Święta w wersji retro, czyli czarno-białe klasyki
Stało się. Wkraczamy w ten czas, kiedy możemy przypomnieć sobie klasykę kina świątecznego. Oto 5 czarno-białych produkcji, które są idealnym przykładem na to, że to właśnie w prostocie tkwi piękno, a wiara w Świętego Mikołaja daje możliwość poczucia magii świąt.
Stało się. Wkraczamy w ten czas, kiedy możemy przypomnieć sobie klasykę kina świątecznego. Oto 5 czarno-białych produkcji, które są idealnym przykładem na to, że to właśnie w prostocie tkwi piękno, a wiara w Świętego Mikołaja daje możliwość poczucia magii świąt.
Boże Narodzenie kojarzy mi się z zapachem pomarańczy i choinki, rodzinnym spotkaniem oraz... nostalgią, którą odczuwam w czasie oglądania produkcji filmowych.
Podczas gdy typowe monochromatyczne filmy nie wydają się oszałamiające pod względem wizualnym, to właśnie bezpretensjonalność starego, klasycznego filmu (pozbawionego efektów specjalnych czy koloru) działa cuda w budowaniu świątecznego nastroju.
W tym artykule przedstawię Wam kilka dzieł, które porywają swoją prostotą i magią. Oto 5 czarno-białych filmów świątecznych, do których chętnie powracam.
Cud na 34. ulicy
Chyba żaden ze świątecznych filmów nie doczekał się tylu remake’ów co Cud na 34 ulicy. Zdobywca trzech Oscarów z 1947 roku to jedna z najcudowniejszych opowieści świątecznych w historii kina. To produkcja, która dobitnie pokazuje, czym jest komercjalizacja Bożego Narodzenia i gdzie kryje się prawdziwy duch świąt.
Film opowiada o losach samotnej matki i córki (Natalie Wood), których nie rusza tradycja Bożego Narodzenia. Obie bohaterki mają odpowiedź na wszystko i wypierają wszelkie próby włączenia w świąteczny nastrój. Młody prawnik (John Payne) i Kris Kringle (Edmund Gwenn), który uważa się za Świętego Mikołaja, usiłują dodać do ich życia odrobinę magii. “Święta to nie tylko jeden dzień. To stan umysłu".
To wspaniałe życie (1946)
Polacy za nieodłączny element świąt uważają Kevina, a Amerykanie – To wspaniałe życie. Produkcja w reżyserii Franka Capra przedstawia historię George'a, który wpada w tarapaty finansowe, co skutkuje poważnym załamaniem nerwowym. Dotknięty depresją mężczyzna postanawia popełnić samobójstwo w Boże Narodzenie. Z opresji ratuje go anioł stróż, który pokazuje mu, jak świat wyglądałby bez niego.
Fikcyjne miasto Bedford Falls było budowane na kalifornijskich ziemiach przez dwa miesiące i zawierało 75 budynków, długą (prawie 300-metrową) ulicę i kilka dzielnic. Uważa się, że to jeden z większych planów filmowych zbudowanych na potrzeby hollywoodzkiego filmu. W 1990 r. Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych wpisała To wspaniałe życie na listę National Film Registry jako film „kulturalnie, historycznie i estetycznie znaczący”.
Sklep na rogu (1940)
Świąteczna komedia w reżyserii Ernsta Lubitscha przedstawia historię dwóch pracowników sklepu z pamiątkami, którzy – delikatnie rzecz ujmując – nie pałają do siebie sympatią. W międzyczasie, nieświadomi tego, co dzieje się wokół, prowadzą ze sobą korespondencję miłosną.
Film osadzony jest w Budapeszcie, ale przenika go duch świątecznego kina wprost z Hollywood. Scenariusz tej produkcji okazał się bardzo inspirujący, ponieważ ponad 50 lat później posłużył za wzór do filmu Masz wiadomość z Tomem Hanksem i Meg Ryan.
Żona biskupa (1947)
Reżyser Henry Kostera przedstawia lekki film ożywiony komediowymi talentami Cary'ego Granta i Dawida Nivena. Historia skupia się na losach protestanckiego biskupa o niepohamowanym zapale do pracy. Mężczyzna zaniedbuje życie rodzinne. Skutkiem jego działań jest pojawienie się posłańca z nieba, który przybywa na Ziemię, aby przemówić biskupowi do sumienia i zwrócić uwagę na jego osamotnioną żonę.
Zaskakujący plot twist polega na tym, że tytułowa Żona biskupa zaczyna podkochiwać się w szarmanckim zesłańcu, który w przeciwieństwie do jej małżonka zawsze ma dla niej czas.
Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych ludzie niechętnie oglądali ten film ze względu na wątek religijny. Samuel Goldwyn postanowił zmienić tytuł na Cary i Żona Biskupa (Cary and the Bishop’s Wife). Miało to na celu zaznaczyć obecność Cary’ego Granta w produkcji, który jako aktor był u szczytu swojej popularności. Sprzedaż biletów wzrosła o 25%.
Święta w Connecticut (1945)
Produkcja w reżyserii Petera Godfreya opowiada o Elisabeth Lane (Barbara Stanwyck), która prowadzi poczytną rubrykę kulinarną. Kobieta dzieli się przepisami i domowymi poradami ze swojej farmy w Connecticut. Jej wydawca Alexander Yardley (Sidney Greenstreet) postanawia zaprosić do niej na Wigilię bohatera wojennego Jeffersona Jonesa (Dennis Morgan). Jedynym problemem jest to, że Elisabeth nie ma farmy i nie umie gotować, ale decyduje się urządzić dla gości maskaradę.
Garsoniera (1960)
Melancholijna i zabawna Garsoniera to klasyk stworzony przez legendarnego Billy’ego Wildera. Nie jest to niezobowiązująca komedia (typowa dla jego dorobku), ale film z silnym wątkiem społecznym. Akcja dzieje się w dniu Bożego Narodzenia.
Pracownik firmy ubezpieczeniowej C.C. Baxter (Jack Lemmon), znany jako „Buddy Boy”, to człowiek o mentalności korporacyjnej. Mężczyzna pnie się po kolejnych szczeblach kariery w firmie ubezpieczeniowej dzięki temu, że posiada klucz do garsoniery, który udostępnia swoim szefom. To najbardziej pożądane miejsce na Manhattanie. Pewnego dnia poznaje uroczą kochankę swojego szefa, która po porzuceniu próbowała popełnić samobójstwo. W tej roli zobaczymy Shirley McLaine.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat