Koniec jest bliski
Data premiery w Polsce: 11 października 2013Przed końcem, przed burzą, która ma ogarnąć całe krainy, następuje chwila ciszy. Tym właśnie jest Myto ogarów – chwilą ciszy przed ostateczną nawałnicą. Ósma część Malazjańskiej Księgi Poległych, wydana po raz drugi, tym razem już bez podziału na tomy, nadal zachowuje "świeżość" i przyciąga miłośników cyklu.
Przed końcem, przed burzą, która ma ogarnąć całe krainy, następuje chwila ciszy. Tym właśnie jest Myto ogarów – chwilą ciszy przed ostateczną nawałnicą. Ósma część Malazjańskiej Księgi Poległych, wydana po raz drugi, tym razem już bez podziału na tomy, nadal zachowuje "świeżość" i przyciąga miłośników cyklu.
Sam nie jestem wyjątkowym fanem Stevena Erikssona i jego cyklu, nie można jednak nie pochylić głowy przez ogromem wykonanej pracy i plastycznym, barwnym światem. Nie bez przyczyny Malazjańska Księga Poległych cieszy się wielką popularnością na całym świecie. Zdarzają się opinie (i to wcale nie tak mało!), że dzieło Erikssona przewyższa sagę Martina. Nie mnie oceniać; z pewnością jednak ósma księga nie odstaje literackim warsztatem od swoich poprzedników.
Tymczasem trudno recenzuje się jedną tylko część cyklu, zwłaszcza że Myto ogarów jest częścią specyficzną. Przede wszystkim nie opiera się, w przeciwieństwie do większości poprzednich, na wojnie. Oczywiście nadal jest ona kanwą całej historii, jednak czytelnik może wziąć głęboki oddech, a akcja nie galopuje w tak szalony sposób. Tu zresztą pojawia się pewna niedogodność - czasami nawet jest nieco zbyt powolna, ślamazarna. Mimo wszystko powieść czyta się całkiem dobrze, choć z pewnością znajdą się malkontenci wolący nieco żwawszą fabułę i krótszy wstęp (trzeba przyznać, że akcja zawiązuje się bardzo długo).
Bohaterów jak zwykle pojawia się zatrzęsienie – od Podpalaczy Mostów (osobiście moich ulubionych), przez znanego fanom cyklu szaleńca, po wyznawców nowego boga! Wszystko to sprawia, że znów otrzymujemy tak charakterystyczną dla Erikssona mnogość wątków i kilka bardzo odległych od siebie miejsc, w których rozgrywa się fabuła. Przez te zabiegi czytelnikowi może nieco trudno być przyzwyczaić się, zżyć z ulubionymi bohaterami. I znów - dla niektórych może być to przeszkodą. Z drugiej strony, jeśli ktoś dotarł do ósmej księgi, z pewnością musi lubić styl pisarza, a więc i podejście do wykreowanych postaci.
Niełatwo, jak wspominałem, ocenić pojedynczą książkę cyklu, bo i tak trzeba poprzednie siedem przeczytać – bez tego ani rusz. W porównaniu do wcześniejszych dzieł Erikssona ósma część nie zachwyca niczym nowym. Jest jednak wystarczająco dobra, że nie trzeba się szczególnie martwić tym faktem.
Poznaj recenzenta
Michał TalaśkaPoznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat