Chirurdzy: sezon 13, odcinek 19 i 20 – recenzja
Ostatnie dwa odcinki skupiają się głównie na dr Pierce i dr Grey. Siostrzana miłość i rodzinne wsparcie przewija się nieustannie przed oczami widzów, będąc zarazem głównym motywem działań bohaterów i osią całej fabuły. Dr Pierce przeżywa żałobę po śmierci swojej matki, dr Grey natomiast postanawia solidaryzować się z siostrą i przedkłada tę relację ponad własne potrzeby.
Ostatnie dwa odcinki skupiają się głównie na dr Pierce i dr Grey. Siostrzana miłość i rodzinne wsparcie przewija się nieustannie przed oczami widzów, będąc zarazem głównym motywem działań bohaterów i osią całej fabuły. Dr Pierce przeżywa żałobę po śmierci swojej matki, dr Grey natomiast postanawia solidaryzować się z siostrą i przedkłada tę relację ponad własne potrzeby.
Grey's Anatomy nie boją się sięgać po wyświechtane motywy, jednak odświeżają je i wnoszą na inny poziom realizacji. Można im zarzucić wtórność, ale biorąc pod uwagę trzynaście sezonów i mnogość historii, jakie zostały opowiedziane, z miłym zaskoczeniem obserwuje się znane działania pokazane w niecodziennej formie. Ponieważ temat żałoby dotyczył niemal wszystkich bohaterów serialu, to tym razem padło na stosunkowo nową postać, czyli dr Pierce. O dziwo jej czas zadumy nad śmiercią w rodzinie został pokazany w nudny i typowo ludzki sposób, jeśli bierzemy pod uwagę koncepcję serialu. Fakt ten nie umknął ciętym komentarzem dr Grey i dr Shepherd, co stanowiło zabawny akcent, nawiązujący do burzliwej historii obu pań.
Sama dr Pierce zdecydowała się wrócić do pracy i to w dość przebojowym stylu. Posiłkując się żałobą jako kartą-jokerem kradnie skomplikowaną operację. W tym przypadku była to operacja usunięcia guza serca na jeszcze nienarodzonym dziecku. Sam pomysł został przedstawiony w bardzo ciekawy i przyjemny dla oka sposób, dodając dla podkreślenia sytuacji kilka spięć pomiędzy kolegami z pracy i pacjentami. Nastąpiło swoistego rodzaju podważanie autorytetu dr Pierce i jej umiejętności przez nieustanne przypominanie o żałobie. Trzeba przyznać, że dr Pierce wyszła z tego obronną ręką, okazując swoje profesjonalne podejście do pracy i oddzielając w kluczowych momentach życie prywatne od obowiązków w szpitalu. Nieco mniej interesująco wyszedł główny punkt odcinka, czyli samo zachowywanie się dr Pierce na sali operacyjnej. Zaproponowany suspens, wcale nie trzymał w napięciu, a wręcz przeciwnie wyszedł sztucznie, jakby wepchnięto go na siłę, by wymusić stan niepokoju i nerwów. I ile zazwyczaj podobne zabiegi fabularne bardzo dobrze sprawdzały się w Chirurgach, tak z tego jednego można było swobodnie zrezygnować.
Wątek dr Pierce zdecydowanie przyćmił większość odcinka What’s Inside, spychając na drugi plan pozostałych bohaterów. A szkoda, bo wątki poboczne doskonale się sprawdziły, przynosząc oczekiwaną ulgę i rozrywkę pomiędzy dramatycznymi scenami. Interesującym przerywnikiem była historia stażysty, który usilnie chciał zdiagnozować u siebie rzadką przypadłość i o dziwo, miał rację. Zachorował na gruźlicę, siejąc tym samym postrach pośród swoich kolegów. W międzyczasie dr Grey i dr Shepherd stawały na głowie by wspierać swoją siostrę w potrzebie, a cicha wojna pomiędzy dr Bailey i dr Webberem nabiera coraz bardziej pokojowych zamiarów.
Na duże uznanie zasługuje sposób, w jaki prowadzony jest romans pomiędzy dr Grey a dr. Riggsem. Jego usilne starania, by zabrać dr Grey na kolację, zostają storpedowane przez nieprzewidywalne napady histerii i depresji ze strony dr Pierce. Miłosny, a raczej lojalnościowy trójkąt pomiędzy dr Grey, jej siostrą i dr. Riggsem powoli zostaje wypychany na wiodący plan. Swoistego rodzaju kumulacja związkowych emocji nastąpiła w odcinku In The Air Tonight, gdzie wątek przewodni stanowił lot na konferencję, w którym jednocześnie uczestniczyli dr Grey i dr Riggs. Jak można się było spodziewać, nie zabrakło ani miłosnych wzlotów, ani medycznych komplikacji. Burza, która towarzyszyła podróży bohaterów przysporzyła kłopotów kilku pasażerom, stawiając ich życie w stan zagrożenia. Dr Grey stanęła na wysokości zadania i przełamując własne strachy, braki w sprzęcie medycznym i niesprzyjające warunki atmosferycznego, dokonała małego cudu, ratując jednego z pasażerów przed niechybną śmiercią. Potrzebowała do tego jedynie słomki, kubeczka, cążków i strzykawki. Wyszło nadzwyczaj efektownie, a cały wątek dostarczał nie skrywanych emocji, a akcja miło kontrastowała się ze specyficznym poczuciem humoru dr. Riggsa.
I właśnie to ograniczenie przestrzeni jedynie do pokładu samolotu, zmuszenie tych dwójki bohaterów do współpracy w ekstremalnych warunkach, a także świadomość że nie można tak łatwo uciec od nadchodzącej konwersacji, ujawniło kilka kluczowych faktów na temat dr Grey. Przede wszystkim ona dalej czuje się żoną zmarłego dr. Shepherda, a całe przedkładanie swojej siostry ponad własne potrzeby jest jedynie przykrywką, obroną przed nową miłością. A raczej konsekwencjami, jakie ona ze sobą może przynieść. Takie postawienie sprawy, dodało ciekawej głębi do i tak ciekawego odcinka. Pozwoliło też spojrzeć przychylniejszym okiem na dr Riggsa, ukazując jego postać w całkiem innym, niż dotychczas świetle.
Serial powoli zbliża się do końca sezonu, a tym samym rozwiązanie kilku palących wątków. Póki co nie można narzekać na jakość serii, która w ogólnym całokształcie radzie sobie o wiele lepiej niż niektóre z poprzednich sezonów. Oczywiście zawsze znajdzie się kilka słabszych momentów, ale z odcinka na odcinek balans pomiędzy akcją, dramatem i poczuciem humoru trzyma się na zadowalającym poziomie, gwarantując stałą i przyjemną rozrywkę w telewizyjnej ramówce.
Źródło: zdjęcie główne: ABC/Mitchell Haaseth
Poznaj recenzenta
Paulina WiśniewskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat