Joe Golem. Okultystyczny detektyw - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 29 maja 2024Mike Mignola, komiksowy specjalista od ezoteryki i demonologii, prezentuje kolejną mroczną opowieść inspirowaną twórczością H.P. Lovecrafta. Joe Golem to jedna z najbardziej okultystycznych historii w dorobku autora Hellboya.
Mike Mignola, komiksowy specjalista od ezoteryki i demonologii, prezentuje kolejną mroczną opowieść inspirowaną twórczością H.P. Lovecrafta. Joe Golem to jedna z najbardziej okultystycznych historii w dorobku autora Hellboya.
Czytając Joe Golema, można odnieść wrażenie, że intencją autorów było stworzenie okultystycznego horroru w konwencji noir, z klasyczną dla tego gatunku sylwetką protagonisty. Komiks rozpoczyna się od śledztwa, a główny bohater rzeczywiście jest sarkastycznym, ponurym typem, kryjącym kilka mrocznych tajemnic. Fabuła ma dość niezwykłe miejsce akcji, toczy się bowiem w Nowym Jorku lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, który po wielkim trzęsieniu ziemi znalazł się praktycznie w całości pod wodą. Joe, pracując na zlecenie wiekowego i jeszcze bardziej enigmatycznego doktora Churcha, rozwiązuje nacechowane nadnaturalnymi zdarzeniami zagadki. Z czasem wpada na trop wielkiego okultystycznego spisku, który związany jest z tajemnicami jego przeszłości. Joe nie jest bowiem zwykłym człowiekiem, a golemem. Genezę bohatera poznajemy w retrospekcjach zabierających nas do Europy Środkowo-Wschodniej w XIV i XV wieku.
Komiks Joe Golem prezentuje klasyczną dla Mike’a Mignoli i Christophera Goldena fabułę. Jest to okultystyczny horror inspirowany historiami o Wielkich Przedwiecznych z opowiadań H.P. Lovecrafta. Kryminał noir pełni tu funkcję zawiązującą akcję. Zagadki dość szybko zostają wyjaśnione, a opowieść skupia się na elementach grozy. Po obranej konwencji pozostaje jednak duszny klimat, z którym alternatywnemu Nowemu Jorkowi jest bardzo do twarzy. W komiksie dominuje ciemnoszara kolorystyka, a kreska też nie nastraja optymistycznie. Wizualia dobrze korespondują z pesymistycznym wydźwiękiem opowieści, w której kasandryczny los protagonisty jest z góry przesądzony.
Historia samego Joe’ego jest bardzo ciekawa i stanowi paliwo napędowe fabuły. Spaja poszczególne rozdziały i stanowi wątek przewodni całości. W dalekiej przeszłości poznajemy istotę stworzoną z gliny, która ma jeden cel – niszczyć czarownice. W teraźniejszości natomiast śledzimy poczynania błyskotliwego detektywa, dysponującego nadludzką siłą i wytrzymałością. Już po pierwszych rozdziałach zdajemy sobie sprawę, że Golem i Joe to ta sama postać, ale na rozwiązanie zagadki przemiany musimy czekać aż do ostatnich stron komiksu.
Wydany w Polsce album skupia wszystkie komiksy z serii. W tym miejscu warto zaznaczyć, że mniej więcej w połowie tomu zmienia się rysownik (Patricka Reynoldsa zastępuje Peter Bergting), a forma poszczególnych rozdziałów ulega metamorfozie. W pierwszej części komiksu akcja skupia się na niezwiązanych ze sobą pojedynczych sprawach, które połączone są wątkiem przewodnim, czyli osobistymi losami Joe’ego. Druga połowa w całości koncentruje się na jednej historii, w której wszystko to, co zostało zawiązane na początku, dostaje treściwy finał. Wątek głównego bohatera, motywacje czarnego charakteru, los zatopionego Nowego Jorku – każdy z tych elementów zostaje skonkludowany, dzięki czemu możemy mówić o satysfakcjonującym zakończeniu. W trakcie lektury ostatnich rozdziałów Joe Golema uwiera jedynie zbyt szybkie tempo akcji. Podczas gdy na początku autorzy celebrowali klimat i dość zachowawczo odkrywali kolejne karty, to pod koniec wydarzenia nabierają zawrotnej prędkości i nie można oprzeć się wrażeniu, że autorzy chcieli w jak najbardziej efektowny sposób zakończyć opowieść. Przez takie rozwiązanie komiks traci nieco na nastroju. Z drugiej strony, nie można narzekać na zbyt mało dynamiczny finał, więc zapewne znajdą się również amatorzy podjętego przez twórców kierunku.
Powyższe na pewno nie wpływa na ogólny odbiór Joe Golema. To kolejna świetna opowieść od Mike’a Mignoli. Mimo że nie ma tu mowy o oryginalnym koncepcie, sama fabuła jest niezwykle interesująca i wciągająca. Zagadka związana z przeszłością głównego bohatera trzyma w napięciu do samego końca, a jego dramatyczny los wywołuje właściwe emocje. To pozycja, po którą z czystym sumieniem powinni sięgnąć nie tylko fani Hellboya, a wszyscy miłośnicy komiksowych horrorów.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat