Pierwszy odcinek programu Europa filmowa zabiera nas do Paryża, gdzie Rafał Zawierucha przybliża nam ciekawostki związane z różnymi filmami oraz pokazuje lokacje z nimi związane. Sam prowadzący to największy plus programu, bo pomimo chwilowej niepewności na początku, czuć, że doskonale wie, o czym mówi i potrafi wszystko przybliżać w sposób przystępny i ciekawy. Czasem nawet odtwarza niektóre ujęcia z filmów w określonych lokacjach, co pozwala w pewnym sensie dostrzec porównanie pomiędzy iluzją a rzeczywistością. Tego typu motywy czasem mogą być wadą każdego programu, bo mogą wyjść sztucznie i karykaturalnie, ale tutaj udaje się je wpleć z sensem, humorem i z umiarem. Najbardziej jednak zaskoczył mnie Zawierucha podczas rozmów z francuskimi filmowcami, bo... używał on płynnego francuskiego. W tym miejscu należą się brawa dla producentów, bo te rozmowy są przedstawiane z polskimi napisami. A to pozwala lepiej się w nie wczuć i oglądać je z większą uwagą. Lektor w tym miejscu popsułby wrażenie. Dla mnie ważne jest w takich programach, by było utrzymane tempo. Nie ma czasu na zapychacze, dłużyzny czy niepotrzebne wstawki humorystyczne. Tutaj udaje się zrobić to na tyle dobrze, że w zasadzie trudno się oderwać. Każdy kolejny etap następuje po sobie naturalnie, bez wymuszania, skrótów czy wrażenia "w końcu!", bo każdy temat wydaje się odpowiednio wykorzystany, aby pobudzić ciekawość i zainteresować odbiorcę. Ani razu nie przekroczono granicy, by przejść na tematy nudne, niepotrzebne czy po prostu mało ciekawe. Świetnym pomysłem jest też przeplatanie poruszanych filmów. Mamy na zmianę coś typowo europejskiego z hollywoodzkim, a to też dobrze wpływa na tempo prowadzenia narracji w programie. Rozmowy z reżyserami hitu The Intouchables wypadają fenomenalnie, bo nie tylko są prowadzone w lokacjach z filmu, to Zawierucha odpowiednio ciągnie za język, aby twórcy przedstawili ciekawostki, jakie nie są znane szerszej publiczności. Takie, które naprawdę wydaje się warte programu i poznania - szczególnie że gdy o czymś opowiadają, dają scenę z filmu, byśmy mogli znać cały kontekst. Zresztą podobnie jest z Gillesem Casterą (kierownik produkcji m.in. przy Inception) oraz Helene Dubreuil (także Incepcja), którzy w atrakcyjny sposób zdradzają kulisy jednych z najbardziej efekciarskich scen tego filmu, które rozgrywane były w Paryżu. Każdy z gości potrafi zainteresować i pokazać, że to program, który zdradzi wiele i pozwoli lepiej zrozumieć niektóre filmy. Zwłaszcza że w przypadku hitu Nolana omówione są sceny, które były pozbawione CGI,  gdyż wszystko na ulicach Paryża było zrobione praktycznymi efektami. Producent filmu Midnight in Paris oraz scenografka potrafią także zaciekawić informacjami o kulisach, sprzedać anegdotę, o której wcześniej mogliśmy nie słyszeć i pokazać siłę tego programu. Trochę rozczarowujący jest finał , gdzie omówiony jest Luwr w kontekście The Da Vinci Code. Wszystko jest w porządku i poprawnie, ale chciałoby się jednak poznać więcej informacji o tym, jak ten film tam powstał. Byłem sceptyczny do Europy Filmowej, bo jednak trudno opowiadać o europejskim i światowym kinie. Rafał Zawierucha i producenci programu pokazują, że można to zrobić dobrze. Z werwą, pazurem i z ciekawostkami, które warto poznać. Całość oglądałem z zaciekawieniem, jakiego nie oczekiwałem i z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki. Wszystko jest przedstawione tak dobrze, jak trzeba.
fot. Canal+
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj