Dziki robot - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 11 października 2024DreamWorks Animation serwuje nam nową produkcję, która może zawalczyć o Oscara w kategorii najlepsza animacja.
DreamWorks Animation serwuje nam nową produkcję, która może zawalczyć o Oscara w kategorii najlepsza animacja.
Zgodnie ze znanym afrykańskim przysłowiem: potrzeba całej wioski, aby wychować dziecko. I o tym w sumie jest najnowszy film w reżyserii Chrisa Sandersa – twórcy hitów Jak wytresować smoka czy Krudowie – na podstawie znakomitej książki Petera Browna. Jest to opowieść o robocie Rozzum 7134, w skrócie "Roz". Bohaterka przypadkowo rozbija się na niezamieszkanej przez ludzi wyspie i musi się przystosować do surowego otoczenia oraz jej zwierzęcych mieszkańców. Stopniowo uczy się, jak przetrwać, przyswaja mowę zwierząt, a nawet zostaje przybranym rodzicem osieroconego pisklęcia. Nie znaczy to jednak, że otoczenie ją akceptuje. Cały czas jest uznawana za potwora, dziwaka, odmieńca, z którym nie chcą mieć nic do czynienia. Roz nie rozumie tych emocji. Jej oprogramowanie nakazuje jej pomagać, służyć, ułatwiać innym codzienne życie. Za swoją misję przyjmuje więc wychowanie pisklaka i przygotowanie małej gęsi do tego, by mogła wyemigrować razem z resztą swojego gatunku. Zadanie okazuje się dużo trudniejsze, niż jej algorytmy podpowiadały. Do tego dochodzi brak wsparcia zwierząt – no może z wyjątkiem pewnego cwanego lisa Finka – oraz inne nieoczekiwane utrudnienia, z którymi musi zmierzyć się ta patchworkowa rodzinka.
Nowa animowana produkcja Chrisa Sandersa stara się rozbroić pewien mit o zagrożeniach, które niesie ze sobą sztuczna inteligencja. W wielu filmach jest ona pokazywana jako bezduszna maszyna, która może osiągnąć samoświadomość i uznać, że jakiekolwiek życie na Ziemi jest zbędne i powinno zostać zlikwidowane. Dziki robot pokazuje alternatywę. Misją Roz staje się pomaganie istotom żywym. Robot odkrywa w sobie ludzkie uczucia – miłość, radość, przyjaźń. Coś, czego jego kod fabryczny wcześniej nie miał. Dodatkowo jest to opowieść o odrzuceniu społecznym. Bohaterowie są nieakceptowani przez otoczenie z powodu odmienności, ale to im nie przeszkadza w tym, by życie przyjmować z uśmiechem i godnością. Wiedzą, że nie wolno się poddawać, bo tylko upór i ciężka praca jest gwarancją sukcesu. A szacunek społeczeństwa przyjdzie z czasem.
Nowa produkcja wytwórni DreamWorks Animation to jedna z lepszych animacji, jaką to studio stworzyło w ostatnich latach. Moim zdaniem przebija nawet, choć nieznacznie, Kota w butach: Ostatnie życzenie. Dawno nie widziałem w kinie tak ciepłej i pozytywnej opowieści zrealizowanej z delikatnością i wyczuciem. Uderza ona w odpowiednie struny – wywołuje śmiech i łzy wzruszenia, a także wprowadza w zadumę. Po opuszczeniu sali kinowej widz na pewno poczuje ciepełko w serduszku i będzie naładowany pozytywną energią. Przedstawiony świat nie jest mrocznym, niebezpiecznym miejscem. Jest kolorowy, radosny, ale przeładowany nieufnością różnych gatunków. Bohaterowie walczą o przetrwanie, a w innych widzą przeciwników, którzy im zagrażają. Jest to spowodowane niezrozumieniem i brakiem dialogu.
Dziki robot to nie tylko wspaniała historia, ale także genialnie wykonana animacja. Ten świat po prostu zachwyca. Wyspa, na której ląduje Roz, tętni życiem. Lasy, jeziora, potoki, góry – wszystko jest tutaj soczyste i cieszy oko. Do tego dochodzą zmiany pór roku, które są festiwalem kolorów. Do tego zwierzęta zostały wykonane w sposób bardzo komiksowy, ale bez popadania w parodię. Nie są one nazbyt humanoidalne. Twórcy pozostawili im zwierzęce cechy.
Pozytywne emocje są tutaj też mistrzowsko podbijane przez muzykę skomponowaną przez Krisa Bowersa. Znakomicie łączy się ona z opowiadaną historią – nie dominuje żadnej sceny, ale delikatnie otula i prowadzi w emocjonalne rejony.
Dziki robot to animacja perfekcyjna pod względem scenariuszowym, aktorskim, muzycznym i wizualnym. Może i w pierwszych minutach budzi skojarzenia z takimi klasykami jak Bambi czy WALL-E, ale bardzo szybko zyskuje własną tożsamość i pokazuje oryginalną historię. Jest to też jedna z tych produkcji, które będzie chciało się wielokrotnie oglądać. Gdy zobaczycie ją w telewizji, nie zmienicie kanału. Zostaniecie. Pozwoli Wam ona też dobrze się poczuć. Zawsze.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat