Korzenie - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 13 listopada 2024Korzenie to poruszająca opowieść o problemie niewolnictwa, o ludzkim dramacie i ogromnym pragnieniu wolności. Najważniejsze i najstraszniejsze jest to, że wszystko wydarzyło się naprawdę. Jest to książka bardzo trudna – zarówno pod względem emocjonalnym, jak i opisywanych historii.
Korzenie to poruszająca opowieść o problemie niewolnictwa, o ludzkim dramacie i ogromnym pragnieniu wolności. Najważniejsze i najstraszniejsze jest to, że wszystko wydarzyło się naprawdę. Jest to książka bardzo trudna – zarówno pod względem emocjonalnym, jak i opisywanych historii.
Powieść Korzenie Alexa Haleya została uhonorowana prestiżową Nagrodą Pulitzera. Wiele lat temu na podstawie tej sagi rodzinnej nakręcono także bijący rekordy popularności serial. Autor opisał dzieje swojej rodziny, której protoplasta Kunta Kinte został schwytany przez handlarzy niewolników. Następnie w nieludzkich warunkach wraz z innymi towarzyszami niedoli wywieziono go z Afryki do Ameryki Północnej.
Kunta Kinte jest przedstawiany jako człowiek dumny i niezłomny, który nigdy nie porzucił marzeń o byciu wolnym. Kiedy trafiam na tak wykreowanego bohatera z odległej przeszłości, budzą się we mnie wątpliwości. Całkiem możliwe, że pewne fakty przekazywane w opowieściach rodzinnych mogły ulec zmianom. Historia nie była pisana na bieżąco od samego początku. Można się tego czepiać, oczywiście, ale na ogólny wymiar książki nie będzie to miało wpływu. Później już nie jest tak idealnie, żeby można podważyć wiarygodność przekazu. Zresztą tu historia rodzinna jest pretekstem, by poruszyć bardzo ważny temat niewolnictwa, który chyba wciąż nie jest w Ameryce i przez samych Amerykanów rozliczony.
Opowieść zaczyna się 400 lat temu, by stopniowo dotrzeć do XX wieku. Autor poświęcił na zebranie materiałów i opisanie tej historii prawie 12 lat życia. Ten ogrom pracy widać bardzo wyraźnie. Fabuła prowadzona jest w sposób ciekawy, żeby nie powiedzieć zajmujący.
Haley poradził sobie też bardzo dobrze z emocjami, które towarzyszą opisywanym wydarzeniom. Nie stara się czytelnika wzruszyć, nie gra na emocjach. Nie stworzył nic, co można by określić mianem łzawego. Myślę, że niejedną osobę ściśnie za gardło, ale to jest już sprawa indywidualna. Poza tym autor pokazał także szczęśliwe momenty z życia swoich przodków. Mnie osobiście także ujął fakt przekazywania z pokolenia na pokolenie drzewa genealogicznego rodziny Haleya. Pamięć o przeszłości jest przecież tak ważna. A ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że bardzo często zapominamy o naszych korzeniach.
Książka pisana jest z perspektywy ludzi, którym odebrano wolność i prawa człowieka. Korzenie to także ciekawy dokument o życiu w Ameryce – o tym, jak ten kraj się kształtował. Porusza także wiele niewygodnych, kontrowersyjnych tematów z dylematami moralnymi w tle. Poza tym książka napisana jest prostym, przyjemnym językiem i mimo niełatwej tematyki czyta się ją bardzo dobrze.
Autor włożył w tę powieść masę wysiłku i energii. Na końcu zawarł równie ciekawe, co sama fabuła, opisy swoich prac badawczych. Myślę, że takie książki należy pisać, należy wznawiać. I nie chodzi mi tylko o tematy niewolnictwa. Po prostu, trzeba mówić, trzeba czytać, trzeba pamiętać.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1975, kończy 49 lat