

Już niedługo rozpocznie się kolejny sezon serii Variety, w której to znani aktorzy przeprowadzają ze sobą nawzajem wywiady. Pojawiło się wiele ciekawych par w grudniowym zestawieniu. Jedna z nich, która na pewno rzuciła się w oczy, to Ryan Reynolds i Andrew Garfield. Niektórzy fani od razu się ucieszyli, bo zobaczą w jednym miejscu aktorów, których komiksowe role również chcieliby ujrzeć we wspólnej scenie na ekranie. Znaleźli się też tacy, którym się to nie spodobało. Jeden z użytkowników portalu X zarzucił, że:
Ryan Reynolds postanowił osobiście odpowiedzieć na usunięty już post. Stanął w obronie siebie, ale przede wszystkim komedii i warsztatu aktorskiego potrzebnego do ich odgrywania.
Zgadza się. Andrew to geniusz. On i Florence tworzą magię w Sztuce Pięknego Życia. Łamią serce, czarują na ekranie. Ja jestem Deadpoolem, ale wykorzystam ten moment, żeby stanąć w obronie komedii.
Dramatyczna praca, praca na poważnie jest trudna. Jednym z jej zamiarów jest, żeby też sprawiała wrażenie trudnej. To dzięki temu tak bardzo czujemy emocje aktorów. Ale komedia też jest trudna. Tylko ona ma dodany dodatkowy wymiar w postaci tego, że ma wyglądać jakby była łatwa i prosta. Intencjonalnie kryjesz wszystkie trudności. Obie te dyscypliny uważam za piękne i pięknie też ze sobą działają. I filmy dramatyczne i komediowe bazują na napięciu. Jedne i drugie zyskują na zwrotach akcji. W obu bardzo ważne są prawdziwe emocje. I w końcu jedne i drugie są bardzo subiektywne.
Ranking największych wrogów X-Men
Źródło: variety.com


