Testujemy gogle HTC Vive Cosmos
HTC to jedna z tych firm, które marzą o wyznaczaniu standardów na rynku wirtualnej rzeczywistości i ma ku temu odpowiednie narzędzia – gogle z linii Vive Cosmos. Wzięliśmy je na warsztat, aby na własnej skórze przekonać się, jak sprawdzą się w grach i doświadczeniach VR.
HTC to jedna z tych firm, które marzą o wyznaczaniu standardów na rynku wirtualnej rzeczywistości i ma ku temu odpowiednie narzędzia – gogle z linii Vive Cosmos. Wzięliśmy je na warsztat, aby na własnej skórze przekonać się, jak sprawdzą się w grach i doświadczeniach VR.
Wirtualna rzeczywistość jest technologią skrajnie ekskluzywną – zarówno z powodu wysokiego kosztu sprzętu VR, jak i konieczności odcięcia się od świata zewnętrznego podczas korzystania z gogli. Ale w dobie pandemii koronawirusa, kiedy zewsząd poucza się nas o konieczności pozostania w domach i ograniczania kontaktów międzyludzkich, ta technologia daje szansę na chwilową ucieczkę od nudnej rzeczywistości.
Skorzystałem z nadarzającej się okazji i na kilkadziesiąt godzin zanurzyłem się w wirtualnych światach za pośrednictwem gogli HTC z rodziny Vive Cosmos.
HTC Vive Cosmos – pierwsze wrażenie
Pretekstem do bliższego zapoznania się z Cosmosem była premiera Half-Life’a: Alyx, prawdopodobnie najlepszej gry VR 2020 roku. Ale w tym tekście jedynie wspomnę o najnowszym dziele Valve, gdyż zasługuje ono na oddzielny, znacznie obszerniejszy materiał, dostępny pod tym linkiem.
HTC podjęło dość kontrowersyjną decyzję związaną z rozwojem swojego nowego ekosystemu VR – na bazie jednej konstrukcji opracowano aż cztery wersje gogli: Vive Cosmos, budżetowy Vive Cosmos Play, gamingowy Vive Cosmos Elite oraz zestaw do obsługi rzeczywistości mieszanej, Cosmos XR. A to wciąż nie jest pełne VR-owe portfolio koropracji – do tego grona należy doliczyć jeszcze najbardziej zaawansowane technologicznie gogle, HTC Vive Pro.
Wszystkie Cosmosy zbudowano w oparciu o ten sam układ optyczny, różnią się między sobą nakładkami frontowymi oraz kontrolerami ruchu. Taka konstrukcja ma ułatwić modyfikację sprzętu – wystarczy wymienić przedni panel, aby zmodyfikować możliwości i przeznaczenie gogli. To bardzo przyszłościowe rozwiązanie, choć na razie do dystrybucji trafiły wyłącznie dwie wersje nakładek – Cosmos oraz Cosmos Elite.
W pierwszej kolejności postanowiłem przetestować prostszy spośród dostępnych modeli, HTC Vive Cosmos. Sprzęt śledzi naszą pozycję za pośrednictwem sześciu kamer, które monitorują rozmieszczenie w przestrzeni pierścieni świetlnych kontrolerów ruchu. Dzięki zastosowaniu takiego systemu nie trzeba korzystać z zewnętrznych latarni znanych z pierwszego HTC Vive’a, co znacząco ułatwia wstępną instalacji zestawu. Niestety, rozwiązanie to ma pewne wady, które przybliżę w dalszej części materiału.
W serii Cosmos przeprojektowano układ mocowania znany z pierwszego Vive’a. Stabilizowanie gogli jest teraz szybsze i łatwiejsze – szerokość obręczy głównej regulujemy za pośrednictwem sporego pokrętła, a całość usztywniamy górnym ściągaczem z rzepem. Nawet osoby pierwszy raz korzystające z tego hełmu błyskawicznie opanują technikę zapinania gogli. HTC Vive nie był aż tak prosty do założenia.
W Cosmosie zredukowano także liczbę kabli odchodzących z urządzenia – za użytkownikiem ciągnie się tylko jedna wiązka, którą wpinamy do niewielkiego pudełka kontrolnego Link Box. To z niego wychodzą trzy kable: zasilający, USB oraz Display Port. A jeśli dokupimy moduł Wireless Adapter, będziemy mogli korzystać z gogli bezprzewodowo.
Projektanci postanowili także zamocować układ optyczny na zawiasie. Dzięki temu będziemy mogli odciągnąć gogle i rozejrzeć się po pomieszczeniu bez ściągania z głowy całego urządzenia. Ta prosta funkcja może przydać się, aby np. odpowiedzieć na wiadomość w telefonie i szybko wrócić do gry.
HTC Vive Cosmos – układ optyczny i audio
Gdybyśmy oceniali ten sprzęt wyłącznie po specyfikacji, Cosmos pokonałby głównych rywali w przedbiegach – jego system wyświetlania obrazu bazuje na dwóch ekranach o sumarycznej rozdzielczości 2880×1700 i odświeżaniu 90 Hz. Piksele upchane są tak gęsto, że nie sposób dostrzec przestrzeni między nimi, co stanowiło spory problem w goglach HTC poprzedniej generacji. Konkurencja na papierze odstaje od Cosmosa – Oculus Rift S pracuje przy rozdzielczości 2560×1440 i 80 Hz, a Valve Index przy rozdzielczości 2880×1600 i 90 Hz.
Jednak suche liczby to nie wszystko. HTC może oferować zauważalnie wyższą jakość obrazu niż Oculus, ale Rift S jest od niego o 1/3 tańszy. Ponadto gumowa zaślepka na nos w Cosmosie nie przylega zbyt dobrze do twarzy, przez co od czasu do czasu przenika przez nią światło, zaburzając immersyjność rozgrywki. Gogle są także cięższe od Rifta S, dlatego trzeba je mocno zacisnąć na głowie, aby tkwiły nieruchomo w jednej pozycji i nie zsuwały się podczas zabawy. Zwłaszcza że soczewki należy ustawić w idealnej pozycji, aby obraz w centrum pola widzenia pozostawał ostry.
W kontekście konstrukcji układu optycznego trzeba wspomnieć o jeszcze jednym detalu, który może okazać się istotny przy wyborze zestawu VR. W sprzęcie HTC wartość rozstawu źrenic wyregulujemy manualnie, za pośrednictwem fizycznego pokrętła. To znacznie precyzyjniejsza metoda niż regulacja rozstawu za pośrednictwem oprogramowania wykorzystywana w Oculusie.
Na pochwałę zasługują także zintegrowane słuchawki. Zamocowano je na niewielkich wysięgnikach i wyregulujemy je w kilku osiach, dzięki czemu idealnie dopasują się do pozycji naszych uszu. Brzmią zaskakująco dobrze, a po dociśnięciu do małżowin porządnie izolują gracza od otoczenia.
HTC Vive Cosmos – kontrolery i śledzenie ruchu
Zastosowane pierścieni świetlnych na kontrolerach ma swoje plusy i minusy. Dzięki nim nie musimy instalować w pomieszczeniu stacji bazowych, aby móc przemieszczać się po dużym obszarze gry i śledzić położenie dłoni. Z drugiej strony taki system lokalizacji cechuje się mniejszą precyzją niż ten zastosowany w goglach HTC Vive oraz HTC Vive Cosmos Elite. Trzeba nauczyć się, jak korzystać z kontrolerów w trakcie zabawy i jakich ruchów unikać.
W trakcie testów zauważyłem, że pierścienie LED-owe nie lubią się zarówno z silnym światłem punktowym, jak i brakiem światła. Granie w ciemnym pomieszczeniu może być uciążliwe, podobnie jak oświetlenie pola gry tylko z jednej strony np. przy pomocy lampki nocnej. Na szczęście wystarczy włączyć jakiekolwiek oświetlenie sufitowe, aby kontrolery działały prawidłowo. O ile oczywiście pozostaną w polu widzenia gogli – Cosmos nie będzie w stanie zlokalizować rąk, jeśli zbyt mocno oddalimy je do tyłu np. podczas korzystania z aplikacji fitnessowych. Warto także unikać zbliżania pierścieni do gogli, to również może zaburzyć pracę systemu mapowania przestrzennego.
HTC Vive Cosmos – komfort zabawy, gry i aplikacje
Hełm prawidłowo założony, pomieszczenie dobrze oświetlone, można przystępować do grania oraz udzielenia odpowiedzi na najważniejsze pytanie – jak HTC Vive Cosmos sprawdzają się w pracy.
Zacznijmy od podstaw, czyli dokładności algorytmów rozpoznawania otoczenia. Brak latarni lokalizacyjnych wymusił wykorzystanie systemu optycznego mapowania pola gry, który uchroni nas np. przed wpadnięciem na meble podczas zabawy. Przestrzeń roboczą wyznaczamy przy pierwszym odpaleniu gogli, później wystarczy tylko rozejrzeć się, aby Cosmos automatycznie przywrócił wirtualne ściany. A jeśli przeniesiemy sprzęt do innego pomieszczenia, automatycznie uruchomi się konfigurator pola gry.
Kontrolery są dość masywne, przez co dla części użytkowników mogą okazać się zbyt ciężkie. Zwłaszcza jeśli lubują się w dynamicznych grach sportowych i rytmicznych. Na szczęście HTC w ciągu kilku miesięcy od premiery Cosmosa udało się wydłużyć czas pracy kontrolerów – kiedy pojawiły się na rynku, drenowały baterie po kilku godzinach, a teraz po spędzeniu kilkunastu godzin w VR nadal nie wyświetla się komunikat o niskim poziomie naładowania.
Jak już wspominałem, system śledzenia ruchów w niektórych tytułach potrafi być kapryśny. Podczas ćwiczeń w Ohshape trzeba pilnować się, aby nie chować kontrolerów za plecy, a w Synth Riders unikać rozbijania kul tuż przed kamerami, w przeciwnym razie gogle mogą nieprawidłowo wyliczyć położenie rąk w przestrzeni. Na szczęście do niedoskonałości pierścieni świetlnych można się przyzwyczaić: bez większych problemów przeszedłem Half-Life'a: Alyx, obrabowałem kilka banków w PayDay 2 i poradziłem sobie w starciu z dziesiątkami przeciwników w Superhot VR.
Niestety, najwięcej problemów doświadczyłem podczas grania w pozycji siedzącej – przy takim układzie najłatwiej niefortunnie ułożyć dłonie i wprowadzić w błąd system lokalizacji. Z kolei kiedy korzystałem z tryby gry w wirtualnym pokoju, błędy występowały sporadycznie.
W tym miejscu warto także wspomnieć o tym, że przy zakupie gogli Cosmos otrzymamy darmową sześciomiesięczną subskrypcję Viveport Infinity, serwisu przypominającego Netflixa dla gier VR. HTC udostępnia w ramach tej usługi przeszło dwa tysiące tytułów dostępnych od ręki – zamiast kupować aplikacje, możemy korzystać z nich w trakcie opłacania abonamentu. I nawet jeśli większość z nich jest wątpliwej jakości, to znajdziemy w Infinity wiele ciekawych pozycji, m.in. wspominane już Synth Riders, Superhot VR czy Ohshape. Na start przygody z wirtualną rzeczywistością będą jak znalazł, pozwolą zapoznać się z potencjałem VR i znaleźć gatunek, w którym odnajdziemy się najlepiej.
HTC Vive Cosmos – werdykt
Z mojego punktu widzenia największym problemem gogli HTC Vive Cosmos nie są jednak ich niedoskonałości techniczne. W końcu po kilku dniach testów udało mi się rozgryźć ograniczenia pierścieni świetlnych i bez problemu radziłem sobie nawet z tak wymagającymi zadaniami, jak kolekcjonowanie amunicji w Half-Life: Alyx, co wymaga przesunięcia kontrolera za ramię, poza obszar śledzenia.
To cena zestawu jest najbardziej dyskusyjna. Być może optyka w Oculusie Rift S jest gorsza, ale gogle Facebooka kosztują 2399 zł, tymczasem zakup Cosmosa to wydatek rzędu 3699 zł. Co prawda wartością dodaną jest tu półroczna subskrypcja Viveport Infinity, ale osobiście wolałbym zapłacić za gogle ok. 3000 zł i dokupić do nich kilka gier na własność.
W kolejce do testów czeka jeszcze jeden model. Bardziej dopracowany, bardziej gamingowy i jeszcze droższy: HTC Vive Cosmos Elite. Przekonamy się, jak w teście długodystansowym wypadnie na tle swojego tańszego brata.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat