THE GLEE FACTOR: 05×09 Frenemies
Oceniamy występy z dziewiątego odcinka piątego sezonu Glee, w którym dochodzi do pojedynku Rachel i Santany.
Oceniamy występy z dziewiątego odcinka piątego sezonu Glee, w którym dochodzi do pojedynku Rachel i Santany.
Choć wiele osób uważa, że Glee z każdym kolejnym sezonem prezentuje coraz niższy poziom, zawsze warto przyjrzeć się wyłącznie musicalowej części serialu. W cyklu "The Glee Factor" redakcja Hatak.pl wciela się w jurorów i ocenia poszczególne występy. Dziś pod lupę bierzemy dziewiąty odcinek piątego sezonu zatytułowany "Frenemies".
"WHENEVER I CALL YOU FRIEND"
KENNY LOGGINS I STEVIE NICKS
Marcin Rączka: Tina i Artie, czyli najgorszy duet tego serialu. Nie da się ich słuchać, nie da się na nich patrzeć. NIE.
Kasia Koczułap: Co za nudaaaaaaaa…. NIE.
Dawid Rydzek: Serwują coś takiego na otwarcie odcinka, a potem się dziwić, że oglądalność spada na łeb na szyję. Duet Tina-Artie jest rzeczywiście fatalny. Pod względem samego wykonania oczywiście żadnej tragedii nie ma, ale to po NIE jest ciekawe.
"BRAVE"
SARA BAREILLES
Marcin Rączka: Fajna, prosta sceneria, udane połączenie głosów Santany i Rachel oraz dobry wstęp do tego, co będzie dziać się podczas "Don’t Rain on My Parade". No i sukienka Rachel pobudza wyobraźnię (zresztą podobnie jak ubiór Santany). TAK.
Kasia Koczułap: Bardzo przyjemne sceny, dobrze się tego słuchało i dobrze oglądało. W tym momencie duet Rachel-Santana to jedyna rzecz, dla której jeszcze oglądam Glee. TAK.
Dawid Rydzek: Niezły zwiastun tego, co będzie działo się za chwilę w wykonaniu tych pań. Nic rewelacyjnego, ale na TAK zasługuje.
"MY LOVIN' (YOU'RE NEVER GONNA GET IT)"
EN VOGUE
Marcin Rączka: Na temat duetu Artie-Tina wypowiedziałem się powyżej, więc nie mam zamiaru się powtarzać. Tragedia. NIE.
Kasia Koczułap: Przede wszystkim to było tragiczne fabularnie. Cały ten wątek z Artiem i Tiną to jakiś koszmar. Dlaczego te ich wszystkie wykonania w szkole są takie nudne? Zupełnie się tego nie zapamiętuje. NIE.
Dawid Rydzek: Zatem jednogłośnie: NIE.
"DON'T RAIN ON MY PARADE"
FUNNY GIRL
Dawid Rydzek: Pod względem samego wykonania Naya nie była lepsza niż Lea, która mierzyła się z tym utworem już pięć lat temu, ale nie zmienia to faktu, że był to najlepszy moment odcinka. Świetny pomysł na rzucenie rękawicy przez Santanę. Zdecydowane TAK.
Marcin Rączka: Właśnie takich pojedynków na głosy w Glee brakowało mi najbardziej. Santana udowodniła, że wcale nie musi stać w cieniu swojej denerwującej koleżanki i potrafi wziąć sprawy w swoje ręce. TAK.
Kasia Koczułap: Jedyny występ, który naprawdę zapadł w pamięć. Santana wypadła kapitalnie i udowodniła po raz kolejny swoje możliwości wokalne. Fabularnie też wszystko zagrało znakomicie i to był zdecydowanie najlepszy moment odcinka. TAK.
"I BELIEVE IN A THING CALLED LOVE"
THE DARKNESS
Marcin Rączka: Adam Lambert ma świetny głos, co udowadniał wiele razy nie tyle w Glee, co choćby w "American Idol". Jego stylistyka idealnie pasuje do mocnych, rockowych utworów. Przeciwnie do Kurta, który wyglądał w tym wykonie jak lalka barbie skacząca po rusztowaniach. Litości, wybitnie nietrafiony duet. NIE.
Kasia Koczułap: A mnie się nawet podobało, bo bardzo lubię głos Lamberta, a w połączeniu z Kurtem też brzmi fajnie. Poza tym to było coś innego, coś wyróżniającego ten odcinek. TAK.
Dawid Rydzek: Niby wszystko ok, ale nuuuuuda. Jestem na NIE.
"EVERY BREATH YOU TAKE"
THE POLICE
Dawid Rydzek: Mam mieszane odczucia. Utwór-legenda, wykonany poprawnie, ale jednak zupełnie niezapadający w pamięć. Można było wycisnąć z tego znacznie więcej, zatem w ostatecznym rozrachunku jestem na NIE.
Marcin Rączka: To wykonanie idealnie pokazuje kontrast pomiędzy dawnym Glee i obecnym Glee. Kilka sezonów temu takie utwory traktowano z należytym szacunkiem. Cover dorównywał oryginałowi lub w wielu fragmentach przerastał go. Tymczasem "Every Breath You Take" w wykonaniu Lea było takie jak ten sezon, czyli słabe. NIE.
Kasia Koczułap: Zgadzam się z kolegami wyżej. To było poprawne wykonanie, ale bez iskry. Czasem mam wrażenie, że im się już nawet śpiewać nie chce. NIE.
"BREAKAWAY"
KELLY CLARKSON
Marcin Rączka: Podobnie jak przy "Every Breath You Take", brakuje tego czegoś, co sprawi, że cover dorówna oryginałowi bądź będzie lepszy. Tymczasem "Breakaway" łączące wydarzenia z Limy i Nowego Jorku niszczone jest przez denerwujący głos Tiny i aranżację identyczną jak w oryginale. NIE.
Kasia Koczułap: Co z tego, że piosenki się słucha nawet przyjemnie, jeśli wykonanie jest takie nudne i bez polotu? Zresztą co się dziwić, dorównują poziomem serialowi. NIE.
Dawid Rydzek: Zgadzam się z przedmówcami. Mogli zakończyć na The Police, bo cover Clarkson wypadł dość przeciętnie. Nie jakoś szczególnie mocno, ale jednak NIE.
NAJLEPSZY WYSTĘP ODCINKA
Dawid Rydzek: Bez dwóch zdań "Don’t Rain on My Parade". Strach jednak pomyśleć, co by trzeba było wybrać, jeśli tego utworu z "Funny Girl" by zabrakło.
Marcin Rączka: Nie jestem fanem musicalowych brzmień, dlatego mimo całej sympatii do Santany nie postawię na ‘Don’t Rain on My Parade", a wyróżnię "Brave" w duecie z Rachel.
Kasia Koczułap: Oczywiście jedyny możliwy wybór to "Don’t Rain on My Parade". Santana uratowała odcinek. Czy może raczej próbowała go ratować.
A teraz oddajemy głos czytelnikom...
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1961, kończy 63 lat
ur. 1959, kończy 65 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1962, kończy 62 lat