TOP24 – Najlepsze momenty „24 godzin”
Na przestrzeni ośmiu serii Arrow dostarczyły nam niezliczonej ilości wrażeń, emocji, twistów i zaskoczeń. Oto nasz ranking 24 najlepszych momentów w historii serialu.
Na przestrzeni ośmiu serii Arrow dostarczyły nam niezliczonej ilości wrażeń, emocji, twistów i zaskoczeń. Oto nasz ranking 24 najlepszych momentów w historii serialu.
Na starcie musicie wiedzieć jedno – jako fanom Arrow stworzenie poniższego rankingu przyszło nam z niemałym trudem. Na przestrzeni dziewięciu lat na antenie powstały 192 odcinki i film telewizyjny. Wybór najlepszych 24 momentów nie był więc łatwym zadaniem. Jeżeli nie ma tu jednej z Waszych ulubionych scen, to zapewne oznacza, że z ciężkim sercem ją odrzuciliśmy. Możecie ją oczywiście uhonorować w komentarzach.
W tekście umieściliśmy dwuczęściowy i według nas rewelacyjny fanowski recap poprzednich sezonów. Znajdziecie w nim sporo niżej opisanych scen, a przy okazji ponownie wczujecie się w klimat Arrow przed zbliżającą się premierą "Live Another Day".
Rozpoczynamy odliczanie!
24. "BOOM!"
W zestawieniu nie mogło zabraknąć odcinka pilotowego. To on wprowadził nas w świat Arrow i oczarował innowacyjnym konceptem rozgrywania akcji w czasie rzeczywistym. Brawa należą się jednak stacji FOX, która nakręconą w marcu 2001 roku premierę wyemitowała w listopadzie w niezmienionym kształcie. Gdy niecałe dwa miesiące po 11 września widzowie zobaczyli na małym ekranie wybuch samolotu pasażerskiego, wszyscy wiedzieli, że to nie będzie zwykły serial akcji, ale telewizyjna pozycja obowiązkowa w ogarniętym przez wojnę z terrorem świecie post-9/11. [Oskar Rogalski]
23. "He’s in!"
Przez sześć odcinków Dnia 3 scenarzyści Arrow bawili się z widzami, nie odkrywając prawdziwych zamiarów Jacka, Tony’ego i Gaela. Ujawnienie ich misji w siódmej odsłonie było szokujące nie tylko dla widzów, ale też dla pozostałych bohaterów. Nikt nie spodziewał się bowiem, że prawdę odkryjemy dopiero po kilku tygodniach emisji trzeciego sezonu. W serialu trwało to jednak zaledwie około siedmiu godzin. Wydostanie Ramona Salazara z więzienia i ponowna infiltracja jego kartelu tylko po to, aby wykorzystać go jako pionka do przejęcia śmiertelnego wirusa? Genialne. [Marcin Rączka]
22. "Pozdrów ode mnie swojego brata".
Sezon szósty może i rozczarował, ale swoje genialne momenty miał. Sam Bauer chciał już oszczędzić widzom przedłużającego się wątku bomb walizkowych i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce w odcinku 17. Fantastycznie oglądało się sekwencję, w której rozprawił się ze wszystkimi zbirami Abu Fayeda, a następnie z samym złoczyńcą w prawdziwym, brutalnym pojedynku twardzieli. Terrorysty jeszcze nie zdążono zdjąć z łańcucha, na którym zawiesił go Jack, a nas, gdy już powoli dochodziliśmy do siebie, znów zaskoczono - szokującym telefonem od więzionej przez Chińczyków Audrey Raines. [Rogalski]
21. "Robiłem tylko to, co ty i ludzie tobie podobni mi rozkazali!"
Na końcu Dnia 6 mogliśmy się delektować konfrontacją dwóch świetnych aktorów – Williama Devane’a i Kiefera Sutherlanda. W "Live Another Day" panowie spotkają się raz jeszcze i wszyscy nie możemy się tego doczekać. Szczególnie po tym, jak James Heller nazwał Jacka "przeklętym" i zakazał kontaktu z córką. Bauer tak łatwo jednak nie odpuścił. Jego monolog w rezydencji Hellera to prawdziwy aktorski popis – najpierw emocjonalna tyrada, a następnie wzruszające pożegnanie z ukochaną. Rewelacyjne zwieńczenie sezonu, któremu udało się po części zatrzeć nie najlepsze wrażenie co do obrazu całości i które okazuje się niezmiernie ważne w kontekście premiery nowej serii. [Rogalski]
20. "Nie masz już żadnych przydatnych informacji, prawda, Nina?"
Wydarzenie, na które czekali wszyscy od finału pierwszej serii. Postać Niny Myers napisana została znakomicie. Oszukiwała widzów i samego Jacka przez cały pierwszy sezon, wynegocjowała immunitet w drugiej serii, ale jej kres przyszedł w 14. odcinku Dnia 3. Zginęła w pomieszczeniach CTU z ręki Bauera. Była to tak naprawdę egzekucja, zemsta Jacka za śmierć swojej żony i jednocześnie moment ukojenia dla głównego bohatera. W serialu nie było ich wiele. [Rączka]
19. "It’s done".
Scena będąca epilogiem drugiego sezonu, którą jednocześnie można uznać za prolog trzeciej serii. Główną winowajczynią stała się ulubienica fanów, terrorystka o imieniu Mandy, która w bardzo prosty sposób dokonała zamachu na prezydenta USA. David Palmer ostatecznie przeżył, ale widzowie oglądający odcinek byli w szoku i zakładali, że to jego śmierć (podobnie jak śmierć Teri w serii pierwszej) zakończyła sezon. Cliffhanger ten przebito jeszcze dwukrotnie - w finałach czwartej i piątej serii. [Rączka]
18. "Panie prezydencie, to był zaszczyt".
Rozpoczęta w czwartej serii chińska saga w Arrow wymusiła na Jacku sfingowanie własnej śmierci, co samo w sobie było zabiegiem zupełnie niespodziewanym, ale to dopiero spokojniejsza sekwencja, która nastąpiła po tym wydarzeniu, bardziej zapadła nam w pamięć. David Palmer w końcu odwdzięczył się Jackowi za uratowanie życia w Dniu 1, a pożegnanie dwóch przyjaciół miało być w istocie ich ostatnią rozmową. Wisienką na torcie jest Jack odchodzący ku wschodzącemu słońcu przy akompaniamencie jak zwykle zjawiskowej muzyki Seana Callery’ego. [Rogalski]
17. "Nie jestem agentką terenową. Nie moja broszka".
Gdy Chloe O'Brien pojawiła się w serialu, natychmiast stała się ulubienicą fanów. Nie ma się co dziwić, bo ta bystra, nieprzeciętnie inteligentna i odważna dziewczyna od początku była najbardziej oddaną i lojalną przyjaciółką Jacka. Nie myślała schematami, zawsze działała instynktownie, a jej szósty zmysł nigdy się nie mylił. Choć szanowała przełożonych i zasady, to zawsze rozumiała, że czasem trzeba je poświęcić, by osiągnąć zamierzony cel. Mimo że w obyciu była szorstka i czasem niemiła, to jej uczciwości i szczerości nigdy nie można było kwestionować. Chloe w CTU była analityczką. Nigdy nie działała w terenie i naprawdę nie lubiła broni. Jakie więc było zdziwienie wszystkich fanów, gdy w pamiętnej scenie z 19. odcinka czwartej serii chwyciła M4 i bez wahania wpakowała pełny magazynek w terrorystę zagrażającego życiu jej i kobiety, którą miała pod swoją ochroną. Ten popis to pierwsza duża zmiana w bohaterce, której rozwój obserwowaliśmy w kolejnych sezonach. To też jedna z najbardziej emocjonujących i ekscytujących scen całego serialu, która na zawsze wyryła się w pamięci fanów. Na Chloe już nigdy nie spoglądaliśmy tak samo. [Katarzyna Koczułap]
16. "Tylko ty możesz doprowadzić to do końca, Jack".
Bill od początku traktowany był przez Jacka Bauera z szacunkiem, ale jak to miało miejsce z poprzednimi przełożonymi głównego bohatera Arrow (Masonem i Chappelem), również i on musiał zginąć bohaterską śmiercią. Tym razem wszystko rozegrało się w Białym Domu w 13. odcinku Dnia 7, a celem był ratunek prezydent Taylor. W siódmej serii Bill razem z Chloe reprezentowali pozostałości po zamkniętym CTU, a śmierć Buchanana musiała zaboleć każdego widza. Była to postać, z którą (podobnie jak z Chloe) fani sympatyzowali najbardziej. [Rączka]
15. "Zaufaj mi, to może przeżyjesz!"
Renee Walker do serialu wkroczyła niczym burza i od razu wkradła się w łaski fanów; bardzo szybko pozyskała też zaufanie i sympatię samego Jacka Bauera. W FBI pod rządami służbisty Larry'ego Mossa musiała hamować swoją dziką, nieokiełznaną stronę osobowości, ale od początku było wiadomo, że drzemie w niej coś wielkiego. Jack bardzo szybko stał się jej przewodnikiem i mentorem w sytuacjach, gdy moralność i sumienie innych blokowały dojście do celu i pokonanie przeszkód. Jack zawsze był tym, który przekraczał granice w imię większego dobra, a Renee szybko to zrozumiała i zaakceptowała. Więcej – pokazała, że też chce i potrafi taka być. Dzień 7 obfitował w wiele zwrotów akcji, a kiedy Jack zwrócił się przeciwko FBI i zaczął współpracować z Tonym, ona była przekonana, że dała się nabrać. Wściekła i ze zranioną dumą nie potrafiła odpuścić. Jak wszyscy pamiętamy, skończyło się to dla niej prawie śmiercią. Zakopana żywcem przez Jacka mogła bezwolnie czekać na najgorsze, a twórcy dla zmyłki zakończyli piąty odcinek siódmej serii cichym zegarem. 24 godziny po raz kolejny pokazały, że nie ma dla nich scen nie do pokazania, i jestem pewna, że wszystkich pozostawiła ona w niemałym szoku. [Koczułap]
14. "Tik-tak, Bauer. Czas ucieka".
Dzień 8 rozkręcał się powoli, ale gdy już to zrobił, zaserwował nam prawdziwy rollercoaster wrażeń. 16. odcinek ósmej serii jest napakowany wszystkim, co 24 godziny mają najlepszego do zaoferowania. Najpierw Dana Walsh zostaje spalona jako wtyczka w CTU, a Katee Sackhoff w końcu może pokazać pazur. Potem jest przesłuchiwana przez Jacka, który przypomina sobie, jak wiele lat wcześniej musiał w podobnej sytuacji zmierzyć się z Niną Myers. Wszystko po to, aby zapobiec publicznej śmierci Omara Hassana. Twórcy w tej kwestii ponownie wyciągnęli z rękawa asa, którego nikt się nie spodziewał. Zabieg z poślizgiem czasowym i wcześniejszym nagraniem egzekucji sprawił, że literalna walka Jacka z upływającymi sekundami była skazana na porażkę. Twórcy nigdy nie pozwalali sobie na takie zabawy w ramach konceptu czasu rzeczywistego. Ryzyko się opłaciło, a cały odcinek należał do najlepszych w historii serialu. [Rogalski]
13. "Dalej, Jack. Zakładaj spadochron i wypad!"
W drugiej serii Arrow scenarzyści udowodnili, że kluczowych bohaterów są w stanie uśmiercać nie tylko pod koniec, ale również w środku sezonu. Nieprzypadkowo padło na śmiertelnie napromieniowanego George’a Masona, który przeszedł prawdziwą metamorfozę – od irytującego szefa CTU w pierwszej serii do bohatera ratującego Amerykanów przed wybuchem bomby atomowej w 15. odcinku drugiego sezonu. Jego czyn był tym bardziej imponujący, ponieważ dokonał go wbrew woli Bauera, ratując mu przy okazji życie. Nie było to jednak oczywiste, a samo poświęcenie poprzedziła przejmująca i niezwykle smutna rozmowa telefoniczna pomiędzy pilotującym samolot Jackiem i Kim. Przy okazji tych scen na dobre przekonaliśmy się, że Sean Callery tworzy dla Arrow muzykę wybitną, która niezwykle mocno podkreśla wydarzenia oglądane na ekranie (utwór "The Bomb Detonates"). [Rączka]
12. "Będę potrzebował piły!"
Produkcja drugiej serii rozpoczęła się po zamachach z 11 września 2001 roku, a tę nową społeczno-polityczną rzeczywistość odzwierciedlono w warstwie fabularnej. Jack Bauer wrócił do pracy z wielką niechęcią, ale gdy już to nastąpiło, nie patyczkował się z nikim. Dopiero pod koniec sezonu ósmego widzieliśmy bohatera tak bezwzględnego i brutalnego jak w Dniu 2. Wiedzieliśmy, że po śmierci żony będzie to inna postać, ale to, co zobaczyliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Gdy w premierze drugiej serii Jack z zimną krwią zabił w sali konferencyjnej Marshalla Gorena, byliśmy mocno zdziwieni, ale kiedy poprosił o piłę, aby odciąć mu głowę… WOW! Tylko tyle mogliśmy z siebie wydusić w tym genialnym momencie. [Rogalski]
11. "Nie będę się z tobą bawił. Co jest głównym celem?!"
Sezon czwarty to ten, który przoduje w klasyfikacji największej liczby twistów wśród wszystkich parszywych dni Jacka Bauera. Można zażartować, że scenarzyści mogli w pełni rozwinąć skrzydła dopiero po pozbyciu się Kim Bauer. Tyle działo się w tej serii, że trudno było nadążyć za kolejnymi asami wyciąganymi z rękawa przez Habiba Marwana. Do naszego rankingu załapało się więc ex aequo zabójcze trio momentów. W premierze Jack szybko zapomniał, że jest teraz zwykłym urzędnikiem uzbrojonym jedynie w garnitur. "Przesłuchanie" Tomasa Shereka oglądało się z ciarkami na plecach. Pocisk bazooki przelatujący za plecami Audrey oraz sekwencja porwania jej i Hellera sprawiły, że ostatnie pięć minut pierwszego odcinka czwartej serii zapamiętaliśmy na długo. Wejście smoka Tony’ego Almeidy w siódmym również skierowało nasze szczęki w stronę podłogi, ale nie aż tak, jak gdy w 16. odsłonie Marwan zestrzelił Air Force One! [Rogalski]
10. "Shut it down".
Wszyscy pragnęli, aby ta chwila nie nastąpiła, ale w końcu stało się – żywot Arrow w telewizji miał raz na zawsze się zakończyć (przynajmniej wtedy tak myśleliśmy). Czy ostatnie minuty sprostały oczekiwaniom i nie rozczarowały? Jak najbardziej. Wszystko cudownie tu zagrało: upadek Logana, skrucha Taylor, a przede wszystkim pożegnanie Jacka z Chloe, które sprawiło, że wielu fanom łezka zakręciła się w oku. Ponownie na wysokości zadania stanął Sean Callery, a my tęskniliśmy za serialem przeogromnie, gdy tylko finałowy zegar odliczył ostatnie trzy sekundy. [Rogalski]
9. "Ona odeszła, Jack".
Michelle Dessler dla Tony'ego była kobietą jego życia. Kiedy zginęła w zamachu bombowym, Almeida nigdy nie wrócił do równowagi psychicznej, co doskonale ilustrowała jego rola w Dniu 7. Tony w tym samym zamachu został poważnie ranny, ale kiedy tylko otworzył oczy i dowiedział się, że jego żona nie żyje, a człowiekiem pośrednio za to odpowiedzialnym jest Christopher Henderson, nic nie mogło go powstrzymać przed wymierzeniem sprawiedliwości. Nawet Jack. Dla Tony'ego w tym momencie przestało się liczyć cokolwiek, jego przyszłość bez Michelle nie miała sensu, więc kiedy tylko znalazł się w jednej sali z Hendersonem, nie wahał się zbyt długo. Jedyną słuszną karą miała być śmierć. Kiedy był już bliski zrealizowania swojego planu, Henderson pokazał, że jest twardym przeciwnikiem i... role się odwróciły. Strzykawka ze śmiertelną dawką leku wylądowała w piersi Tony'ego. Szok. Bohater, który na chwilę powrócił do serialu, bardzo szybko został z niego wyeliminowany. I nawet nie dostał swoich trzech cichych sekund... Oburzenie wśród fanów było ogromne. To przecież Tony Almeida! Odcinek wcześniej tak przecież uhonorowano Edgara, bohatera bardzo lubianego, ale nadal tylko drugoplanowego. Atak biologiczny na CTU w 12. i 13. odcinku piątej serii był zresztą okazją dla scenarzystów, aby dokonać małego przesiewu w obsadzie. Trzeba również pamiętać o heroicznym poświęceniu Lynna McGilla. Pożegnanie z Tonym było jednak "gwoździem programu", a naszą złość na scenarzystów nieco załagodził Sean Callery cudownym kawałkiem "Tony’s Farewell". O braku cichego zegara również zapomnieliśmy – niecałe trzy lata później wraz z premierą serii siódmej. [Koczułap]
8. "Zabiłeś mi syna. Mojego syna! A teraz ja zabiję ciebie".
Trzeba przyznać, że Dzień 7 był zdecydowanie dniem Tony'ego, a jego ewolucja w antybohatera została poprowadzona bezbłędnie. Takich zwrotów akcji związanych z jednym bohaterem w serialu chyba wcześniej nie mieliśmy. Od początku nie wiadomo było, czego się spodziewać – i tak już zostało do samego końca. Swój udział w sezonie Tony zaczął jako główny antagonista, wprawiając w szok i niedowierzanie Jacka oraz wszystkich fanów przy okazji. Po pierwsze, Tony miał przecież być martwy! A po wtóre, nikt nie chciał uwierzyć w to, że przeszedł on na drugą stronę i stał się zapalczywym złoczyńcą. Jak to w Arrow bywa, scenarzyści bardzo szybko zaskoczyli, odwracając role – okazało się, ze Almeida pracuje nad tajną operacją razem z Billem i Chloe. Uff, można było odetchnąć z ulgą. Aż do odcinka 18., w którym po raz kolejny doszło do restartu jego wątku. Kiedy Tony bez wahania udusił Larry'ego Mossa, wszystko, co wiedzieliśmy o tej postaci, musiało zostać przewartościowane. To był nowy Tony Almeida. Tony po śmierci Michelle, dla którego osobistą misją stało się odnalezienie i ukaranie człowieka, który bezpośrednio stał za jej śmiercią. Jak się dowiedzieliśmy w finałowym epizodzie – także za śmiercią ich dziecka. Od fanów Tony dostał rozgrzeszenie, ponieważ jego motywy można było zrozumieć, ale Jack nie posiadał w sobie tak wiele dobrej woli. Czuł się oszukany oraz zraniony przez najlepszego przyjaciela i ostatecznie nie pozwolił mu dokonać zemsty. Bez wahania ścigał go, aby oddać w ręce władz, bo dla Bauera sprawiedliwość była najważniejsza. Przynajmniej do momentu nadejścia Dnia 8... [Koczułap]
7. "Wiceprezydent nie ma z tym nic wspólnego!"
Kolejny wyjątkowy moment z piątego sezonu Arrow i kolejne gigantyczne zaskoczenie z epizodu 16. Tajemniczy telefon, głos w słuchawce i w ciągu kilku sekund okazuje się, że za całą intrygą zapoczątkowaną na samym początku serii stoi Charles Logan, prezydent Stanów Zjednoczonych. Moment ten to jednocześnie narodziny jednego z najlepszych czarnych charakterów serialu. Z początku trochę nieporadny, przestraszony dziwak, Logan przerodził się w chłodnego analityka, który współpracuje z terrorystami dla własnych celów. [Rączka]
6. "Rosjanie coś mi odebrali. Miała na imię Renee Walker. Muszą za to zapłacić".
Śmierć Renee Walker w 17. odcinku ósmej serii była kolejnym elementem konsekwentnie egzekwowanego planu polegającego na stopniowym niszczeniu psychicznym Jacka Bauera. W naszym bohaterze coś wtedy w końcu pękło. Ponownie na własną rękę wybrał drogę brutalnej zemsty, przed której ostatecznym dopełnieniem powstrzymała go dopiero Chloe w finale sezonu. Bauer zdążył do tego czasu zebrać jednak poważne żniwo. Po znakomitej końcówce 20. odcinka zabita z zimną krwią została Dana Walsh, a kolejny epizod udowodnił, że gdy ktoś bardzo, ale to bardzo chce naszą kartę SIM, lepiej jej nie połykać. W 22. odcinku, o dziwo, Bauer nikogo nie zabił, ale atak na limuzynę Charlesa Logana można nazwać tylko i wyłącznie epickim! Gregory Itzin dał prawdziwy popis w scenie, w której zdradził Michaiła Nowakowicza. Ten kilkadziesiąt minut później zakończył żywot z pogrzebaczem w jamie brzusznej. Zemsta Jacka, która napędzała finałowe odcinki Dnia 8, to 24 godziny na najwyższym poziomie, pełne suspensu i napięcia. Gdyby 24 godziny miało nigdy nie powstać, na zawsze zapamiętalibyśmy ostatni akt tej serii jako godne zakończenie serialu. [Rogalski]
5. "Przykro mi, że cię zawiedliśmy, Ryan".
Wydawało się, że śmierci Masona nic już nie będzie w stanie pobić, jeśli chodzi o poświęcenie dla większej sprawy. Scenarzyści pokazali nam w 18. odcinku Dnia 3, jak bardzo się myliliśmy. Ryan Chapelle, który momentami był tak trudny do zniesienia, po raz kolejny udowodnił, że w Arrow nie ma postaci czarno-białych, a my jako widzowie nie powinniśmy śpieszyć się z wydawaniem sądów. Podczas gdy Los Angeles jest terroryzowane przez byłego agenta MI6, a CTU wydaje się być bezbronne, to właśnie Chapelle jest bliski odkrycia jego słabego punktu. Zapłacił za to najwyższą cenę, a Jack Bauer ponownie pokazał, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych w drodze do celu. Jego okaleczona dusza rozpadła się jeszcze raz, kiedy został zmuszony przyłożyć pistolet do głowy Ryana i nacisnąć spust. Takich rzeczy serialom się nie zapomina, szczególnie że mało które mają odwagę je realizować. [Koczułap]
4. "Ty sukinsynu, zabiłeś go! On uratował ci życie, a ty go zabiłeś!"
W Arrow byliśmy świadkami wielu emocjonalnych scen, ale ta z 20. odcinka czwartego sezonu jest wyjątkowa. Choćby dlatego, że po ataku na chiński konsulat nikt nie spodziewał się, iż w końcówce dojdzie do tak drastycznej zmiany tonu – z czysto rozrywkowej na totalnie zapierającą dech w piersiach! Jeden chirurg, dwoje ciężko rannych i niemożliwy wybór Jacka – kogo ratować? Chyba jeszcze nigdy nie widzieliśmy Bauera w takiej panice, szczególnie gdy groził bronią lekarzom i Audrey. Paul Raines uratował mu życie kilka godzin wcześniej. Bauer mu się nie zrewanżował. To szokująca i bardzo wzruszająca scena, w której Kiefer Sutherland i Kim Raver wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. [Rogalski]
3. "Tu Yelena".
W pierwszym sezonie 24 godziny były dla wszystkich wielką niewiadomą. Dopiero wraz z kolejnymi seriami utarł się schemat, w którym główny bohater nie może zaznać osobistego ukojenia. Dlatego każdy z nas był w przeogromnym szoku, gdy zmierzający do happy endu Dzień 1 nagle zaserwował twisty nie z tej ziemi! Nina Myers została ujawniona jako wtyczka Drazenów w CTU w 23. odcinku – to wydarzenie, którego nie spodziewał się absolutnie nikt (zważywszy na fakt, że Jack oczyścił ją z wszelkich podejrzeń w początkowych epizodach). Ostatnia scena finału i śmierć Teri Bauer była ewidentnym sygnałem tego, że nikt w serialu nie jest bezpieczny. Wszystko nabrało o wiele poważniejszego i bardziej ambitnego wymiaru, co sprawiło, że oczekiwanie na drugą serię nowego telewizyjnego fenomenu było nie do zniesienia. [Rogalski]
2. "Dlaczego giną ludzie, którzy wiedzą, że żyjesz?!"
Premiera piątego sezonu Arrow przeszła do historii amerykańskiej telewizji. Próżno szukać produkcji, która uśmierca dwójkę głównych bohaterów w kilku pierwszych minutach serii. Pocisk snajperski trafiający w szyję prezydenta Palmera był tylko początkiem trzęsienia ziemi zaserwowanego przez scenarzystów. Chwilę później przed domem Tony’ego i Michelle wybucha bomba umieszczona w samochodzie bohaterki. Michelle ginie, a Tony zostaje poważnie ranny. Pierwsze minuty piątego sezonu Arrow były szokiem dla widzów, ale jednocześnie jednym z najważniejszych momentów całego serialu. W końcu niewiele brakowało, a podobny los spotkałby Chloe O’Brien, ale ulubienica fanów w porę nawiązała kontakt z Jackiem Bauerem. Co istotne, początkowa rzeź nie była sztuczna i wymuszona, a świetnie uzasadniona fabularnie w czterech pierwszych odcinkach piątej serii. [Rączka]
1. "Czy naprawdę pan myślał, że zapomnimy?"
Oni na pewno nie zapomnieli, ale my – owszem! Pojawienie się Chińczyków w finale piątego sezonu było jednym z tych momentów WTF, które skradają się niezauważone, by w mgnieniu oka uderzyć ze zdwojoną siłą. Gdy pewien jegomość azjatyckiego pochodzenia podszedł do Bauera i poinformował go o telefonie od córki, mogliśmy się czegoś spodziewać. Poważniejszym sygnałem było jednak szczęśliwe zjednoczenie Jacka i Audrey – przecież doskonale wiemy, że scenarzyści bacznie czuwają nad tym, aby nasz protagonista nigdy nie był szczęśliwy. Po chwili wszystko było jasne, ale zapewne wielu z Was wlepiało ślepia w ciemny ekran na długo po tym, jak zegar zabił ostatni raz. Tankowiec odpływający do Szanghaju w takt nieziemskiej ścieżki dźwiękowej Callery’ego totalnie zniszczył system! [Rogalski]
To nie koniec umilania Wam oczekiwania na premierę "Live Another Day". Mamy w zanadrzu jeszcze kilka niespodzianek! Co myślicie o naszym rankingu? Zapraszamy do komentowania.
RETROSPEKTYWA 24
Sezon 1 | Sezon 2 | Sezon 3 | Sezon 4 | Sezon 5 | Sezon 6 | Sezon 7 | Sezon 8
[image-browser playlist="578051" suggest=""]
Zobacz wielki powrót Jacka Bauera kilka dni po amerykańskiej premierze. Premiera nowego sezonu Arrow pt. "24: Jeszcze jeden dzień" odbędzie się na kanale FOX HD w sobotę 10 maja o godzinie 22:00.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat