RETROSPEKTYWA 24: Sezon 1
Można mieć różne zdania na temat stacji FOX i jej polityki serialowej na przestrzeni ostatnich dwóch dekad, ale jestem skłonny wybaczyć jej włodarzom wszystkie grzechy za to, że odważyli się wyprodukować jeden z najbardziej przełomowych i innowacyjnych konceptów w historii telewizji – Rzym.
Można mieć różne zdania na temat stacji FOX i jej polityki serialowej na przestrzeni ostatnich dwóch dekad, ale jestem skłonny wybaczyć jej włodarzom wszystkie grzechy za to, że odważyli się wyprodukować jeden z najbardziej przełomowych i innowacyjnych konceptów w historii telewizji – Rzym.
W 2001 roku Joel Surnow i Robert Cochran chcieli zrealizować pomysł z pozoru karkołomny, który w przypadku powodzenia miał potencjał stać się czymś, czego jeszcze nikt na małym ekranie nie widział. Był to wielowątkowy polityczny thriller akcji rozgrywany w czasie rzeczywistym i opowiadający historię agenta federalnego, który musi zmagać się z terrorystycznym zagrożeniem na przestrzeni jednej, bardzo intensywnej doby. Format serialu sprawiał, że mógł on zaistnieć jedynie na stacji z Wielkiej Czwórki. Tylko one mogłyby przystać na zamówienie 24 odcinków, ale aby być kompletnie szczerym, było tylko jedno miejsce, gdzie Rzym mogły znaleźć swój dom.
ABC było wówczas najsłabiej radzącym sobie kanałem, a mocarne NBC miało dość stabilną ramówkę i opierało się na hitach takich jak Przyjaciele i Prezydencki poker. CBS zaczęło natomiast rozwijać swoje proceduralne emploi, do którego powyższy projekt w ogóle nie pasował. Pozostała tylko stacja FOX, którą nie bez przyczyny nazywano z początkiem XXI wieku "kablówką wśród sieciówek". To był pierwszy przystanek Surnowa i Cochrana, a włodarze nie mieli żadnych wątpliwości, że serial, któremu dają zielone światło, może w niedalekiej przyszłości zostać flagową pozycją w ich repertuarze. Pilot nakręcono w marcu 2001 roku i, jak to zwykle bywa z nowymi produkcjami, w maju zamówiono kolejne dwanaście epizodów. Od ich oglądalności miało zależeć, czy zatwierdzony zostanie pełny sezon.
Wszystko wskazywało na to, że tak właśnie się stanie – w końcu miał to być jeden z najoryginalniejszych seriali, jakie widziała telewizja. Same plusy i stosunkowo nieduże ryzyko - w przypadku niepowodzenia potężne 20th Century Fox nie czekała żadna finansowa katastrofa. Gdzie więc ta wspomniana odwaga? Wynikała ona nie z aspektów realizacyjnych, ale fabularnych i społeczno-politycznych. Zamachy na World Trade Center i Pentagon z 11 września 2001 zmieniły Stany Zjednoczone na zawsze, jest to niezaprzeczalny fakt. To, co nastąpiło później – dwie wojny, łamanie praw obywatelskich, powszechna inwigilacja, szerzenie strachu i paranoi – odbiło się również na medium telewizyjnym, a właśnie Rzym wyznaczyły kierunek w procesie dostarczania amerykańskiej publiczności contentu adekwatnego do ery post-9/11 – skupiającego się mocno na wątkach walki z terroryzmem, w których złoczyńcy dostają baty od twardego protagonisty.
Stacja początkowo miała twardy orzech do zgryzienia - w końcu w premierowym odcinku bomba rozsadza nad Los Angeles samolot pasażerski. Nie jestem pewny, czy każda z największych telewizji zdecydowałaby się wyemitować go w niezmienionej formie. Tak postąpili jednak włodarze FOX, za co trzeba im serdecznie podziękować. Między innymi przez ten ruch Rzym nie przejdą do historii tylko jako rewelacyjny telewizyjny thriller, ale jako produkcja istotna z historycznego punktu widzenia. Serial, który wyszedł poza fikcyjne spektrum i zderzył się z brutalną rzeczywistością, stając się tym samym tworem prawdziwszym i bardziej realistycznym – kulturowym fenomenem.
