Amazon Prime Video/Tom's Guide
Nie tak znowu mała część widzów The Boys oburza się, że Homelander w 4. sezonie w aż nazbyt oczywisty sposób stał się serialowym odpowiednikiem Donalda Trumpa - paralelę potwierdzają choćby sądowy proces złoczyńcy czy jego polityczne zaangażowanie w kampanii prezydenckiej. Jak tłumaczy jednak w rozmowie z magazynem Rolling Stone wcielający się w rolę Homelandera Antony Starr, twórcy produkcji od samego początku chcieli nawiązywać jego postacią do byłego prezydenta USA, choć sam aktor widzi tę metaforę szerzej.
Zapytany o kwestię porównywania antagonisty do Trumpa Starr odpowiedział w sposób następujący:
To nawet interesujące, bo ten aspekt często przewija się w dyskusjach. Dla mnie to jednak mylący trop, bo gdybyśmy trzymali się ściśle tego porównania, postać Homelandera byłaby jedno- czy dwuwymiarowa, a przecież my chcieliśmy pokazać kogoś bardziej złożonego na poziomie psychiki i charakteru. Chcieliśmy czegoś więcej niż kopii, tekturowej wycinki. To dokładnie tak samo, jakbyś porównywał Homelandera wyłącznie do Supermana - to ślepa furtka. Sam nie chciałem podchodzić do tej sprawy w ten właśnie sposób. Chciałem ukazać całego człowieka. Jak więc go wychowano? No tak, w laboratorium, co wyrządziło mu wiele szkód.
Aktor dodaje:
Pozwólcie mi to ująć tak: jakiekolwiek nawiązania do prawdziwego świata muszą opierać się na samych postaciach. Sama narracja musi być napędzana potrzebami tych postaci, prawda? Oczywiście: w serialu są wybory i w prawdziwym świecie w tym roku też mamy wybory. Jeśli jednak spojrzycie na Homelandera, to dla niego nic nowego, raczej naturalny krok w rozwoju postaci. Od 1. sezonu pokazywaliśmy jego związki z polityką i wojskiem. Te elementy nawiązujące do otaczającej nas rzeczywistości były tu zawsze. Mam jednak wrażenie, że pasują do tego, co aktualnie dzieje się w serialu. Przecież to nie jest tak, że budujemy te nawiązania, chcąc zupełnie bez powodu pośmiać się z czegoś, co dzieje się wokół nas w prawdziwym świecie.
Dlaczego Homelander uwielbia mleko?
Starr postanowił także rzucić nowe światło na serialowe zamiłowanie Homelandera do mleka:
To pojawiło się już w pierwszych scenariuszach - i chwała za to scenarzystom. To było takie dziwne. Zaczęło się od prześwietlenia karmiącej piersią Madelyn Stillwell, uosabiającej tu figurę matki jak z kompleksu Edypa, była też zazdrość o karmione dziecko. Później w 2. sezonie Homelander znajduje jej mleko w lodówce i zaczyna je pić.
Aktor uzupełnił swoją wypowiedź:
To było jednocześnie zabawne i dziwne. Tuż po tej scenie napisałem do Erica Kripke (showrunnera - przyp. aut.) maila, stwierdzając: "Stary! Musimy włożyć do tego serialu tyle mleka, ile się da! To musi być jak przewijający się motyw, coś charakterystycznego. Musimy to zrobić". A Eric odpowiedział: "Przyjacielu! Jesteśmy tu krok przed tobą i włożymy mleko, gdzie się da!". No i teraz przy każdej możliwej okazji Homelander pije mleko. Nie musimy specjalnie kombinować: jeśli on patrzy na kogoś i pije mleko, nastąpi jakiś zwrot akcji. Fani to pokochali i wiem, że ten motyw im się podoba.
Najlepsze aktorskie seriale komiksowe wszech czasów