Ostatni występ Larry'ego Hagmana był bardzo krótki i, niestety, nijaki. Zdążył pojawić się w zaledwie jednej scenie, która nic specjalnego nie wnosi. Sama postać jest związana z aktualną intrygą i jej finałem, ale potem już go nie widzimy. Pozostaje jedynie nadzieją, że odejście J.R. będzie godne tej postaci i tego aktora.
Cały wątek Ann Ewing i oskarżenia o próbę morderstwa od początku do końca jest strasznie przewidywalny. Twórcy niczym nas nie zaskakują, pokazując nam, jak Ann bierze na współczucie ławę przysięgłych i dostaje to, co jest przez nas oczekiwane - kuratelę zamiast wyroku skazującego na więzienie. Twórcy tutaj nawet nie próbują nas zaskoczyć jakimś nagłym zwrotem akcji. Wywód sędziego na temat zachowania Rylanda i prawdy stojącej za procesem to przesada. Nie oczekuję po Dallas realizmu, ale tak osobiste wypowiedzi sędziego nie mogą mieć miejsca i są po prostu niepotrzebne.
Sam pomysł na zemstę Vicente nie jest najlepszy. Jego pojawienie się i ucieczka to bardzo naciągany zabieg, który nie potrafi przekonać. Rozumiem, że to jest potężny gangster z koneksjami, ale nawet gdyby z nich skorzystał, nie czekałby tyle miesięcy na zemstę na Ewingach. Co prawda sama akcja na ranczu wyrywa Dallas z marazmu, dając nam odrobinę emocji, ale finał z góry jest nam znany. Jedna scena straszliwie razi - gdy Chris rzuca się na Vicente i zamiast dokończyć dzieła, odwraca się zasłaniając Elenę, a wyraźnie widzimy, że gdyby się na niego rzucił, bandyta nie miałby jak spróbować oddać strzału.
[image-browser playlist="593951" suggest=""]
©2013 TNT
Wątek zemsty Johna Rossa na Chrisie i Elenie również nie porywa. W przewidywalny i pozbawiony emocji sposób krok po kroku dąży do celu, wciągając w to Sue Ellen. Można mieć jedynie nadzieję, że jest to koniec tej historii.
Dallas to serial, który skazany jest na śmierć. Bez Larry'ego Hagmana i z nie najlepszą fabułą oglądalność będzie tylko spadać. W pierwszym sezonie jeszcze były emocje i zaskoczenia, a teraz już ich nie uświadczamy.
Ocena: 4/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/