Kruk. Jak tu ciemno: odcinek 1 - recenzja
Serial Kruk powraca z finałowym sezonem, który ma podtytuł - Jak tu ciemno. Oceniam premierowy epizod.
Serial Kruk powraca z finałowym sezonem, który ma podtytuł - Jak tu ciemno. Oceniam premierowy epizod.
Serial Kruk. Jak tu ciemno w 3. sezonie stawia poprzeczkę jeszcze wyżej niż w poprzedniej odsłonie. Tym razem nasz genialny śledczy, Adam Kruk, boryka się z najbardziej osobistą dla niego sprawą w karierze. Otóż po zamachu, w którym zginęła jego żona, prowadzi prywatne dochodzenie, aby znaleźć morderców i ich zleceniodawców. W tym czasie Justyna podejmuje kroki, aby jej pozapolicyjna działalność nie wyszła na jaw. Zrobi wszystko, aby pozbyć się przeszkód na drodze do celu.
W premierowym epizodzie twórcy bardzo zgrabnie, niczym wytrawni szachiści, rozstawiają postacie i ich wątki jak kolejne pionki w grze. Sprawnie nakreślają intrygę, która będzie poruszana w nowej odsłonie. Jednak przy tym nie spieszą się i bardzo mozolnie odkrywają kolejne karty. Nie bez kozery najpierw zastosowałem szachowe, a potem karciane porównanie. Ten serial jest niczym dobra rozgrywka w szachy czy pokera. Nie wiemy, co za chwilę zaprezentują nam twórcy. A ci, mimo powolnego tempa, potrafią w jednej chwili zaskoczyć nas tak, że zbieramy szczęki z podłogi. I to właśnie stało się w omawianym epizodzie. Z początku scenarzysta Jakub Korolczuk i reżyser Maciej Pieprzyca dali nam czas, abyśmy zapoznali się z poszczególnymi elementami historii. Następnie w drugiej połowie odcinka podkręcili tempo i zaserwowali kilka ciekawych zwrotów akcji, które popchnęły fabułę do przodu. I muszę przyznać, że chcę więcej.
Michał Żurawski po raz kolejny pokazuje, że znakomicie czuje się w roli Adama Kruka. W nowym sezonie jeszcze bardziej przypomina mi twardych gliniarzy z powieści skandynawskich mistrzów kryminału. Jest niczym Harry Hole, którego stworzył w swoich książkach Jo Nesbo. Nie cofnie się przed niczym, aby odnaleźć morderców żony. Mimo że porównuję policjanta do innych bohaterów popkultury, to muszę podkreślić, że Kruk w wykonaniu Żurawskiego jest jedyny w swoim rodzaju. Aktor daje swojej postaci ogrom charyzmy i doskonale potrafi ograć mrok drzemiący w stróżu prawa. Może nie jest najbardziej ekspresyjną i gadatliwą osobą na świecie, ale wystarczy kilka słów wypowiedzianych przez Żurawskiego, by poczuć ból i rozterki bijące od jego bohatera. Do tego twórcy pięknie przedstawili zmianę, jaka w nim zaszła. Chodzi mi o utratę zdolności śledczych. Omawiany odcinek doskonale pokazuje, jak nasz bohater musi radzić sobie bez opierania się na swoim genialnym zmyśle i dedukcji. To sprawia, że jeszcze bardziej można utożsamić się z policjantem i jego rozterkami.
Po drugiej stronie barykady mamy natomiast Justynę. Magdalena Koleśnik nadal świetnie czuje się w swojej kreacji. Po prostu widać, że bawi się rolą. Doskonale balansuje rodzaj dziewczęcego uroku Justyny z jej demonicznością. Muszę przyznać jednak, że najbardziej podobało mi się, gdy Koleśnik uruchamiała mroczne, manipulatorskie oblicze swojej postaci. Jest ono o wiele bardziej atrakcyjne dla widza. Znakomicie ogląda się to, jak Justyna wprowadza w życie kolejne punkty swojego misternego planu i wykorzystuje swój wdzięk, aby odsunąć od siebie podejrzenia. Trochę brakuje mi natomiast postaci Rudego, ponieważ razem z Justyną stanowili znakomity duet nieoczywistych czarnych charakterów. Jednak zapewne ta sytuacja zmieni się w kolejnych odcinkach.
Premierowy epizod serialu Kruk. Jak tu ciemno potwierdza bardzo dobry poziom całej produkcji Canal+. Poprzeczka już wcześniej była bardzo wysoko postawiona, jednak twórcy w omawianym odcinku udowodnili, że podołali oczekiwaniom fanów i znowu stworzyli projekt o wysokiej jakości. Polecam.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat