Od klasyki do miniaturyzacji. Test konsoli NES Classic Mini
Wydana w środku listopada ubiegłego roku odświeżona i zminiaturyzowana wersja konsoli Nintendo Entertainment System (NES) podbiła rynki Ameryki Północnej i Europy. Dlaczego tak się stało i jak wypada sama konsola po 30 latach od jej premiery?
Wydana w środku listopada ubiegłego roku odświeżona i zminiaturyzowana wersja konsoli Nintendo Entertainment System (NES) podbiła rynki Ameryki Północnej i Europy. Dlaczego tak się stało i jak wypada sama konsola po 30 latach od jej premiery?
Większość produkcji które znalazły się w zestawie to absolutne żelazne klasyki. Co nie zmienia faktu, że kilka pozycji jest nietrafionych, a kilka tytułów każdy gracz zamieniłby na inne. Tecmo Bowl, w którym gramy w futbol amerykański jest według mnie najgorszy. Nie dlatego że jest to zła gra, tylko nie do końca wiem, co ona robi w europejskiej wersji konsoli, prawdopodobnie europejska wersja NES Classic Mini jest tylko zlokalizowaną na europejskie języki wersją amerykańską i dlatego ta gra znalazła się w zestawieniu. Poza tą grą no i może dwiema lub trzema innymi reszta to absolutne hity. Mamy tutaj kilka gier z Mario, w tym nieśmiertelne Super Mario Bros oraz Super Mario Bros 3. Co mnie bardzo cieszy w zestawieniu znajduje się także mniej znana część 2, w którą pewnie wielu z nas nie miało wcześniej przyjemności zagrać. Mamy kilka pierwszych odsłon największych growych serii, jest więc okazja zapoznać się, albo przypomnieć sobie The Legend of Zelda oraz The Legend of Zelda 2: Adventure of Link przed premiera najnowszej części na Nintendo Switch. Dla fanów serii Final Fantasy, którzy właśnie skończyli XV i nadal czują niedosyt jest pierwsza część, i idealna okazja dowiedzieć się jak to się wszystko zaczęło. Poza tym mamy też pierwsze dwie części Castlevanii, epickiej serii która w Polsce jest mało znana, Ninja Gaiden oraz Super C, czyli kontynuacji klasycznej Contry. Nie mogło zabraknąć takich gier jak Pac-Man, Donkey Kong, Galaga, Mega Man 2 czy Metroid. Dla wielbicieli wyzwań jest jedna z najtrudniejszych gier na NES’a czyli Ghosts’n Goblins, oraz niesamowicie wciągające i zabawne Punch-Out!! Oczywiście na zestaw gier można narzekać, ja np. bardzo chętnie oddałbym Pac-Mana, grę która obecnie mnie już nie interesuje, oraz np. Super Mario Bros, które znam na pamięć i w którym złapałem się że odruchowo odkrywałem wszystkie sekrety pomimo że nie grałem w nią już kilka lat, a chętnie przyjąłbym trzecią część Castlevanii oraz pierwszą Contrę, idealny tytuł do gry we dwóch. Nie zmienia to faktu, że dla przeciętnego gracza zestaw tytułów jest dobrany świetnie i prawie beż żadnych wtop (ech te Tecmo Bowl).
