W 80 dni dookoła świata - sezon 1, odcinki 1 - 2 - recenzja
Serial W 80 dni dookoła świata ma własny pomysł na historię ze słynnej książki, co może budzić kontrowersje. Okazuje się, że utrzymując sprawne tempo akcji i mając dobrych aktorów na pokładzie – w tym Davida Tennanta – nowa przygoda też może być wciągająca.
Serial W 80 dni dookoła świata ma własny pomysł na historię ze słynnej książki, co może budzić kontrowersje. Okazuje się, że utrzymując sprawne tempo akcji i mając dobrych aktorów na pokładzie – w tym Davida Tennanta – nowa przygoda też może być wciągająca.
W 80 dni dookoła świata to serial na motywach powieści Julesa Verne’a, który czerpie z niej tylko pewne elementy. Angielski dżentelmen Phileas Fogg postanawia wyruszyć w szaloną podróż wokół Ziemi. Zakłada się ze znajomym, że zdąży wrócić na Wigilię, w czym pomóc ma nowy służący – Passepartout. Natomiast Fix nie jest detektywem ścigającym głównego bohatera, jak to było w książce. W telewizyjnej wersji to dziennikarka, która dołącza do wyprawy, licząc na to, że dzięki reportażowi zyska uznanie w oczach ojca i czytelników gazety. W pierwszych dwóch odcinkach ich trasa prowadzi przez Paryż i Włochy, ale mimo przeszkód, wątpliwości i upływającego czasu prą przed siebie.
Już w pierwszym epizodzie widać, że twórcy zadbali o wizualną stronę serialu. Ładnie prezentujące się kostiumy oraz odpowiednia scenografia pozwalają widzom poczuć klimat drugiej połowy XIX wieku i rewolucji przemysłowej. Poza tym efekty komputerowe są przyzwoite i nie odwracają uwagi od dynamicznych wydarzeń, jakie mają miejsce w pilotowym odcinku. A dzieje się w nim naprawdę wiele. Fogg błyskawicznie przemieszcza się wraz z towarzyszami do Paryża, gdzie niespodziewanie poznajemy przeszłość Passepartout. Tak szybko zostaje to przedstawione wraz z innymi dość dyskusyjnymi wydarzeniami, w które uwikłani są bohaterowie, że paradoksalnie nie wywołuje to oczekiwanych emocji. Nie pomaga w tym też średniej jakości montaż. Twórcy chcieli upchać w pierwszym odcinku jak najwięcej wątków, aby zbudować podstawy do rozwoju fabuły i postaci w kolejnych epizodach. Ale niektórych widzów te działania mogą zniechęcić do kontynuowania serialu już na samym początku.
Mimo to warto dać szansę W 80 dni dookoła świata, bo drugi odcinek już nieco zwalnia tempo akcji, która jest mniej chaotyczna, aby bardziej skupić się na bohaterach. David Tennant świetnie potrafi wyrazić uczucia Fogga – wątpiącego w siebie, skrytego, ale uprzejmego człowieka z zagadkową przeszłością. Ale aktor sprawia, że chcemy poznać go bliżej i dowiedzieć się, co go trapi, dlaczego postanowił ruszyć w podróż i komu chce coś udowodnić. Pomaga w tym niezły scenariusz, który czasem aż zbyt usilnie i w prosty sposób stara się wyjaśnić motywacje postaci. Wciąż zgrzyta wątek Passepartout, ale za to Ibrahim Koma w tej roli budzi dużo sympatii. Ma w sobie sporo energii w porównaniu do zamkniętego w sobie Fogga, ale ten kontrast działa na ekranie. Z kolei Abigail „Fix” Fortescue w wykonaniu Leonie Benesch jest pełna wigoru, pewności siebie i zaciętości. Za jej sprawą serial podejmuje temat emancypacji kobiet, ale ten motyw pokazany właśnie w ten sposób wydaje się już nieco ograny w różnych produkcjach. Ale ważne, że wraz z Abigail główni bohaterowie tworzą barwne i żywe trio. Nie brakuje chemii między postaciami, które są bardzo ludzkie.
Natomiast dopiero druga połowa omawianego odcinka dostarcza emocji, bo pociąg, którym jadą bohaterowie, napotyka pewną przeszkodę, a czas nagli. Warto pochwalić operatorów kamery i ekspertów od CGI, którzy sprawili, że sceny trzymały w napięciu. A nie była to łatwa sztuka, aby wywołać wrażenie balansowania nad przepaścią.
W 80 dni dookoła świata ma własne pomysły na fabułę oraz bohaterów, ale to nie znaczy, że należy przekreślać ten serial. Ma swój styl i mocno przygodowe podejście, ale jest w nim też trochę dramatu i humoru za sprawą Davida Tennanta, któremu nie jest obcy komediowy gatunek. Ponadto świetna muzyka dynamizuje akcję, która jest prowadzona w dobrym tempie. I w tym natłoku wydarzeń znalazł się również czas na budowanie relacji między postaciami, w których wcielają się utalentowani aktorzy dodający im głębi. Dwa pierwsze odcinki stanowią niezły start dla tej produkcji. Wydaje się, że w tej historii tkwi spory potencjał, nawet jeśli twórcy obrali własną ścieżkę. To dobra rozrywka i wierzę, że w kolejnych epizodach będzie już tylko lepiej.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat