Wielka gra się zaczęła
Na początku i w środku sezonu Elementary nie sądziłem, że doczekam końcówki. Już miałem rezygnować, zostawiać na później, ale warto było poczekać. Przedostatni odcinek jest naprawdę ciekawy, a dodatkowo zapowiada intrygujący finał.
Na początku i w środku sezonu Elementary nie sądziłem, że doczekam końcówki. Już miałem rezygnować, zostawiać na później, ale warto było poczekać. Przedostatni odcinek jest naprawdę ciekawy, a dodatkowo zapowiada intrygujący finał.
Szkoda, że scenarzyści tak późno zorientowali się, jak wielki potencjał tkwi w emocjach. Jonny Lee Miller może nie kreuje postaci tak wyrazistej jak Benedict Cumberbatch, ale potrafi przekazać emocje. Tego mi brakowało - na szczęście ktoś poszedł po rozum do głowy, a ostatnie odcinki są prezentują naprawdę wysoki poziom.
Na początek o małej wadzie. Sherlock wraca do domu, w którym czeka na niego uratowana Watson. Podchodzi do niej i… nic. Byłem przekonany, że zaraz coś zrobi. Trochę się zawiodłem. Na szczęście Lee Miller szybko nadrobił tę wpadkę.
Scenarzyści trzymali dla widzów prawdziwą bombę: Mycroft to agent MI6. Niby jako fan powieści Conan Doyle’a wiedziałem, że starszy Holmes pracuje dla rządu, ale w Elementary kompletnie o tym zapomniałem. Twórcy powiedzieli o tym późno, więc dla przeciętnego widza mogło to być wielkim zaskoczeniem. Dopiero w tym momencie przypomniało mi się też, że Diogenes to nie tylko nazwa restauracji Mycrofta w serialu, ale londyński klub w opowiadaniach. I w dwudziestym trzecim odcinku też taki się pojawia!
[video-browser playlist="635257" suggest=""]
To nie jedyne nawiązanie do opowiadań Conan Doyle’a. Nowa sprawa Sherlocka – zabójstwo Arthura Westa – to nic innego jak inspiracja "The Great Game". Wiecie, co jest w tym najlepsze? Że istnieje szansa, iż znowu pojawi się Moriarty ("tylko" szansa, bo scenarzyści potrafią mieszać!). Podoba mi się, że im bliżej finału, tym więcej wątków jest poruszanych. Można wyczuć, że scenarzyści bawią się siecią różnych powiązań, a w samym jej środku znajduje się Sherlock i jego emocje – wspomnienie Irene, przejęcie, gdy Watson zapowiedziała wyprowadzkę, i ostatecznie rozczarowanie, gdy zastał ją w łóżku z bratem.
Bratem, który – jak się okazuje – poświęcił wiele, aby pomóc swojemu bratu. Serial ten jest na koniec absolutnie nieprzewidywalny. Z wielką radością czekam na finał!
Poznaj recenzenta
Marcin WójcikPoznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat