„Krocząc wśród cieni”: Zła się nie lęka – recenzja
Zwiastun filmu Krocząc wśród cieni opartego na książce pod tym samym tytułem zapowiadał powtórkę z rozrywki, czyli Neesona znów grającego twardziela i siejącego zniszczenie. Okazuje się jednak, że jest to zupełnie inne kino.
Zwiastun filmu Krocząc wśród cieni opartego na książce pod tym samym tytułem zapowiadał powtórkę z rozrywki, czyli Neesona znów grającego twardziela i siejącego zniszczenie. Okazuje się jednak, że jest to zupełnie inne kino.
Krocząc wśród cieni ("A Walk Among the Tombstones") nie jest filmem opartym na pościgach, strzelaninach i Neesonie przedzierającym się przez szeregi wrogów. Choć zwiastun zapowiadał właśnie taką rozrywkę, dostajemy zupełnie inne kino - pod wieloma względami ciekawsze.
Liam Neeson gra detektywa Matta Scuddera, który zajmuje się sprawą porwania i morderstwa żony pewnego bogatego mężczyzny. Takim sposobem otrzymujemy soczysty kryminał trochę w stylu noir, w którym właśnie klimat i atmosfera odgrywają kluczowe role. Są one cięższe niż w większości akcyjniaków Neesona i bardziej ponure - akcja rozgrywa się w pochmurnym mieście, w którym często pada, lub nocami, kiedy też deszcz często moczy bohaterów. Jest mrocznie i miło dla oka, a sam Neeson to twardziel z zasadami, który w płaszczu z postawionym kołnierzem prowadzi swoje śledztwo, poszukując psychopatycznych morderców. To jest podstawa Krocząc wśród cieni, która potrafi przykuć do ekranu - śledztwo prowadzone jest w miarę równym tempem, intryguje i ciekawi.
[video-browser playlist="614940" suggest=""]
Istotnym problemem Krocząc wśród cieni jest to, że nie ma tutaj zwrotów akcji i jakichś szczególnych zaskoczeń. Można by rzec, że to typowy kryminał utrzymany w stylu noir, w którym śledzimy losy bohatera prowadzącego dochodzenie w standardowej dla tego gatunku sprawie. Czasem jest brutalnie i krwawo, czasem jest przerażająco i emocjonująco, ale chyba nigdy nie jest nudno. Nie jest to też film, w którym razem z bohaterem odkrywamy zagadkę, kto zabija - to zostaje pokazane od razu, czym twórca sugeruje wyraźnie, że nie ten element jest tutaj najważniejszy. Liczy się samo śledztwo i to, jak bohater rozwiąże sprawę, a nie co odkryje. Powody działań morderców są interesujące, ale nigdy nie zostają odpowiednio nakreślone, a ta powierzchowność niestety wpływa negatywnie na odbiór.
Są momenty, gdy tempo zwalnia, by rozbudować bohatera granego przez Neesona, ale to nie przeszkadza, bo sprawdza się naprawdę nieźle. Dzięki temu nie jest on kolejnym typowym twardzielem, jakich Neeson grał wiele razy w ostatnich latach, ale kimś bardziej ludzkim i wyrazistym. To właśnie aktor jest najjaśniejszym punktem Krocząc wśród cieni - ciągnie tę czasami zbyt zwyczajną fabułę i przykuwa uwagę widza.
Zobacz również: "Uprowadzona 3" - pierwszy zwiastun!
Krocząc wśród cieni to po prostu bardzo solidny kryminał, który chociaż niczym nie zaskakuje i odtwarza (bardzo umiejętnie!) oczywiste schematy gatunku, to dostarcza rozrywki na wysokim poziomie. Kino mocne i gwarantujące nieźle spędzony czas.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1970, kończy 54 lat