Jeszcze dzień życia – recenzja filmu [43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni]
Data premiery w Polsce: 2 listopada 2018Animacja oparta została na książce Ryszarda Kapuścińskiego o tym samym tytule. Czy film dostarcza równie dużych emocji jak książkowy oryginał? Sprawdzamy.
Animacja oparta została na książce Ryszarda Kapuścińskiego o tym samym tytule. Czy film dostarcza równie dużych emocji jak książkowy oryginał? Sprawdzamy.
Słynny reportaż Ryszarda Kapuścińskiego stanowi zapis wydarzeń z wojny domowej w Angoli. Znakomity reporter z Polski opisuje ten przykry kawałek historii aż do roku 1975, kiedy to udało się afrykańskiemu państwu uzyskać niepodległość. Za przeniesienie tego materiału na duży ekran odpowiada duet reżyserów Damian Nenow i Raul de la Fuente. I tak mamy Another Day of Life.
Twórcy zdecydowali się oczywiście na realizację tego projektu w formie filmu animowanego i nie można mieć żadnych zarzutów, jeśli chodzi o kwestie techniczne. Ruchy bohaterów wyglądają bardzo naturalnie dzięki zastosowaniu techniki motion capture. Świetnie wypadają też polskie głosy aktorów, którzy wzięli udział w produkcji. Są to m.in. Marcin Dorociński w roli Kapuścińskiego i Arkadiusz Jakubik jako dziennikarz z Angoli, Arthur. Wszystko brzmi i wygląda znakomicie, ale problem zaczyna się w momencie, kiedy widowiskowa animacja w komiksowej stylistyce, zaczyna dominować nad tym, co w tym filmie naprawdę jest ważne. Tego błędu ustrzegł się Ari Folman, który zrealizował nagrodzony Oscarem film Vals im Bashir. Twórcy udało się wówczas zrobić użytek z animacji i forma nie przesłaniała treści. Tutaj także animacja jest zjawiskowa i spełnia swoją rolę, ale za dużo jest widowiskowych scen i wizualnych metafor, przez co niekiedy gubi się najistotniejszy wątek.
To w zasadzie największy zarzut, bo sama historia jest sprawnie prowadzona i każde kolejne wydarzenie traktowane jest z podobną dbałością o detale. Co chwilę Kapuściński spotyka się z nowymi osobami, a każda z nich ma tutaj swoje pięć minut i nie jest dla tej historii całkowicie zbędna. To bardzo ważne, ponieważ nasz główny bohater szukał na swojej drodze nie tyle przyjaciół, co osoby mogące pomóc mu w dojściu do prawdy. Oniryczne sceny są kapitalnie zrealizowane i oczy naprawdę mogą czuć szczęście z obcowania z wizjami reżyserów, ale jednak było tego w moim odczuciu za dużo.
Another Day of Life stanowi też świetny obrazek tego, jak kiedyś wyglądało dziennikarstwo. Pokazuje, że zawód ten miał wówczas spore znaczenie i mógł zmieniać bieg historii. Są tutaj skrywane znakomite smaczki i oglądanie w pracy Kapuścińskiego, to dodatkowa atrakcja. Zwłaszcza że widzimy tutaj człowieka zaangażowanego w dziejące się wydarzenia, który niekoniecznie pędzi za sensacją.
Wracając jeszcze do spraw technicznych, znakomicie i z wyczuciem połączono animację z sekwencjami będącymi dokumentem w najczystszej postaci. Występują tu bowiem autentyczni bohaterowie tych wydarzeń i stawiani są w roli opowiadaczy. Przybieramy zatem nie tylko perspektywę Kapuścińskiego, ale też jego otoczenia. W połączeniu z muzyką i oprawą wizualną, robi to naprawdę spore wrażenie i skłania do przemyśleń. Nawet najdoskonalsza animacja nie jest w stanie oddać prawdziwych ludzkich wzruszeń i łez.
Kapitalnie zrealizowane sceny batalistyczne momentami przesłaniają treść i choć całość dba o najmniejszy detal, to jednak twórcy za bardzo w pewnym momencie dali się ponieść onirycznym wizjom, które pewnie były pomocne w pokazywaniu wizji Kapuścińskiego, ale niekoniecznie przełożyło się to dobrze na język filmu. Nie wpływa to jednak na ogólny odbiór produkcji, która z wyczuciem traktuje nie tylko trudny kawałek historii, ale też reportera i jego misję.
Another Day of Life - premiera w kinach 2 listopada
Źródło: Zdjęcie główne: Platige Image
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat