„Dom grozy” – różnice między bohaterami kanonicznymi a serialowymi
"Dom grozy" ("Penny Dreadful") stacji Showtime od początku był reklamowany jako połączenie najbardziej kultowych bohaterów literackiego świata grozy w jednym serialu. Teraz - po jednym sezonie i w trakcie drugiego (w Polsce na HBO) - można zadać pytanie: ile prawdy literackiej znajdziemy w serialowej fikcji?
"Dom grozy" ("Penny Dreadful") stacji Showtime od początku był reklamowany jako połączenie najbardziej kultowych bohaterów literackiego świata grozy w jednym serialu. Teraz - po jednym sezonie i w trakcie drugiego (w Polsce na HBO) - można zadać pytanie: ile prawdy literackiej znajdziemy w serialowej fikcji?
Warto jednak, nim przejdziemy do postaci, skupić się na samej (oryginalnej) nazwie serialu - "Penny Dreadful". Gdy w XIX wieku stało się popularne wydawanie pieniędzy na rozrywki, powstała nisza dla klasy robotniczej, którą szybko wypełniły tzw. pulp magazines, czyli najtańsza prasa. I to właśnie w tych magazynach zaczęły ukazywać się penny dreadfuls – czyli powieści i opowiadania z dreszczykiem za jednego dawnego pensa (dla porównania, książka Charlesa Dickensa kosztowała 12 pensów). Oprócz znanej nam już nazwy można było spotkać się jeszcze z określeniami takimi jak penny awful czy penny blood, a samo penny dreadful było początkowo nazwą jedynie dla literatury dziejącej się w epoce wiktoriańskiej. Szybko jednak to określenie zdobyło popularność. Choć penny dreadfuls mogą kojarzyć się z kiczem, to gdyby nie one, nie poznalibyśmy demonicznego golibrody, Sweeneya Todda. Jednakże to nie jedyny ich wpływ na współczesną (pop)kulturę. Można znaleźć wiele podobieństw między „Varney the Vampire” z 1845 roku a „Drakulą” Brama Stokera. Co więcej, pierworodny wampir w świecie Marvela nazywał się Varnae. Nic więc dziwnego, że fenomenem penny dreadful postanowili zająć się amerykańscy filmowcy, dzięki czemu już drugi raz możemy gościć na swoich ekranach bohaterów serialu. Pytanie tylko – ile możemy znaleźć fikcji literackiej w "Penny Dreadful"?
Doktor Frankenstein
Ci, którzy nie są zaznajomieni z powieścią Shelley, najpewniej przed oczami widzą teraz czarno-biały ekran, potwora ze śrubami w szyi i szalonego naukowca z horroru z 1931 roku. Niestety, to najpopularniejsze przeniesienie powieści na ekrany jest z nią… najmniej związane. Inaczej jest z serialem. Choć pominięto szwajcarskie pochodzenie Victora, niewiele też wiemy o jego rodzinie (dość ważnej w powieści), to producenci pozostawili najważniejszy wątek – śmierć matki młodego naukowca, która zapoczątkowała jego fascynację tematem umierania i życia. Nie zmieniono również charakteru postaci – zamiast z szaleńcem mamy do czynienia z młodym, aroganckim geniuszem, który pomału z boga staje się więźniem własnego tworu. Ci, którzy czytali powieść, wiedzą, jak to może się skończyć, a prawdopodobieństwo jest duże, skoro serialowy Victor jest postacią najbardziej podobną do swojego pierwowzoru.
Dla zainteresowanych - Harry Treadaway opowiada o swojej roli w drugim sezonie:
[video-browser playlist="710446" suggest=""]
Potwór
Druga postać bardzo bliska książkowej wersji. Rory Kinnear nie ma ponad dwóch metrów jak prawdziwy Potwór, jednak pozostawiono mu żółte oczy i ciało pełne blizn – choć jego wygląd i tak zdaje się o wiele bardziej estetyczny niż u Mary Shelley. Również jego historia jest bardzo podobna do przeżyć książkowego Potwora. Odrzucony przez swojego twórcę, ucieka – serialowy w świat teatru, a pierwowzór do rodziny rolników, których obserwuje, nabierając manier i ogłady. Potwór z powieści zaprzyjaźnia się nawet z niewidomym ojcem, jednakże gdy zostaje odkryty przez resztę rodziny, musi uciekać. Obie wersje grożą Victorowi stratą bliskich, a nawet ich zabijają (w powieści - brat, żona i przyjaciel głównego bohatera; w serialu - mentor). Tych bohaterów łączy też posiadanie kobiecej wersji w swoim gatunku, choć, jak wiemy, tylko Caliban odniósł skutek.
