Twórcy „Glee” wymyślają wszystko na poczekaniu
Nawet największy zwolennik serialu komediowo-muzycznego musi przyznać, że w drugim sezonie był nieco zawiedziony w wielu dziedzinach. Matthew Morrison zdradził przyczyny fabularnych potknięć twórców.
Nawet największy zwolennik serialu komediowo-muzycznego musi przyznać, że w drugim sezonie był nieco zawiedziony w wielu dziedzinach. Matthew Morrison zdradził przyczyny fabularnych potknięć twórców.
W wywiadzie Matthew Morrison, który gra w serialu jedną z głównych ról zdradził pewną tajemnicę na temat produkcji i pracy twórcy Glee, Ryana Murphego. Opowiedział, że cała fabuła wymyślana jest na bieżąco, a w dodatku w biegu, bo zawsze jest za mało czasu i nic nie jest przygotowane z góry.
W całym tym zamieszaniu większa uwaga skupiona jest oddawaniu hołdu artystom i nowych krokach tanecznych, a nie na rozwoju postaci. Przez to często bywa tak, że fabuła jest niedopracowana, a wręcz niespójna z całą resztą. Czyżby scenarzyści spoczęli na laurach i zrobili sobie małą przerwę?
Ten fakt napewno nie jest pocieszający dla fanów serialu. Wszyscy świetnie zdają sobie sprawę z tego, że serial jest dość skomplikowany i wymaga więcej czasu niż standardowe show telewizyjne. Z drugiej strony nie ma wytłumaczenia i twórcy produkcji powinni zrobić wszystko, ażeby zaplanować przyzwoity i zadowalający finał sezonu.
- Dosłownie koniec sezonu, jego finał kręciliśmy tak, że na planie dawali nam kartki ze scenariusza i móili, teraz mówisz to. Serial jest tak wielką produkcją, mamy poparcie z każdej strony. Nie mam pojęcia, dlaczego tak jest. Myślę, że scenarzyści zrobili sobie mąłą przerwę i nikt niczego nie wie - opowiedział aktor.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat