Źródło: Pixabay
Neal Mahon, Dyrektor ds. Produktu w YouTubie, opublikował statystyki związane z COVID-ową dezinformacją w najnowszym wpisie blogowym korporacji. Według Mahona w ostatnim czasie filmy mogące wprowadzać użytkowników w błąd wyszły z youtube’owego cienia i trafiły do szerokiego dostępu, dlatego korporacja musiała podjąć działania, które zapobiegną szerzeniu dezinformacji:
Dziś nie ograniczają się do wąskich grup negujących Holocaust albo snujących teorie spiskowe dotyczące zamachu z 11 września, teraz rozciągają się na wszystkich płaszczyznach społeczności, czasami przedzierając się przez nie z błyskawiczną szybkością.
Jednak według Mahona taki stan rzeczy nie oznacza, że YouTube stał się miejscem, w którym przeważają „złe treści”. Wręcz przeciwnie, materiały, które trafiły na cenzurowane odpowiadają jedynie za 0,16-0,18 procenta wyświetleń filmów w ramach tej platformy. W każdym kwartale firma usuwa ok. 10 milionów nagrań, które łamią zasady funkcjonowania serwisu, a większość z nich nie przekracza nawet progu 10 wyświetleń.
Mimo to materiały związane z pandemią koronawirusa trafiały w ostatnich miesiącach na podatny grunt. Korporacja musiała interweniować w przypadku miliona COVID-owych nagrań o charakterze dezinformacyjnym.
Źródło: Engadget