

Problem polega oczywiście na tym, że użytkownicy mają różne oczekiwania. Nie każdy potrzebuje lub chce tak drogiego i bogatego w funkcje urządzenia do noszenia, a wygląd smartwatcha czy opaski nie do wszystkich przemawia. Casio modelem WS-B1000 proponuje formę klasycznego zegarka elektronicznego z ograniczonymi funkcjami smartwatcha.
Dzięki stylistyce retro wygląda jak coś prosto z epoki zegarków Indiglo i kalkulatorów z lat 90-tych, ma nawet podświetlenie ekranu LCD uruchamiane przyciskiem. Jest też bardzo lekki, bo waży zaledwie 36 gramów, a dwuletnia praca na tradycyjnej baterii zegarkowej to o wiele więcej niż mogą dać smartwatche czy opaski.

Casio WS-B1000 łączy się bezprzewodowo z telefonem przez Bluetooth, umożliwiając automatyczne ustawianie czasu, dzięki czemu nie trzeba grzebać w instrukcji i mozolnie wduszać przycisków. Wyposażony jest również w akcelerometr do śledzenia kroków, a do kompletu ma standardowy wachlarz funkcji tradycyjnego zegarka cyfrowego, takich jak stoper i alarmy. W teście przeprowadzonym przez The Verge precyzja śledzenia kroków okazała się porównywalna do kosztującego 4499 zł Apple Watch Ultra.
Być może największym atutem Casio WS-B1000 jest ten, o którym jeszcze nie wspomniałem, czyli cena. Jest on dostępny w cenie poniżej 300 złotych w kolorze czarnym, niebieskim lub srebrnym. To więcej niż proste opaski, ale wielokrotnie mniej niż flagowy smartwatch z wieloma funkcjami.
Krótko mówiąc, Casio oferuje niedrogi zegarek w stylu retro z licznikiem kroków. Dla wielu jest to maksimum sprytu, jakiego wymagają od zegarka. Dla innych era smartfonów sprawiła, że zegarek na rękę stał się nieistotny. Kiedyś każdy marzył o podświetlanym zegarku elektronicznym z kalkulatorem (lub bez), ale te lata są już dawno za nami, ponieważ każdy smartfon potrafi o wiele, wiele więcej. Za to na pewno o wiele lepiej będzie pasował do stylówy retro.

