Czego nauczyła mnie ośmiornica - recenzja filmu dokumentalnego
Data premiery w Polsce: 4 września 2020Podobno dzieci i ryby głosu nie mają. Inaczej jednak może być z uczuciami. Oscarowy dokument Netflixa - Czego nauczyła mnie ośmiornica - nie dość, że nimi emanuje, to jeszcze poruszy każdego widza.
Podobno dzieci i ryby głosu nie mają. Inaczej jednak może być z uczuciami. Oscarowy dokument Netflixa - Czego nauczyła mnie ośmiornica - nie dość, że nimi emanuje, to jeszcze poruszy każdego widza.
Komedie romantyczne są oklepane. Męczą nas ciągłe schematy, w których bohaterowie się poznają, uciekają przed sobą, mają pierwsze zbliżenie, a finalnie coś wystawia na próbę ich uczucie. A co jeśli zobaczymy ten schemat w zupełnie innych okolicznościach? Czego nauczyła mnie ośmiornica to film dokumentalny, który zawiera wszystkie te elementy. Jest piękną historią miłości pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Widząc miłosne schematy w przyrodniczym filmie dokumentalnym, odbieramy zupełnie inne wrażenie. Każdy z tych małych kroków, który postępuje w relacji głównych bohaterów, będzie nas cieszył, emocjonował, trzymał w napięciu czy nawet wzruszał. Wszystko dlatego, że w filmie nie mamy nawet jednego procenta fikcji.
Craig Foster jest filmowcem dokumentującym dzikie życie na naszej planecie. Mieszka na jednym z wybrzeży w RPA ze swoją żoną i synem. Bohater, przechodzący kryzys egzystencjalny, postanawia oprowadzić nas po swojej głowie oraz swoim dotychczasowym życiu. By odeprzeć dokuczające mu myśli, nurkuje w zimnych wodach Atlantyku bez kombinezonu czy butli z tlenem. Jedyne, co jest potrzebne dokumentaliście, to maska i płetwy. Pewnego dnia jego uwagę przyciąga jedno ze stworzeń zamieszkujących ocean. Jest nim samotna ośmiornica, która fascynuje bohatera na tyle, że ten postanawia wracać do niej każdego dnia. Wraz z upływem czasu między ośmiornicą a nurkiem tworzy się niecodzienna, prawdziwa więź.
Związek Fostera i ośmiornicy fascynuje widza prawie tak samo jak głównego bohatera. W krótkim czasie poznajemy tajemnice wodnego lasu, w którym można odnaleźć całkiem inny świat oraz zaczynamy poznawać lepiej naszego nowego przyjaciela, czyli ciekawską ośmiornicę. Dzięki emocjonalnej narracji, którą zapewnia nam sam Foster, nie mamy wątpliwości, że mięczak odwzajemnia uczucia człowieka. Tym samym nie jesteśmy w stanie uwierzyć, jak natura potrafi nas zaskoczyć, jeżeli jej na to pozwolimy. Narrator dokładnie opowiada nam, jakie wyzwania czekały na niego w podwodnym świecie. Z łatwością udaje mu się dotrzeć do widza mniej więcej tak samo, jak udało mu się dotrzeć do tego niezwykłego stworzenia. Sam proces oswajania się z lodowatą wodą, w której bohater nurkuje, imponuje i zdumiewa nas jednocześnie. W momencie, gdy poznamy tytułową ośmiornicę, trudno zdać sobie sprawę z tego, co nastąpi w przeciągu następnej godziny. Poza wzruszającą historią, która dostarczy nam całego wachlarzu emocji, nauczymy się, że dzięki wrażliwości jesteśmy w stanie pokonać wszelkie bariery.
Całe doświadczenie, które trwało niecały rok, miało niezwykle ważny wydźwięk dla samego bohatera. Craig Foster, nie blokując w sobie emocji, tłumaczy nam, w jaki sposób ta nietypowa przyjaźń zmieniła jego całe dotychczasowe życie. Stworzona przez niego narracja staje się intymnym wyznaniem jego słabości, uczuć oraz doświadczeń, jakie dostarczył mu podwodny świat. Jego historia stanie się pięknym, otwierającym oczy manifestem tego, jak powinniśmy podchodzić do przyrody. Nasz bohater poświęcił dużo, lecz zyskał o wiele więcej. Brak pianki do nurkowania wynagrodziła mu bliskość ze zwierzęciem. Jego przeznaczony czas zaowocował najpiękniejszą przyjaźnią, jaką mógł sobie wyobrazić. W końcu, jego determinacja, ciekawość oraz wrażliwość dała mu to, czego szukał od samego początku – sensu życia.
Dokument o nurku i ośmiornicy dostarcza nam więcej emocji niż niejeden film fabularny. Historia Fostera, opowiedziana z elektryzującą pasją, ma wydźwięk edukacyjny i wartościowy. Do tego sama opowieść o jego relacji ze zwierzęciem jest skrajnie ciekawa. Gdy myślimy, że nic się już pewnie nie wydarzy, głębinowy świat kolejny raz nas zaskakuje. Dzięki temu film ani trochę nie nudzi, a nawet na zmianę trzyma w napięciu i relaksuje widza. Wynika to z bezbłędnej formy, w której dokument został zrealizowany. Podwodne ujęcia, przyłapujące naszą ośmiornicę na najbardziej intymnych momentach po prostu zachwycają, a szerokie kadry ukazujące przyrodę są interesujące i przyjemne dla oka. Eksploracja oceanicznego lasu za sprawą dokładności, z jaką została nagrana, mogłaby być wystarczającym materiałem do stworzenia filmu. Tutaj staje się jedynie zapierającym dech w piersiach tłem. Do tego dochodzi starannie dobrana muzyka, odprężająca widza w powolnych scenach pływania i podnosząca napięcie w momentach, gdy spotykamy się z niebezpieczeństwem.
Jestem wdzięczny Fosterowi, że opowiedział nam swoją historię. Tytuł, który intryguje sam w sobie, został zlekceważony przeze mnie na samym początku. Pewnie, jak wiele innych osób, nie wierzyłem, że mogę naprawdę czegoś się nauczyć, oglądając taki dokument. Jak się okazało, film otwiera oczy i uczy wrażliwości w bardzo subtelny i naturalny sposób. W czasach, gdy nasz szacunek do natury z każdym rokiem maleje, Czego nauczyła mnie ośmiornica ma jak najbardziej pozytywny wydźwięk. Im więcej osób obejrzy ten dokument, tym lepiej. Na pewno nie będzie to czas stracony. A jeżeli nie poruszy was historia miłości pomiędzy ośmiornicą a człowiekiem, wyznanie Fostera na pewno to zrobi. Film zachwycił nawet Akademię, dzięki czemu wygrał Oscara za najlepszy film dokumentalny. Ja jedynie żałuje, że zwierzęta nie dostają nominacji. Ośmiornica na pewno by ją wygrała.
Poznaj recenzenta
Bartek SzukielDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat