Fabuła Alibi.com jest dość prosta. Mężczyzna zakłada tytułową firmę, której celem jest za odpowiednie wynagrodzenie przygotowanie wymówek dla klientów, które mają uratować ich od problemów. Najczęściej są to sytuacje, gdzie trzeba wyjaśnić swoją nieobecność podczas spotkania z kochanką, ale też rozmaite inne scenariusze. To samo w sobie ma potencjał na wyśmienitą komedię pełną komicznych sytuacji. Twórcy perfekcyjnie go wykorzystują, dając historię prostą, ciekawą i z satysfakcjonującym finałem. Jak to w komediach romantycznych bywa, zakończenie jest od razu znane i oczywiste. Wcale to nie przeszkadza, bo droga, która do niego prowadzi, zapewnia kawał dobrej rozrywki.
Udaje się twórcom wprowadzić smaczny popkulturowy temat przewodni w związku z głównym bohaterem tej historii. Jego zamiłowanie do Bloodsport z Van Damme'em staje się jednym z gagów, który w trakcie rozwoju fabuły ma istotne znaczenie. Najważniejsze jednak, że zostaje to wykorzystane do tworzenia dobrego klimatu w relacji z kobietą oraz... do kilku naprawdę przezabawnych scen związanych z kopniakiem z półobrotu.
Humor jest dość przystępny, różnorodny, uniwersalny i nigdy nie wchodzi na wulgarne, niskie rejony amerykańskich komedii z ostatnich lat. Przyznać trzeba, że rozmaitość gagów może się podobać, bo twórcy serwują tego tyle, że na nudę nie można narzekać. Nie zawsze wszystko trafia w punkt, czasem są to rzeczy wywołujące uśmiech lub chichot, ale zdarzają się kapitalne sceny, które naprawdę wywołują salwy śmiechu. To chyba jest właśnie metoda na stworzenie dobrej komedii we współczesnym kinie. Nigdy nie uda się przecież osiągnąć poziomu ciągłego rozbawiania do łez. Jest jednak minus w postaci powtarzającego się gagu z przemocą wobec psa i kota, który jest nieśmieszny, a wręcz żenujący, bo można odnieść wrażenie, że sama ta przemoc ma być zabawna. Taki gag przewija się kilkakrotnie i po dwóch razach zaczyna irytować.
Tempo filmu jest zazwyczaj dobre, szybkie, więc na nudę nie ma co narzekać. Tak naprawdę cały czas coś się dzieje, a my jesteśmy raczeni kolejnymi zwariowanymi i śmiesznymi sytuacjami, które porządnie rozbawiają. Jest jednak zgrzyt w pewnym miejscu, gdzie film za bardzo wchodzi na melancholijne rejony romansu, tracąc rozpęd i swoją moc. Wówczas jest zbyt ckliwe i całość zwalnia za bardzo. Na szczęście taka sytuacja pojawia się tylko dwa razy.
Alibi.com to dobra francuska komedia, która gwarantuje lekką, przyjemną rozrywkę z pokaźną dawką śmiechu. Nie jest doskonała, ale po seansie pozostają jedynie pozytywne wrażenia.