Zła kobieta
Kiedy powstaje serial komediowy na podstawie tak przeciętnego filmu jak Zła kobieta, twórcy mają szansę poprawić błędy poprzednika lub jeszcze bardziej pogrążyć koncept. Niestety w przypadku Bad Teacher sprawdza się ten drugi scenariusz.
Kiedy powstaje serial komediowy na podstawie tak przeciętnego filmu jak Zła kobieta, twórcy mają szansę poprawić błędy poprzednika lub jeszcze bardziej pogrążyć koncept. Niestety w przypadku Bad Teacher sprawdza się ten drugi scenariusz.
Ari Gaynor ma wszystkie potrzebne atuty, aby godnie zastąpić Cameron Diaz w tytułowej roli. Ubiera się wyzywająco, wpada w oko każdemu i zawsze potrafi na siebie zwrócić uwagę. Nie można odmówić aktorce uroku i odpowiedniego podejścia do roli. Nie jej winą jest, że sama postać w wersji serialowej jest niekonsekwentna i nudna. Przez większość filmu bohaterka była zła i nie zmieniała się z minuty na minutę. Tutaj Meredith zbyt szybko ukazuje swoje dobre oblicze, zaprzyjaźniając się z kilkoma dziewczynkami. Takim sposobem przez dwa odcinki obserwujemy jej perypetie i szukanie bogatego męża momentami psute przez jakieś dobrotliwe zachowania względem młodych przyjaciółek. Przez to Meredith staje się nudna i banalna, bo już od razu twórcy pozbywają się najważniejszej zalety konceptu: złej postaci w centrum wydarzeń. Najgorszym zabiegiem jest jednak kompletne popsucie jej relacji z trenerem, która była podstawą pierwowzoru.
Obsada drugoplanowa pozostawia wiele do życzenia. Jak nastolatkom nie można niczego zarzucić, bo odgrywają swoje role poprawnie, tak dorośli aktorzy to bohaterowie stereotypowi i pozbawieni charyzmy. Irene to typowa postać społecznie niezręcznej kobiety, którą widzieliśmy w milionie innych komedii. Problem w tym, że wszelkie gagi z nią związane w ogóle nie śmieszą i nie mają w sobie nic, co mogłoby zwiastować jej ciekawszą rolę w Bad Teacher. To samo tyczy się Ryana Hansena w roli trenera Kotsky'ego, który jest pozbawiony charyzmy i talentu Jasona Segela. Mamy jeszcze fajtłapowatego i emocjonalnego dyrektora oraz złą nauczycielkę graną przez Kristin Davis. O ile Gaynor w tytułowej roli może się podobać, tak wszyscy ją otaczający są oklepanymi i pozbawionymi charakteru bohaterami, którzy nie wnoszą do serialu żadnego ładunku humorystycznego.
[video-browser playlist="635379" suggest=""]
Pierwsze dwa odcinki sugerują schemat, na jakim oparty będzie ten serial, czyli próby znalezienia męża, które będą krzyżowane przez chęć pomocy dziewczynkom. W premierze to jeszcze nieźle działa, ale dalej wydaje się już ograne i nieświeże. Poziom humoru jest zupełnie inny niż w filmie (tam był kloaczny do bólu) i zarazem pozbawiony pazura. Bad Teacher nie wprawia w zażenowanie głupimi gagami, jednak w dwóch premierowych odcinkach trudno znaleźć jakikolwiek śmieszny moment wart wyróżnienia.
Bad Teacher to przykład błędnego założenia, że z przeciętnego filmu można łatwo zrobić dobry serial komediowy. Zamiast rozbudować koncept twórcy opierają się na banalnie prostych zabiegach, pozbawiając serial warstwy humorystycznej i tworząc go po linii najmniejszego oporu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat