Mark Pellegrino urodził się 9 kwietnia 1965 roku w Los Angeles. Na początku chciał zostać biologiem morskim i nawet w tym kierunku podejmował naukę. Zdarzyło się jednak, że otrzymał rolę w reklamie. Dzięki niej został dostrzeżony i zachęcony do pójścia w stronę aktorstwa.

Jego debiut przypadł na rok 1987, a zaczęło się od drobnej roli punka w filmie "Życzenie śmierci 4". Aktor w tym samym roku zaliczył też pierwszy występ na tym mniejszym ekranie - w serialu L.A. Law. Rok 1989 przyniósł mu możliwość zagoszczenia w jednej produkcji z samym… Hulkiem Hoganem, w filmie "No Holds Barred" (zagrał jego młodszego brata , Randy'ego). Początek lat 90. to kolejne drobne role, jak chociażby w Doogie Howser, M.D., Viper, Przystanku Alaska czy kinowym hicie - Lethal Weapon 3. W 1994 dostał niewielką rólkę w filmie telewizyjnym Knight Rider 2010, który był bardzo luźną wariacją na temat oryginalnego Nieustraszonego z lat 80. Co ciekawe, to nie jedyny jego związek z produkcjami o gadającym samochodzie. Pojawił się również w najnowszej odsłonie serialu, Nieustraszonym z 2008 roku - w piątym odcinku zagrał Walta Coopertona, przywódcę ekstremistów. Z czasem ról mu przybywało, ale ciągle były to te drugoplanowe; czy to w serialach pokroju ER lub The Sentinel, czy filmach uznawanych dziś za kultowe (jak chociażby w The Big Lebowski, gdzie w toalecie topił postać graną przez Jeffa Bridgesa).

Z czasem jego kariera rozpędzała się, ale cały czas obejmowała tylko dalszy plan. Pojawiał się w C.S.I.: Miami, The X-Files czy filmach takich, jak "A Murder of Crows", Capote i "Spartan". W 2006 roku zagościł na planie Dextera - wcielił się w postać Paula, byłego męża Rity. (Jak wspominał Pellegrino, początkowo myślał, że Michael C. Hall go nie lubi. Jak się okazało podczas rozmowy, podobnie o Pellegrino myślał Hall. Panowie szybko w czasie lunchu wyjaśnili to "nieporozumienie".) Przez kolejne trzy lata grywał epizody w serialach, trafiła się też większa rola w filmie "Two:Thirteen".

Rok 2009 przyniósł jedną z tych ról, przez którą jest szeroko rozpoznawalny. Otóż został samym… szatanem. Mowa rzecz jasna o występie w Supernatural. Pojawił się w piątym sezonie opowieści o braciach Winchester, kreując postać bardzo mroczną, ale zarazem piekielnie charakterystyczną. Po pamiętnym "Swan song" powrócił jeszcze w siódmym sezonie, dokładając postaci upadłego anioła trochę komizmu. Dzięki tej brawurowej kreacji bywa częstym gościem konwentów serialu, na których potrafi się dziać… Chociaż mówi się też, że początkowo był brany pod uwagę do roli innego anioła - Castiela.

Również w 2009 przyjął inną rolę trochę "nie z tego świata". Mowa rzecz jasna o postaci Jacoba w Zagubionych. Rok później dołączył do głównej obsady amerykańskiej wersji Being Human (US) - zagrał tam wampira, Jamesa Bishopa, i gościnnie wracał w kolejnych sezonach. Grał też w tym okresie w tak "gorących" tytułach, jak Chuck, Castle czy Person of Interest. Ostatnio zaś zadebiutowało The Tomorrow People z nim wcielającym się w jednego z głównych bohaterów.

Liczba ról, które do tej pory grywał, może przytłaczać. Mark Pellegrino nie stworzył jednej, centralnej postaci, od której mógłby odcinać kupony - dalej podejmuje nowe wyzwania. Jeśli nie gra, to uczy młodych adeptów sztuki aktorskiej.