Jednakże w powieści Potwór nie ma imienia. Sam o sobie mówi jako o Adamie, nawiązując do biblijnego pierwszego człowieka (w serialu to Victor wpada na pomysł Adama), za to jego twórca określa go mniej przyjemnymi „imionami” – Potwór zwany jest diabłem, demonem czy ogrem.
[video-browser playlist="710449" suggest=""]
Dorian Gray
Niestety, pomału przechodzimy do postaci, które odchodzą od oryginałów. Serialowy Dorian to trzeci ciemnowłosy Mr. Gray z kilkunastu adaptacji najsłynniejszego dzieła Oscara Wilde’a. Szkoda tylko, że z sezonu na sezon coraz bliżej mu do kiepskiego Dorian Gray niż pełnego sprzeczności pierwowzoru. W powieści główny bohater był rumianym, pięknym blondynem, którego urodą zachwycali się wszyscy – zwłaszcza on sam. Namalowany przez przyjaciela, wzdycha, iż chciałby, aby jego uroda nie przemijała - jak ta na obrazie. Tak też się staje, a sam Dorian z dość niewinnego chłopca staje się mordercą, oszustem, którym targają namiętności, który szuka piękna i porzuca ukochaną, ponieważ nie jest tak doskonała, jak powinna być. Rozkapryszony i egoistyczny, staje się gorszy niż jego przyjaciel, hrabia Henryk, lecz nadal mówi pięknym językiem Oscara Wilde’a, lorda paradoksa. Szkoda, że z tak ciekawej postaci pozostał szukający różnych uciech seksualnych bawidamek ze złamanym sercem, który już nawet nie używa tak kwiecistej mowy jak w pierwszym sezonie.
W filmiku poniżej czasy, gdy Dorian przypominał swojego Doriana, a scenarzyści zbliżyli się do kunsztu Wilde'a:
[video-browser playlist="710452" suggest=""]
Brona/Lily
Choć wiele osób może dziwić pojawienie się postaci Billie Piper na liście, warto zauważyć nawiązania producentów do kanonicznych bohaterek. Oczywiście znający pierwowzór wiedzą, że niewiele można powiedzieć o ukochanej Potwora, warto jednak przypomnieć narzeczoną Victora, Elisabeth Lavenzy. W pierwszej wersji powieści Elisabeth była kuzynką Victora (dopiero później Shelley zdecydowała się zmienić jej związki z rodziną Frankensteinów na adoptowaną siostrę), z którą ten wychowywał się od dziecka. Co więcej, Victor określał ją jako kobietę doskonałą – dobrą, mądrą i piękną. Podobnych słów użył serialowy doktor w stosunku do Lily („You were perfect”). Oczywiście są to jedynie pewne mrugnięcia do widza, ale patrząc na uczucia, jakimi darzą się nawzajem Lily, Caliban i Victor, połączenie postaci Elisabeth i narzeczonej Potwora wygląda na mieszankę wybuchową.
Jak powstaje Lily od kuchni? Warto zobaczyć w filmiku poniżej:
[video-browser playlist="710456" suggest=""]
Mina Murray (Harker)
O ile powyższe postacie miały albo wiele wspólnego z pierwowzorem, albo można było znaleźć nawiązania do postaci literackich, o tyle Mina zupełnie nie przypomina swojej wersji książkowej. Przyszła pani Harker była najpewniej sierotą, ponieważ jak przyznała, nie poznała swoich rodziców, nie pochodziła też z bogatego rodu – musiała zarabiać jako nauczycielka. Jedyne, co może łączyć ją z serialową Miną, to przyjaźń z arystokratką Lucy Westenra, z którą zna się od dziecka.
Abraham Van Helsing
Choć w masowej wyobraźni van Helsing na zawsze pozostanie łowcą wampirów, w książkowej wersji trudno go tak nazwać – przez wiele miesięcy nie wiedział, co oznacza znak na ciele Lucy (ugryzionej przez wampira). Niewiele też wiemy o jego przeszłości, trudno więc skonfrontować jego postać z postacią serialową. Twórcy widocznie uznali, że warto choć na chwilę wprowadzić tego kultowego bohatera, skoro głównym tematem pierwszego sezonu były wampiry. Pytanie, czy można byłoby to zrobić lepiej.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat