fot. TVN / TOMASZ URBANEK EAST NEWS
BrzydUla 2 przez ostatnich kilka tygodni przyzwyczaiła nas do szybkiego tempa akcji. Jak mogliśmy przewidzieć, po kulminacji najciekawszych wątków serial nieco zwolnił. 46. odcinek niestety dostarcza niewielu nowych informacji i wypada trochę blado na tle zeszłotygodniowych epizodów.
W poniedziałkowym odcinku serialu BrzydUla 2 nie dostajemy praktycznie nic, co miałoby istotny wpływ na dalszy przebieg akcji. Obserwujemy raczej konsekwencje lub kontynuację zaistniałych wcześniej problemów. O problemach Dobrzańskich dowiaduje się coraz szersze grono bohaterów. Dla nas niestety nie jest to nic specjalnie ciekawego, bo o wszystkim wiemy już od dawna.
Jeśli mielibyśmy powiedzieć, co stanowiło motyw tego odcinka, byłyby nim były problemy finansowe. Brak funduszy coraz silniej odczuwalny jest w domu mody, a to, jak Sebastian próbuje wybrnąć z niezręcznych sytuacji, ogląda się całkiem ciekawie. Pojawienie się Sławo&Miro na ekranie zawsze jest też atrakcją dla widzów. Nie przelewa się również u Maćka po tym, jak Ania straciła pracę. Sceny w ich domu ogląda się jednak całkiem przyjemnie, choć i tam akcja nie jest porywająca.
Tymczasem Ula wciąż nie może pozbierać się po zdradzie, a jej stan emocjonalny, dla urozmaicenia, został zobrazowany w postaci koszmarów sennych. Możemy docenić to alternatywne przedstawienie tego, co siedzi w jej wnętrzu. Niestety sceny rozbicia i smutku są niezbyt spektakularne (chyba że mówimy o Turku), więc z punktu widzenia akcji możemy mieć nadzieję, że bohaterka pozbiera się jak najszybciej.
Wątek Adama nie zawodzi, jego lęki wciąż dobrze wypadają na ekranie, lecz i do tego jesteśmy już przyzwyczajeni. Ciekawi natomiast, jak dalej potoczy się jego relacja z Bożeną. Trzeba przyznać, że nie wcale nie dziwimy się, kiedy po jej wyprowadzce Turek z ulgą łapie oddech.
46. odcinek serialu BrzydUla 2 nie należy może do najciekawszych i spokojnie moglibyśmy go sobie darować, nie tracąc nic z fabuły. Jednak po tylu wspólnych godzinach zdążyliśmy się do bohaterów na tyle przyzwyczaić, że w oczekiwaniu na bardziej spektakularne perypetie pewne chwilowe uspokojenie nie stanowi większego problemu.
Zobacz także:
Poznaj recenzenta
Pamela Jakiel