Pewnego razu... w Hollywood: jeden z kaskaderów został podpalony podczas kręcenia sceny do filmu. Mężczyzna podzielił się szokującą historią
Sytuacja wyglądała naprawdę dramatycznie.
Sytuacja wyglądała naprawdę dramatycznie.
Film Pewnego razu... w Hollywood jest kolejnym filmem w karierze Quentina Tarantino, który zdobył uznanie zarówno widzów, jak i krytyków filmowych. Produkcja z udziałem gwiazdorskiej obsady, w tym Leonardo DiCaprio, Brada Pitta oraz Margot Robbie, zdobyła między innymi dwa Oscary oraz ponad 30 innych prestiżowych nagród filmowych. W jednej ze scen, do której wykorzystano prawdziwy miotacz ognia, wzięli udział dwaj kaskaderzy. Okazuje się, że jedna z prób zakończyła się prawdziwym dramatem i wymagała natychmiastowej interwencji ekipy filmowej.
Pewnego razu... w Hollywood - podpalenie kaskadera
Mark Wagner, który był jednym z kaskaderów w filmie Pewnego razu... w Hollywood, udzielił wywiadu dla youtubowego kanału Corridor Crew. Mężczyzna brał udział w scenie, w której grany przez Leonardo DiCaprio aktor Nick Dalton, używa miotacza ognia, wcielając się w bohatera filmu wojennego. Podczas jednej z prób, DiCaprio używał miotacza zbyt wolno, przez co ogień dotknął pleców Marka Wagnera i drugiego kaskadera, Travisa Fienhageu. Wagner ucierpiał wówczas najbardziej, gdyż jego kostium szybko stanął w płomieniach. Kaskader wspomina, że było mu bardzo gorąco i doznał oparzenia drugiego stopnia. Choć całe zdarzenie wyglądało dramatycznie, dzięki szybkiej reakcji ekipy filmowej, na szczęście skończyło się tylko na małym oparzeniu na ramieniu:
Film Pewnego razu w... Hollywood jest dostępny na platformie Canal+ Premiery. Poniżej możecie zobaczyć kadr ze sceny, której próba spowodowała wyżej wspomniany wypadek: