W pętli ryzyka i fantazji - recenzja filmu [Nowe Horyzonty 2021]
Data premiery w Polsce: 25 lutego 2022W pętli ryzyka i fantazji to film pokazujący niewyobrażalną potęgę komunikacji. Słowa mają moc cofania czasu; w innym miejscu mogą obrócić się przeciwko nam i uderzyć ze zdwojoną siłą.
W pętli ryzyka i fantazji to film pokazujący niewyobrażalną potęgę komunikacji. Słowa mają moc cofania czasu; w innym miejscu mogą obrócić się przeciwko nam i uderzyć ze zdwojoną siłą.
W rewelacyjnym Drive My Car maestro ekranowej subtelności, Ryûsuke Hamaguchi, mówił o wyzwoleniu z kajdan emocjonalnych traum poprzez sztukę. W filmie W pętli ryzyka i fantazji, drugiej produkcji reżysera pokazywanej na tegorocznym festiwalu Nowe Horyzonty, japoński artysta na łodzi melancholijnej poetyki dryfuje w stronę innej formy katharsis; tym razem wypływa ono bezpośrednio z rozmowy. Ta opowieść, podzielona na trzy odmienne, choć gdzieś na najgłębszym poziomie wzajemnie dopełniające się nowele, jest doprawdy przedziwna: z jednej strony jej minimalistyczny, niezwykle intymny świat próbuje nazwać i uchwycić uniwersalne, choć ulotne uczucia. Z drugiej zaś dzieło to, opatulone dialektycznym kocem, możemy uznać za wnikliwą obserwację pogranicza ryzyka i fantazji, którym ton nadaje zarówno potrzeba bliskości, jak i podsuwane przez dyskusję wyobrażenia. Hamaguchi, artystyczny spadkobierca Érica Rohmera i Johna Cassavetesa, z ogromną precyzją i nieodłączną w jego przypadku elegancją szkicuje płaszczyznę nieoczywistych, złożonych relacji człowieka z człowiekiem. Mnóstwo w nich przypadku, jeszcze więcej dialogu, lecz to słodko-gorzki posmak każdej z nowel uderza najmocniej. W tym filmie subtelnie wybrzmiewający taniec humoru, emocji i pożądania potrafi uwieść bez reszty, jednak wyłącznie wtedy, gdy zdamy sobie sprawę, że pod tymi warstwami znajduje się rdzeń w postaci smutku, samotności i tęsknoty za czymś, co chyba już bezpowrotnie przeminęło.
W pierwszej historii poznajemy modelkę Meiko, która odkrywa, że lubiana przez nią koleżanka umawia się z jej byłym chłopakiem - bohaterka postanawia złożyć mężczyźnie wizytę w biurze. Ta część filmu traktuje o ukrywającej się pod welonem dialogów miłości, szczerej i nieustannie żywej, która w toku długich rozmów chce znaleźć oparcie w skrzętnie zaplanowanej intrydze. W części drugiej, moim zdaniem najlepszej z całego tryptyku, patrzymy na świat oczami Nao, mężatki i matki, która spotyka się z właśnie nagrodzonym ważnym wyróżnieniem literackim profesorem. Ich dysputa o książce wykładowcy zostaje niespodziewanie dla widza osadzona na erotycznym fundamencie, choć przecież prawdziwym celem dyskusji jest zemsta kobiety. Trzecia z nowel powstała już w czasie pandemii koronawirusa, przy czym w ekranowym świecie doszło do katastrofy innego wymiaru - wirus komputerowy doprowadził do całkowitego wyłączenia Internetu, a ludzie porozumiewają się przy pomocy listów i telegrafu. Natsuko przypadkowo spotyka na swojej drodze kobietę, którą mylnie bierze za dawną koleżankę z klasy; w dodatku tę samą, w której kiedyś się zakochała. Obie bohaterki prowadzą długą rozmowę, w trakcie której słowa stają się swoistym wehikułem czasu, pozwalającym na przekreślenie granicy oddzielającej rzeczywiste i wyobrażone.
Na W pętli ryzyka i fantazji najlepiej będzie spojrzeć jak na 3-częściową strukturę, której poszczególne składowe są innymi elementami tej samej historii - nieprzypadkowo w tytule produkcji znalazło się nawiązanie do koła tudzież pętli. Jeśli istnieje tu jakieś tematyczne spoiwo, powinniśmy go w pierwszej kolejności poszukać w kwestii wpływającego na życie przypadku, przytłumionych przez czas i codzienność emocjach i zmarnowanych szansach. Największa sztuczka Hamaguchiego polega na tym, że to, co na pierwszy rzut oka wygląda na zaserwowane z nienachalnym humorem opowiastki o romantycznym wydźwięku, koniec końców okazuje się swoistą wariacją na temat realizmu magicznego. Centralne postacie obserwujemy w lokacjach i sytuacjach, które brzmią i wyglądają znajomo, w dodatku rozmowy bohaterek i bohaterów uwodzą swoją prostotą. A jednak mikroświaty stworzone przez japońskiego artystę mają w sobie pierwiastek fantastyki, magiczną aurę, która zdaje się wyrastać ze słowa. Hamaguchi w rytm nieśpiesznej narracji uwypukla warstwę dialogową w sposób fenomenalny, pokazując niewyobrażalną moc tkwiącą w międzyludzkiej komunikacji. Mowa pozwala tu tworzyć nowe przestrzenie, zaklinać rzeczywistość, ożywiać dogorywające uczucia, stawać się kustoszem pamięci, kreować innego siebie. Sęk w tym, że te same słowa mogą zamienić się w miecz obosieczny i niszczyć; czasami jedna litera potrafi ważyć więcej niż całe nasze dotychczasowe życie. Tango ryzyka i fantazji trwa w najlepsze.
Hamaguchi po mistrzowsku żongluje na ekranie dwoma nie zawsze tożsamymi porządkami: upływem poszczególnych rozmów i czasu akcji. Jego wirtuozerię widać jednak najpełniej w sposobie, w który uwalnia on kumulujące się w postaciach napięcie; reżyser doskonale wie, kiedy przywodzącą na myśl haiku prostotę przekazu wysadzić w powietrze - i to tak, by widz do samego końca nie dostrzegł żadnych śladów przeprowadzonego wybuchu. Emocjonalne eksplozje dokonały się w ciele i duchu, a słowo będzie tu albo przekaźnikiem, albo bronią, która zwróci się przeciwko nam. Zwróćmy uwagę, że właściwie każda postać w mniejszym lub większym stopniu jest powiązana z językiem. Znajdziemy wśród nich korektorkę, pisarza czy osoby zastanawiające się nad przeprowadzonymi w przeszłości rozmowami. Mówi się, że czasu cofnąć nie można. Sytuacja wygląda jednak inaczej, jeśli w grę wchodzi przypadek. Ten ukazany przez Hamaguchiego zachwyca, głównie na kameralnym poziomie. Takie jest zresztą całe W pętli ryzyka i fantazji, film olśniewający minimalistyczną formą, okraszony wypełnionymi naturalnym światłem kadrami i łagodną muzyką, rozgrywający się głównie w odrobinę odrealnionych pomieszczeniach, w których czeka na nas tylko i aż rozmowa. O miłości, pożądaniu, wypartych uczuciach. Powiesz, że banał, ale podskórnie i tak będziesz czuł, że to próba ujarzmienia beznamiętnie upływającego czasu. Zanim jego koło się zamknie, dobrze będzie jeszcze z kimś... zamienić słowo.
Poznaj recenzenta
Piotr PiskozubDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat