Cicha ziemia - recenzja filmu [Nowe Horyzonty 2022]
Data premiery w Polsce: 26 sierpnia 2022Cicha ziemia od Agi Woszczyńskiej ma ciekawy punkt wyjściowy, ale niestety nie wykorzystuje swojego potencjału, co przekłada się na filmowe rozczarowanie.
Cicha ziemia od Agi Woszczyńskiej ma ciekawy punkt wyjściowy, ale niestety nie wykorzystuje swojego potencjału, co przekłada się na filmowe rozczarowanie.
Bohaterami Cichej ziemi są Anna (Agnieszka Zulewska) i Adam (Dobromir Dymecki), małżeństwo z Polski przyjeżdżające do Włoch na wakacje. Na miejscu okazuje się, że willa ma swoje mankamenty i usterki, które muszą zostać naprawione, a to prowadzi do splotu niepożądanych wydarzeń. Punkt wyjściowy jest zatem co najmniej interesujący, bo oglądamy liczne zwroty akcji i sytuację tragiczną, której można było uniknąć. Jak jednak starają się wmówić sobie bohaterowie – nic się nie stało, to nie ich wina.
Agnieszka Woszczyńska w swoim debiucie koncentruje się na zachowaniach uprzywilejowanych osób, podrzucając nam jasne wskazówki dotyczące kondycji współczesnego mieszczaństwa. Wysmakowane gusta i tendencja do łączenia się na podstawie aryjskiej urody miało nawet szansę na wpisanie się w interesującą satyrę, jednak mimo silnych podstaw do bycia błyskotliwą komedią o społecznym zacięciu Cicha ziemia jawi się jako filmowy produkt nie mający wiele do zaoferowania.
Dobromir Dymecki i Agnieszka Żulewska wcielają się w parę, która stara się cieszyć wakacjami mimo trudnej sytuacji. Moralna złożoność nie zdaje jednak egzaminu, podobnie jak wszystkie inne wątki poboczne na czele z uchodźczym i geopolitycznym. Film reżyserki sprawia wrażenie, jakby oprócz ciekawego punktu wyjściowego napędzającego fabułę, zapomniano o całej reszcie. Cicha ziemia jest sztucznie kreowana na kino artystyczne, ale w ostatecznym rozrachunku dostajemy raczej wyrób artystycznopodobny. Widoczne jest to w niezdecydowaniu, jeśli chodzi o operowanie lirycznym aspektem całości, bo jeszcze na początku przebąkuje humor i samoświadomość, ale nie ma ostatecznie mocnego nacisku na żadną z konwencji. Oniryczne sekwencje wywołują niezamierzoną śmieszność, natomiast problematyczne jest też odwoływanie się do tytułowej ciszy, bo słabe tempo dałoby się wybaczyć w sytuacji, gdy narracja przeplatana jest momentami dużego napięcia. Poza tematyczną powierzchnię nie wynurza się jednak nic o znaczącej treści.
Jeszcze na początku nadzieję dają liczne przesłuchania bohaterów przez włoską policję, co wpływa na dynamikę między parą bohaterów. Wszystko jednak z czasem ulatuje, a problemy uwypukla teatralna gra aktorów i pozbawione pazura dialogi. Cicha ziemia zalicza fiasko na niemal każdej płaszczyźnie, próbując dotknąć nowohoryzontowej stylistyki i sprawiając wrażenie kina zaangażowanego. Odpowiedniego efektu nie udało się wywołać nawet pomimo świetnej pracy Bartosza Świniarskiego, operatora wykorzystującego włoskie tło skąpane w promieniach słonecznych za dnia i wzburzonego morza pod osłoną nocy.
Cicha ziemia ma ambicje powiedzenia czegoś więcej, ale w ostatecznym rozrachunku rozczarowuje. Bardzo często ekranowy czas marnowany jest przeciągniętymi ujęciami na milczących w swoim towarzystwie bohaterów. Pod fasadą artyzmu i zaangażowania nie kryje się nic, co mogłoby wpłynąć w sposób szczególny na widza. Szkoda tym większa, że jest potencjał w tak pomyślanym punkcie wyjściowym, ale film Woszczyńskiej nie wydaje się być tym szczególnie zainteresowany.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat