

Ostatecznie Maggie postawiła się Damie. Chciała naprostować sytuację z synem na swój sposób, narażając się na wzburzoną reakcję Hershela, który znowu ją zranił. Logan Kim ponownie się wykazał, grając zbuntowanego i agresywnego nastolatka z wypranym mózgiem. Postać jest irytująca, bo nie zdaje sobie sprawy, jakie cierpienie sprawia matce, ale ważne, że aktor gra to wiarygodnie.
Drugi sezon zamknięto sekwencją ujęć z pierwszej i drugiej serii w połączeniu z bieżącymi obrazkami. W tle słuchaliśmy wypowiedzi Negana i Maggie podsumowujące wydarzenia, a także zapowiadające ich wspólną walkę. Twórcy wybrali bezpieczne zakończenie, w którym nie zdecydowali się uśmiercić Negana. Z jednej strony składają obietnicę widzom, że bohaterowie będą działać razem w 3. sezonie, zostawiając sobie furtkę na dalszy ciąg. Z drugiej strony ma ono poniekąd charakter pożegnalny, gdyby AMC podjęło decyzję o kasacji serialu. Sami aktorzy wspominali, że jego przyszłość jest niepewna. Bez względu na to, co stacja zadecyduje, twórcy wyszli z tego z twarzą.
Finałowy odcinek The Walking Dead: Dead City był krótki, ale konkretny. Wydarzenia rozwijały się dynamicznie, a praca kamery imponowała. Nie brakowało fajnych ujęć, szwendaczy czy brutalnych obrazków. Wszystko to zostało też dobrze zagrane, co zapewniło przyzwoity poziom emocji. Szkoda tylko, że Chorwat nie powrócił do historii, bo to w końcu ciekawa postać.
Jeśli chodzi o 2. sezon, to niestety zawiódł on oczekiwania. Sam pomysł, aby skupić się na Manhattanie i jego gangach był dobry – wciąż było wiele do odkrycia w tym miejscu. Po prostu nie wykorzystano fabularnego potencjału, jaki się w tym krył, aby stworzyć naprawdę angażującą historię rozpisaną na osiem odcinków. Scenarzyści skupili się na pogłębianiu głównych bohaterów. O ile jeszcze skoncentrowanie się na wyrzutach sumienia Negana nieźle wybrzmiało – bo zakończyło się mocnym akcentem, czyli śmiercią Ginny – to słabiej wypadł wątek Maggie. Podobnie rzecz się miała z wątkami Ginny i Armstronga, którzy pozostali w cieniu. Uwagę od tych niedociągnięć fabularnych odwracali świetni Kim Coates, Lisa Emery i Zeljko Ivanek, ponieważ błyszczeli w swoich rolach. Natomiast tęskniło się za interakcjami Negana i Maggie, które napędzały w 1. sezonie ten serial. Opatrzył się też Manhattan, a park nie wzbudzał dreszczyku emocji, jak ulice z wieżowcami, gdzie niebezpieczeństwo czyhało za każdym rogiem. Na szczęście CGI, scenografie i praca kamery prezentowały się przyzwoicie, choć w kilku odcinkach pojawiły się pewne zgrzyty.
Widać, że pomysły wyczerpują się na ten serial, dlatego pod względem scenariusza wygląda to coraz gorzej. Jednak Dead City wciąż trzyma akceptowalny poziom dzięki utalentowanym artystom, którzy wlewają dużo serca w swoje postaci. Fani oraz aktorzy, tak oddani swoim rolom, zasługują na jeszcze jeden sezon, aby dokończyć tę historię. Trzymam kciuki, aby tak się stało.
Poznaj recenzenta
Magda Muszyńska


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1975, kończy 50 lat
ur. 1961, kończy 64 lat
ur. 2006, kończy 19 lat
ur. 1985, kończy 40 lat