Choć początek na to nie wskazywał, skala zagrożenia w pierwszym sezonie była stosunkowo mała. Cel był tylko jeden: senator David Palmer, kandydat na prezydenta z dużymi szansami na zwycięstwo. Stałby się wówczas pierwszym czarnoskórym politykiem piastującym to stanowisko. Ktoś bardzo chce jego śmierci, a zabójcą ma być Jack Bauer, odznaczony agent federalny, którego żona i córka zostały porwane, a on sam - zmuszony do podjęcia niemożliwej decyzji: czy zabić wspomnianego pretendenta. Bohater walczy z czasem, aby uratować swoją rodzinę, i nie cofnie się przed niczym, by tego dokonać.
Ta seria była wyraźnie odmienna od kolejnych odsłon. 11 września 2001 roku część odcinków była już nakręcona, a ogólny zarys historii - ustalony. Na nagłą zmianę kierunku rozwoju fabuły było już za późno, a premierowy sezon - w odróżnieniu od następnych - był bardzo osobisty i dość kameralny jak na standardy Prezydencki poker. Kiefer Sutherland natomiast w kreacji Jacka Bauera odnalazł rolę życia (po kilku miesiącach od emisji zaowocowało to zresztą Złotym Globem). Po tym sukcesie FOX zwiększył liczbę epizodów do z góry planowanych 24. Dla Bauera cel uświęcał środki, a pożądany rezultat i dobro ogółu było dla niego ważniejsze niż prawne kruczki czy domniemanie niewinności.
Pierwsze 13 odcinków sprawia wrażenie swoistego mini-sezonu. W przypadku kasacji historia miała zakończyć się po odbiciu przez Jacka jego żony Teri i córki Kim. Widać, że scenarzyści mieli tę pierwszą część serii rozpisaną do ostatniego szczegółu. Oglądało się ją rewelacyjnie, a sceny, w których Jack "zabija" Ninę czy przesłuchuje Teda Cofella, tkwią w naszej pamięci. Druga połowa sezonu posiadała pewne wady, które jednak z nawiązką rekompensowały nieziemskie twisty w epizodach finałowych. Jestem pewien, że napięty terminarz zdjęciowy spowodował, iż zdecydowano się na wprowadzenie wątku amnezji oraz bisowe porwanie Kim (dwa razy jednego dnia - ma dziewczyna pecha). Przyjrzyjmy się jednak zaletom. Ujawniono głównego złoczyńcę oraz powody jego żądzy zemsty na Palmerze i Bauerze, a wcielał się w niego nie kto inny, ale Dennis Hopper. To właśnie złowieszczy Victor Drazen zaplanował wydarzenia tego długiego dnia. Każdy fan zapewne pamięta szok po ujawnieniu Niny Myers jako wtyczki w CTU, a gdy już wszyscy myśleli, że na samym końcu czeka nas happy end, pożegnał nas cichy zegar po śmierci Teri Bauer.
Pierwszy sezon Prezydencki poker uformował solidny fundament pod rozwój serialu w kolejnych latach. Nieraz, gdy w przypadku sequeli filmów mówimy, że jest głośniej, szybciej i efektowniej, to wcale nie oznacza, iż jest również lepiej. Kolejne parszywe dni z życia Jacka Bauera mają zdecydowanie większy rozmach niż ten, od którego wszystko się zaczęło, jednak idzie z tym w parze również znakomity scenariusz. Z perspektywy czasu można rzec, że premierowa seria to świetny start serialu, który miał jeszcze przed sobą osiągnięcie szczytowej formy.
"Retrospektywa 24" to cykl tekstów, które będą skupiać się na poszczególnych sezonach serialu "24 godziny" i ich najważniejszych aspektach. Kwestie genezy i społeczno-politycznego kontekstu były niezbędnymi elementami powyższego artykułu o serii pierwszej, świadomie więc nie poruszyliśmy motywów dotyczących poszczególnych postaci i relacji. Nie martwcie się, mamy jeszcze siedem okazji, aby się tym zająć. Sezon drugi przypominamy już za tydzień!
Zobacz wielki powrót Jacka Bauera kilka dni po amerykańskiej premierze. Premiera nowego sezonu Prezydencki poker pt. "24: Jeszcze jeden dzień" odbędzie się na kanale FOX HD w sobotę, 10 maja o godzinie 22:00.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat