Kino smartfonowe. O filmach, które nie istniałyby bez urządzeń mobilnych
Smartfony ewoluowały na przestrzeni lat, raz za razem wywracając do góry nogami niemal każdą dziedzinę naszego życia. Przeniknęły również do kinematografii, gdzie zburzyły utarte schematy postępowania. Przyjrzyjmy się produkcjom, które istnieją wyłącznie dzięki smartfonom.
Smartfony ewoluowały na przestrzeni lat, raz za razem wywracając do góry nogami niemal każdą dziedzinę naszego życia. Przeniknęły również do kinematografii, gdzie zburzyły utarte schematy postępowania. Przyjrzyjmy się produkcjom, które istnieją wyłącznie dzięki smartfonom.
Pojawienie się smartfonów doprowadziło do gigantycznej rewolucji na rynku technologicznym. Nagle okazało się, że jedno urządzenie może pełnić szereg funkcji, które dotychczas pełniło kilka sprzętów. Telefon stał się naszym notatnikiem, komputerem, aparatem fotograficznym oraz kamerą.
Od kilku lat jesteśmy świadkami nieustannej pogoni branży mobilnej za przekraczaniem kolejnych granic w dziedzinie fotografii smartfonowej. Pojawiają się coraz większe matryce o coraz większej rozdzielczości, producenci dodają kolejne innowacyjne obiektywy i wzbogacają aplikacje aparatu o nowe funkcje artystyczne, a twórcy profesjonalnego oprogramowania do obróbki zdjęć, filmów i dźwięków wdrażają swoje narzędzia na mniejsze ekrany. Nic dziwnego, że po latach intensywnej ekspansji te niepozorne urządzenia znalazły się w kręgu zainteresowania zawodowych artystów.
Branża fotograficzna jako pierwsza oswoiła się z tym nietuzinkowym, osobistym medium i dziś telefony powszechnie wykorzystuje się m.in. w street arcie. Za to sektor filmowy dopiero zaczyna poznawać to wysoce immersyjne medium, zarówno na poziomie warsztatowym, jak na scenariuszowym.
I w zasadzie nie powinno nas to dziwić – gadżety, które pozwalają błyskawicznie weryfikować informacje, pozostawać w stałym kontakcie ze światem, robić fenomenalne zdjęcia, kręcić wyraźne filmy i sterować otoczeniem wokół nas, mogą zaburzyć bieg wydarzeń fabularnych. Z punktu widzenia scenarzystów najbezpieczniej sprowadzić smartfony do roli prostego narzędzia do komunikacji. Z drugiej strony ultracienkie, kieszonkowe telefony nie są aż tak wszechstronne jak profesjonalne kamery wykorzystywane na planie wielkobudżetowych produkcji.
Ale pomimo zachowawczego podejścia branży filmowej do urządzeń mobilnych smartfony odgrywają coraz większą rolę także w tym sektorze artystycznym. I wbrew pozorom po sztukę mobilną sięgają nie tylko niszowi twórcy, potencjał tego narzędzia doceniają także sławy światowej kinematografii. I wiele wskazuje na to, że kariera smartfonów w Hollywood dopiero się rozkręca.
Smartfony w rękach twórców
Historię smartfonowej kinematografii warto rozpocząć od produkcji granicznej, zrealizowanej u schyłku ery klasycznych, nieinteligentnych telefonów. W 2006 roku południowoafrykański reżyser Aryan Kaganof zapowiedział, że zrealizuje pierwszy pełnometrażowy film zarejestrowany wyłącznie za pośrednictwem kamery w telefonie Sony Ericsson W900i.
SMS Sugar Man zrealizowano w niespełna dwa tygodnie, a budżet produkcji udało się zamknąć w kwocie 165 tysięcy dolarów. Mimo iż już w 2008 roku, kiedy debiutował na wielkim ekranie, z technologicznego punktu widzenia wydawał się przestarzały, otworzył furtkę dla innych twórców zainteresowanych eksperymentami z mobilnym filmowaniem. Kaganof udowodnił, że nawet przy wykorzystaniu prymitywnych narzędzi można realizować swoją pasję. Smartfony wyposażone w znacznie lepszą optykę pozwoliły wznieść to eksperymentalne kino na wyżyny jakości.
Jedną z pierwszych głośnych produkcji, które na poważnie nawiązały romans z branżą mobilną, był film Krzyk mody z 2009 w reżyserii Sally Potter opowiadający o młodym blogerze realizującym wywiady z gwiazdami świata mody. Mimo iż kręcono go przy wykorzystaniu klasycznych narzędzi filmowych, przykuwał uwagę nietuzinkową formą, wprost nawiązującą do branży mobilnej.
Wszystkie wywiady w Krzyku mody wystylizowano bowiem na nagrania zrealizowane za pośrednictwem smartfonów, zaś premierę widowiska podzielono na siedem części udostępnianych za pośrednictwem aplikacji Babelgum. Produkcja Sally Potter mogła spotkać się z dość chłodnym przyjęciem ze strony krytyków, ale z perspektywy czasu wydaje się dziełem proroczym, które doskonale przewidziało dynamiczny rozwój sektora mobilnego.
Najsłynniejszą produkcją zrealizowaną za pośrednictwem smartfona jest prawdopodobnie Mandarynka Seana Bakera z 2015 roku, opowiadająca historię transgenderowych pracowników seksualnych w Los Angeles. Film zrealizowano za pośrednictwem smartfona wyposażonego w anamorficzny obiektyw firmy Rochester, aby zasymulować rejestrowanie materiału na 35mm taśmie.
W trakcie prac nad Mandarynką wykorzystano także Steadicama, aby perfekcyjnie ustabilizować obraz i odwzorować ultrapłynne ruchy kamery. Twórca wsparł się także aplikacją Filmic Pro za 8 dolarów, która pozwoliła przejąć pełną kontrolę nad obiektywami aparatu. Trud włożony w realizację tej produkcji zaowocował ogromnym sukcesem na festiwalu Sundance. Mandarynka zebrała szereg pochlebnych ocen, a Baker udowodnił, że nawet dysponując tak prostym urządzeniem można nakręcić produkcję o hollywoodzkim sznycie.
Z biegiem lat po smartfony zaczęli sięgać także twórcy z głównego nurtu. Steven Soderbergh postanowił wykorzystać smartfony do realizacji swojego niskobudżetowego thrillera Niepoczytalna. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Aryana Kaganofa, sięgnięcie po urządzenia mobilne pozwoliło skrócić czas realizacji zdjęć do dwóch tygodni.
Dzięki wykorzystaniu smartfona kręcącego w rozdzielczości 4K w parze z aplikacją FiLMiC Pro udało się utrzymać cały proces proces produkcyjny w tajemnicy. Taki sposób realizacji okazał się niezwykle opłacalny – przy budżecie opiewającym na zaledwie półtora miliona dolarów Niepoczytalna zarobiła w box office 14,3 miliona dolarów.
W smartfonowej sztuce swoich sił spróbował także Zack Snyder, który w jeden weekend nakręcił krótkometrażowy film Snow Steam Iron. Przy praktycznie zerowym budżecie udało mu się stworzyć dzieło, w którym widać hollywoodzki sznyt połączony ze stricte mobilną estetyką.
Choć mamy tu do czynienia jedynie z krótkometrażową produkcją, warto zwrócić na nią uwagę na to, w jakich warunkach doszło do jej realizacji. Snow Steam Iron był pierwszym filmem zrealizowanym przez Snydera po śmierci jego 20-letniej córki, zastosowanie narzędzi mobilnych pozwoliło zachować kameralną atmosferę podczas jego produkcji.