Mogłoby się wydawać, że jest to sprzęt dla niedzielnych graczy, którzy chcą na chwilę wrócić do gier ze swojego dzieciństwa. Jeżeli ktoś kupi go z zamiarem pogrania trochę w gry które pamięta, ale również jako ładną retro ozdobę do postawienia pod telewizorem obok pierwszego Xboksa albo PlayStation, to tak. Natomiast jeżeli ktoś wychodzi z założenia że usiądzie i przejdzie te gry, to od razu muszę go uprzedzić, będzie trudno. One są po prostu ciężkie i wymagające. Pewnie pomyślicie sobie, przecież grałem w nie w dzieciństwie i było ok. Tak, ale kto pamięta jakikolwiek poziom powyżej trzeciego w Pac-Man’ie, albo poziomy z piątego świata w Super Mario Bros i wyżej? Należy wziąć pod uwagę, że te gry były projektowane ponad 30 lat temu, ich mechanika jest archaiczna, tak samo jak sterowanie. Dobre pierwszych kilka godzin zajmuje przyzwyczajenie się do tego stylu, do sterowania, do dziwnych rozwiązań gameplayowych, do faktu że wróg nie musi Cię uderzyć, wystarczy że w Ciebie wejdzie, a poziomów gdzie atakuje Cię horda niemilców z każdego kierunku, podczas gdy Ty wykonujesz skomplikowane elementy platformowe jest bez liku, w prawie każdej grze. W Castlevanii 2: Simon’s Quest poza dużym stopniem trudności i ciężkimi walkami z bossami mamy do czynienia także z istnym labiryntem korytarzy, a w grze oczywiście nie ma żadnej mapy. Aby ją ukończyć trzeba nie tylko opanować walkę z bossami i mechanikę, ale praktycznie znać na pamięć całą mapę, co na samym początku przełoży się godziny błąkania po zamku bez celu i próbie wykombinowania gdzie mamy iść. Podobnie jest w Punch-Out!!, pierwszych kilka walk bokserskich jest łatwych, ale kiedy dojdziemy do piątego, szóstego boksera, walki sprowadzają się do dokładnego zapamiętania schematów ruchu przeciwnika i kontrowania go, często nawet w pół sekundowych oknach czasowych, nie muszę chyba dodawać, że po jednym lub dwóch błędach możemy taką walkę zaczynać od nowa. Uważam się za dobrego gracza, żadna mechanika gry nie jest mi straszna, a seria Dark Souls nie stanowi dla mnie dużego wyzwania, natomiast niektóre gry z NES Classic Mini są dla mnie problematyczne i muszę się poważnie skupić i poświęcić im trochę czasu by przejść dalej, co wydaje mi się idealnie oddaje stopień trudności.
Do kogo więc skierowana jest ta konsola? Na pewno dla graczy, którzy spędzili swoje dzieciństwo przed Pegasusem i chcą znów poczuć tą nostalgię. Jest to też dobra okazja, by dorośli już gracze, z pełną świadomością i znajomością języka angielskiego poznali pierwsze części swoich ulubionych serii jak The Legend of Zelda, Final Fantasy czy Castlevania. W jakimś stopniu jest to też unikalny i na tę chwilę raczej rzadki gadżet, który może posłużyć jako element dekoracji pokoju gracza. Na sam koniec można powiedzieć, że jest to zwyczajnie konsola z grami, całkiem wciągającymi i trudnymi grami, od których część graczy się odbije, zagra w kilka nostalgicznych tytułów i będzie do niej wracać raz na jakiś czas. Natomiast inni potraktują ją jako wyzwanie i prawdopodobnie będą mieli kupę frajdy z ogrywania i przechodzenia jednych z najtrudniejszych gier wydanych na NES’a (nieśmiertelne Ghosts’n Goblins). Należy dodać również że jest to całkiem fajne narzędzie do gry we dwie osoby i może stać się jednym z punktów spotkań towarzyskich. Nieczęsto mamy teraz okazję pograć we dwie osoby np. w Super Contre na pełnoprawnej konsoli przed telewizorem, siedząc ramię w ramię.
Jeżeli w jakimkolwiek momencie czytania tego tekstu stwierdziliście, że to może być dla was, to prawdopodobnie jest. Konsolka ma swoje wady, brakuje w niej kilku rozwiązań, które bym dodał, nie zmienia to jednak faktu, że jak już odpalimy jakąś grę, to natychmiast przestaje nam to przeszkadzać. Dla fanatyków starych konsol, maniaków starych gier, oraz zwykłych graczy którzy szukają czegoś nowego-starego, nie oferowanego już przez obecny przemysł growy, myślę że jest to dobra konsolka w dobrej cenie (nawet po podwyżce drugiej partii). Jeżeli jeście zainteresowani dorwijcie ostatnie sztuki lub poczekajcie na trzecią partię i pady w dłoń. Dobrą wiadomością na koniec jest plotka, że Nintendo zadowolone ze sprzedaży NES Classic Mini, już myśli o wydaniu miniaturowej wersji Super NES’a.
Źródło: fot. Nintendo
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat