Baśnie wschodniosłowiańskie - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 30 stycznia 2024Wydawnictwo Replika zdążyło już wyrobić sobie w moich oczach markę. Po Baśnie wschodniosłowiańskie sięgnęłam, bo liczyłam na coś co najmniej bardzo dobrego. I się nie zawiodłam!
Wydawnictwo Replika zdążyło już wyrobić sobie w moich oczach markę. Po Baśnie wschodniosłowiańskie sięgnęłam, bo liczyłam na coś co najmniej bardzo dobrego. I się nie zawiodłam!
Baśnie wschodniosłowiańskie to zbiór 50 baśni, które wyszukała i przetłumaczyła na język polski Iwona Czapla. Okładka już zdradza klimat, jakiego możemy się spodziewać. Jak na folklor przystało, jest magicznie, ale jest też mrocznie – w zakamarkach tekstów czai się zło w najczystszej postaci. I tu chylę czoła przed autorką, bo nie poszła na łatwiznę. Oprócz znanych słowiańskich złych charakterów, takich jak Kościej i Baba Jaga, poznamy zło drzemiące w żmijach, błotniakach i złydniach.
Jeśli chodzi o pozytywnych bohaterów, to są to biedacy, którzy dzielnością lub szlachetnością zasłużyli na nagrodę, a także książęta, na których ciąży odpowiedzialność bycia bohaterem itd. Teoretycznie nie ma niespodzianek, ale podczas lektury o tym się nie myśli, tylko pochłania stronę za stroną.
Teksty różnią się między sobą długością, bohaterami, narracją i przesłaniem. Co je łączy? Niesamowity klimat i staranny dobór. Widać, że Iwona Czapla starała się sięgać po mniej znane treści. Jestem wielką miłośniczką wszelkich legend i podań, a jednak pisarce udało się mnie zaskoczyć.
Ktoś może mieć pretensje, że znowu pojawia się motyw kobiety jako nagrody i presji posiadania pięknej żony. Trzeba jednak pamiętać, że to teksty z dawnych czasów, które dokumentują ówczesne wartości i społeczne oczekiwania. Warto zauważyć, że w tych baśniach kobiety nie zawsze są wierne i bierne. Poza tym niektóre zakończenia pozostawiają gorzki posmak, bo jednak podświadomie oczekuje się happy endów. Ti nie Disney. Trup ściele się gęsto! Dostajemy krew, przemoc i wiele potworów.
Zbiór czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Iwona Czapla pokazała swój kunszt literacki. Język jest uwspółcześniony, by czytelnik nie męczył się, a wymowa baśni została zachowana.
Całości dopełniają piękne czarno-białe ilustracje. Przypominają trochę drzeworyty zdobiące bardzo stare wydania polskich baśni. Są nieco uwspółcześnione, ale wpasowują się w klimat.
Podsumowując: jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki i pracy Iwony Czapli. Ta pozycja spodoba się zarówno starszym, jak i młodszym odbiorcom. Tym drugim lepiej towarzyszyć podczas lektury, ponieważ dobry folklor potrafi napędzić niezłego stracha.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat