Zbieg - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 30 czerwca 2022Jason Clarke powraca na ekrany, tym razem jako tytułowy zbieg. Jak wypada? Oceniam to dla Was.
Jason Clarke powraca na ekrany, tym razem jako tytułowy zbieg. Jak wypada? Oceniam to dla Was.
Jakiś czas temu recenzowałem film Przechwycenie. Choć był dla mnie całkiem przyjemną sieczką, to nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że pojawia się coraz więcej produkcji opartych głównie o jedną lokację. Z jednej strony taki film jest relatywnie tani i prosty do zrobienia ze względu na ograniczoną liczbę planów zdjęciowych. Jest mniej sprzętu, dekoracji czy kosztów wynajmu. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę to, że ogranicza się bardzo miejsce, potrzeba wyjątkowo dobrego scenariusza, gry aktorskiej i świetnej pracy technicznej, żeby zrównoważyć brak różnorodności wizualnej. Czasem się to udaje – jak choćby w legendarnym Obcym czy Winnych. Czasem nieco mniej – jak w przypadku filmu Zbieg.
Fabuła kręci się wokół analityczki CIA i tajemniczego terrorysty o pseudonimie Tasak. Bohaterowie spotykają się w tajnym więzieniu współprowadzonym przez pięć agencji wywiadowczych w ramach operacji wymiany danych. Kobieta jest zdeterminowana, by wydobyć z więźnia informacje, gdyż podejrzewa, że jest on odpowiedzialny za śmierć jej córki i męża w zamachu bombowym. Jak nietrudno się domyślić, Tasak ucieka i zaczyna siać spustoszenie. Tylko nasza agentka jest w stanie go powstrzymać. W tle oczywiście dodatkowo mamy zdradę, handel informacjami i ujawniające się prawdziwe zagrożenie... Fabularnie kompletnie nic tu nie zaskakuje, a zwroty akcji widać z kilometra. Nawet świetny Jason Clarke, grający zresztą totalną odwrotność swojej postaci z Wroga nr. 1, nie jest w stanie uratować tej jednej wielkiej przewidywalnej kliszy.
Nawet sceny akcji nie pomagają, bo są one słabo nakręcone i stawiają bardziej na szokowanie ilością krwi, a i to nie wypada zbyt dobrze, bo twórcy nie mają pojęcia, ile tej krwi powinno się użyć. Zdjęcia to też nic szczególnego – zwykłe betonowe więzienie pod ziemią. Jednak tutaj nie mogę się za bardzo czepiać twórców, bo po prostu nie było, w czym rzeźbić. Może byłoby lepiej, gdyby zdecydowali się na bardziej futurystyczne wnętrze, dające im więcej pola do popisu?
W skrócie: ten film to brutalna, nierówna klisza pełna akcji. Do kotleta albo włączenia do grania w tle, żeby coś pogadało.
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1995, kończy 29 lat
ur. 1958, kończy 66 lat