Reżyser wykorzystał na planie szereg narzędzi, które pozwoliły zamienić smartfona w pełni profesjonalną kamerę. Snyder posługiwał się stabilizatorem obrazu DJI Osmo Mobile, zestawami profesjonalnych obiektywów mobilnych Beastgrip Pro oraz ExoLens Zeiss a takżę oprogramowaniem FiLMiC Pro do kontroli oprogramowania aparatu.
Dzięki temu niskim nakładem środków, przy wsparciu znajomych i rodziny, udało się nakręcić szalony film akcji. Produkcję twórcy Ligii Sprawiedliwości można obejrzeć na poniższym materiale:
Smartfony na wielkim i małym ekranie
Przy omawianiu roli smartfonów w kinematografii warto także pokrótce wspomnieć o tym, jak te urządzenia są przedstawiane przez filmowców. Mimo iż sportretowanie wszechstronnych komputerów, które zawsze mamy pod ręką nie jest proste, wielu twórcom udało się wpleść je w swoje historie i wiarygodnie ukazać smartfony na ekranie.
Smartfony zaznaczyły swoją obecność m.in. w serialu Alice in Borderland, gdzie stanowiły łącznik między głównymi bohaterami a organizatorami tajemniczych mistrzostw. W filmie Countdown posłużyły do uwspółcześnienia historii przedstawionej w serii Oszukać przeznaczenie, a w iBoy ze smartfona uczyniono poniekąd głównego bohatera.
W filmie poznajemy Toma Harveya, który został tak niefortunnie postrzelony w głowę podczas ucieczki przed sprawcami napadu, że części smartfona utkwiły w jego mózgu. W wyniku tego wydarzenia Tom zyskał supermoce, dzięki którym mógł łączyć się z siecią za pośrednictwem myśli. Zupełnie tak, jakby stał się urządzeniem mobilnym. iBoy buduje zatem historię opartą na funkcjach, z których na co dzień korzystają użytkownicy smartfonów. Do przemiany Toma doszło wyłącznie dlatego, że bohater w trakcie ucieczki trzymał przy głowie wysoce wyspecjalizowane urządzenie mobilne. Gdyby wówczas dzwonił na policję z klasycznego telefonu, jego supermoce ograniczyłyby się do obsługi połączeń wychodzących oraz wiadomości SMS.
Złoto dla zuchwałych nabiera nowego znaczenia w konkursie OPPO i MFF Nowe Horyzonty
Po smartfony sięgają dziś zarówno niszowi artyści, jak i filmowcy z bogatym, hollywoodzkim portfolio, a same urządzenia coraz częściej stanowią istotny element fabuły. Forma wideo jako środek osobistego wyrazu wchodzi dziś pod strzechy, dlatego firma OPPO we współpracy z organizatorami festiwalu filmowego Nowe Horyzonty zaprosiła wszystkich miłośników kina do eksperymentowania z urządzeniami mobilnymi w ramach konkursu „Film Your Story" w którym każdy może powalczyć o marzenia i wygrać premierę swojego krótkiego metrażu na wielkim ekranie, podczas tegorocznej edycji Festiwalu oraz grant w wysokości 10 000 zł.
Warto wspomnieć, że nie jest to pierwsze podejście OPPO do przybliżenia tej dziedziny twórczości młodym artystom. Już w 2020 roku OPPO nawiązało współpracę partnerską z Werner Herzog, w ramach której reżyser udzielał wskazówek młodym, aspirującym operatorom. Na potrzeby warsztatowe wykorzystano wówczas model OPPO Find X2 Pro, ale rady udzielane przez twórcę mają charakter uniwersalny. Warto przyswoić tę wiedzę, gdyż może przydać się m.in. w trakcie realizacji zadania konkursowego.
Więcej informacji na temat konkursu OPPO x Nowe Horyzonty, w którym, oprócz grantu, można wygrać premierę swojego filmu na 21. MFF Nowe Horyzonty oraz smartfony OPPO Reno5 5G, znajdziemy na stronie: konkursoppo.nowehoryzonty.pl.
Źródło: Materiał opracowany we współpracy z firmą OPPO
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat