Mroczne zaułki sieci
Do kolejnego spin-offu w ramach franszyzy CSI można było podchodzić tylko sceptycznie. Seans pilotowego odcinka rozwiewa jednak większość wątpliwości. Uczulam wszystkich, że nie można spoglądać na "CSI: Cyber" jak na nieoryginalne rozgałęzienie wieloletniej marki i skreślać go na starcie, nosi on bowiem znamiona czegoś świeżego z bardzo dużym potencjałem.
Do kolejnego spin-offu w ramach franszyzy CSI można było podchodzić tylko sceptycznie. Seans pilotowego odcinka rozwiewa jednak większość wątpliwości. Uczulam wszystkich, że nie można spoglądać na "CSI: Cyber" jak na nieoryginalne rozgałęzienie wieloletniej marki i skreślać go na starcie, nosi on bowiem znamiona czegoś świeżego z bardzo dużym potencjałem.
Pilot został wkomponowany w czternasty sezon CSI: Las Vegas i przedstawia bardzo ciekawą sprawę proceduralną, do której rozwiązania nasi bohaterowie potrzebują pomocy specjalistki FBI w zakresie cyberprzestępczości – agentki specjalnej Avery Ryan. Fabuła nie jest przewidywalna i trzyma niezły poziom, ale nie chodzi tutaj o to, aby powalić nas spektakularnymi twistami i zwrotami akcji. Scenarzyści wykonują fantastyczną robotę, jeśli chodzi o zarysowanie stylu i klimatu nowego spin-offu czy - przede wszystkim - przedstawienie rewelacyjnej głównej bohaterki.
Ton jest nieco lżejszy niż w standardowym odcinku CSI: LV. Widać to nie tylko w subtelnych zmianach w ścieżce dźwiękowej i szybszym montażu, ale również w warstwie humorystycznej. Mam tu na myśli choćby wejście Russella do "inteligentnego domu" czy nabijanie się z internetowej historii Hodgesa. Niezaprzeczalną gwiazdą i najmocniejszym punktem odcinka jest jednak Patricia Arquette. Jej kreacja Avery Ryan jest fantastyczna. Wciela się w nią w sposób tak naturalny, jakby sama ścigała cyberbandytów od wielu lat. Myślę, że z powodzeniem można by pociągnąć "CSI: Cyber" na samej charyzmie Arquette, ale na pewno w spin-offie poznamy również innych bohaterów. Niewiadomą nadal pozostaje to, jak będą się oni prezentować na tle Ryan. Spodziewam się dynamiki podobnej do tej z serialu Dr House, w którym protagonista dominował, a reszta postaci pozostawała w jego cieniu. Postać Arquette jest właśnie tak unikalna (swoją drogą oparto ją na prawdziwej cyberpsycholog - Mary Aiken).
[video-browser playlist="635037" suggest=""]
Choć pojedyncze odcinki przeróżnych seriali skupiały się już na przestępstwach sieciowych, nigdy nie powstała żadna produkcja, która w pełni koncentrowałaby się na tym zagadnieniu. A nie ma przecież na to lepszego momentu niż obecnie, w naszej cały czas rozwijającej się cyfrowej erze. Jak mówi sama Ryan naszym kryminalistykom: "Wy pracujecie w ciemnych uliczkach miasta, a ja w głębokich zaułkach sieci". Stąd moje ostrzeżenie na początku tekstu. Większość z nas na zwrot "CSI" reaguje podobnie, używając takich słów jak "weteran" czy "staroć". W przypadku "CSI: Cyber" to w żadnym wypadku nie powinno mieć miejsca! W projekcie tym drzemie całkiem spory potencjał, który może nam dostarczyć contentu, jakiego w telewizji jeszcze nie widzieliśmy. Jak się okazuje, istnieje cała paleta cyberzbrodniarzy - od wyrafinowanych złodziei po psychopatycznych sadystów. Podobnie jak w Zabójczych umysłach Ryan i jej zespół będą starali się zgłębić ich zamiary i motywacje. Oryginalny aspekt tkwi jednak w czymś innym. W znanych nam proceduralach zło i dobro porusza się w granicach tego samego, fizycznego świata. Pilot "CSI: Cyber" dał nam przedsmak tego, co czeka nas w spin-offie, w którym złoczyńcy mogą stworzyć swoje własne, wirtualne królestwo, gdzie od samego początku mają przewagę.
Wszystko wskazuje na to, że nowy serial nie będzie przypisany do jednego miasta, jak to marka "CSI" miała w zwyczaju robić do tej pory. Tam, gdzie usługi Avery Ryan będą potrzebne, tam też się razem z nią wybierzemy. Krążą również niepotwierdzone informacje, jakoby "CSI: Cyber" miało zadebiutować w midseasonie. I bardzo dobrze! Krótszy sezon daje twórcom masę możliwości. Po pierwsze, szansę na odpowiednie dopracowanie proceduralnych historii, bo - jak dobrze wiemy - w dzisiejszej telewizji "jednoodcinkowce" muszą z każdym kolejnym sezonem podnosić porzeczkę coraz wyżej. Po drugie jednak, trzynastoodcinkowa seria to idealny format na wykreowanie nemezis dla głównej bohaterki. Avery Ryan to postać, która jest stworzona do posiadania godnego przeciwnika. W dodatku wszyscy doskonale wiemy, jak dobrze poprowadzony ciągły wątek podnosi wartość każdej produkcji.
Pilot "CSI: Cyber" bardzo pozytywnie zaskakuje, więc mam nadzieję, że w pierwszym sezonie zobaczymy odcinki na podobnym lub nawet wyższym poziomie. A sceptykom szczerze polecam seans dwudziestego pierwszego odcinka Kryminalnych zagadek Las Vegas pt. "Kitty". Naprawdę warto.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat