Co w duszy gra - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 5 marca 2021Na platformie Disney+ trafił właśnie najnowszy film Pixar, Co w duszy gra. Czy wzrusza i bawi tak samo jak poprzednie produkcje tej wytwórni? Sprawdzamy.
Na platformie Disney+ trafił właśnie najnowszy film Pixar, Co w duszy gra. Czy wzrusza i bawi tak samo jak poprzednie produkcje tej wytwórni? Sprawdzamy.
Życie nie zawsze jest takie, jak je sobie wymarzyliśmy za młodu. Tą gorzką prawdą rozpoczyna się najnowsza produkcja wytwórni Pixar. Joe (Jamie Foxx) jest nauczycielem muzyki i stara się ze swoimi uczniami wykonać utwór Mercer Ellingron Things Ain’t What They Used To Be, co młodzieży wychodzi średnio. Zwłaszcza, że większość z nich nie ma serca do nauki muzyki. Chcieliby być gdzieś indziej. I nie ma co się im dziwić, sam Joe chciałby być gdzieś indziej, chciałby być w ogóle kimś innym. Od najmłodszych lat marzył o tym, by grać jazz na scenie, by wypełniać kluby, dzielić się z ludźmi swoim talentem, a nie siedzieć w obdrapanej sali, ucząc młodzież, która tego nie chce. Pojawia się jednak szansa, by to zmienić. Dorothea Williams, legenda jazzu, potrzebuje nowego pianisty do zespołu i Joe jest na jej krótkiej liście. Niestety, roztargniony muzyk wpada do kanału i jego życie kończy się przedwcześnie. To go jednak nie powstrzyma. Nie zamierza się poddać, planuje wrócić do porzuconego ciała, by spełnić swoje marzenie i zagrać koncert, gdyż uważa, że to jego przeznaczenie. Na tę chwilę przygotowywał się całe życie i nie ma zamiaru jej przegapić. Nawet śmierć go nie powstrzyma. I o tym jest całe Co w duszy gra. O poszukiwaniu sensu życia i nauczeniu się jak czerpać radość z małych rzeczy, które nas otaczają. Niestety, by się tego nauczyć Joe będzie musiał wszystko stracić i trafić do czegoś na kształt czyśćca, gdzie doświadczone dusze pomagają ukształtować się młodym, wybierającym się na ziemię, by dać nowe życie. By jednak to zrobić muszą znaleźć inspirację, a to nie jest takie proste.
Reżyserem tej animacji jest Pete Docter twórca Odlotu i W głowie się nie mieści, czyli moim zdaniem najlepszych produkcji w historii Pixara. Jego filmy zawsze chwytają za serce, a z oczu wielu wyciskają łzy. Opowieści przez niego prezentowane nigdy nie są przesadnie banalne. Zawsze skłaniają do głębszej refleksji zarówno młodszych widzów jak i tych starszych. Tym pierwszym dodatkowo pomagają uporać się z emocjami i zrozumieniem pewnych prawd życiowych. W przypadku Co w duszy gra twórcy chcą powiedzieć widzom, że parcie na oślep do celu nie jest tego warte, bo w tym całym pędzie przestajemy zwracać uwagę na to, co czyni życie wartościowym - na te małe rzeczy jak pyszny kawałek pizzy, jesienne liście tańczące na wietrze czy ludzie, których często spotykamy na swojej codziennej drodze np. w zakładzie fryzjerskim, ale nigdy nie interesujemy się ich historiami, tylko opowiadamy wyłącznie o sobie. Czasem warto jest zatrzymać się i po prostu nacieszyć się tym, co jest wokół nas.
Mam pewien problem z najnowszą produkcją Doctera. Odnoszę wrażenie, że reżyser nie za bardzo wiedział do kogo chce swoją opowieść skierować. Bardzo się szarpie w konstrukcji całej historii. Gdy robi się zbyt poważnie, sięga po sprawdzony i trochę ograny wątek komediowy, czyli zamianę ciał. I tak młoda dusza ląduje w ciele Joe i dostaje taką jazdę próbną w prawdziwym świecie, by przekonać się co traci, a nasz bohater ląduje w ciele kota, który będzie jej towarzyszył. Ten zabieg powoduje, że produkcja jest nierówna.
Na oddzielny akapit zasługuje tutaj przepiękna muzyka autorstwa Jona Batiste’a. Jazzowe nuty znakomicie łączą się z nowojorskim, jesiennym klimatem. Nadają temu miastu duszy i sprawiają, że staje się ono magicznym miejscem.
Co w duszy gra może i odstaje od czołówki produkcji Pixara, ale wciąż jest to świetnie wykonana animacja, w którą włożono dużo serca. Nie jest to skok na kasę, jak to temu studiu i Disneyowi się zdarzało w przeszłości przy takich potworkach jak Auta 2 czy Samoloty. Dostajemy historię z morałem, która jednych zachwyci a innych trochę rozczaruje swoim banałem. Ja zaliczam się do tej pierwszej grupy.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat