Obsesja Eve: sezon 4, odcinki 3-5 - recenzja
Obsesja Eve w nowych odcinkach przedstawia duety na ekranie, których się nie spodziewaliśmy.
Obsesja Eve w nowych odcinkach przedstawia duety na ekranie, których się nie spodziewaliśmy.
Twórcy serialu Obsesja Eve w nowych odcinkach rozwijają relację tytułowej bohaterki z Helene. Ich więź zaczyna przypominać tę między Eve a Villanelle z poprzednich sezonów i jest to wielki komplement. Aktorki, czyli Sandra Oh i Camille Cottin, budują relację opartą na toksyczności. To sprawia, że tak naprawdę nie wiemy, co się za chwilę wydarzy - czy jedna skrzywdzi drugą? A może będą się całować? Duet zbudowany na braku zaufania i niepewności w tym wypadku sprawdza się naprawdę dobrze. Jedyny jego minus to fakt, że przez to scenarzyści nie mogą powrócić do relacji Eve z Villanelle, która była najmocniejszym punktem całego serialu. Jednak Helene stanowi ciekawą kontrę dla zabójczyni. To świetnie napisana postać, pełna sprzeczności, a Cottin potrafi doskonale wyciągnąć ze swojej bohaterki wszelkie niuanse, jej demoniczność, ale również spory urok.
Sama Villanelle, mimo mniejszej liczby scen z Eve, ma ciekawy wątek solowy. Podobało mi się, jak twórcy wykorzystali element zdrowia psychicznego naszej zabójczyni i kwestię jej zmiany. Było w tym zarówno sporo dramatu, jak i komedii okraszonej dużą dawką charakterystycznego dla Villanelle czarnego humoru. Naprawdę świetnie sprawdza się wątek zabójczyni, która szuka odkupienia, jednak nie za bardzo jej to wychodzi. Doskonale obserwuje się kolejne etapy "przemiany" naszej bohaterki. Aż zacząłem trzymać za nią kciuki i kibicować jej w moralnie dwuznacznych sytuacjach. Bezbłędnie oddaje to scena, w której Villanelle brutalnie rozprawia się z mężem jednej z kelnerek, a następnie zgłaszają się do niej koleżanki wspomnianej kobiety. Odcinki pokazują nowe oblicze Villanelle, które warto rozwijać w kolejnych epizodach. Jodie Comer ponownie staje aktorsko na wysokości zadania.
Mamy nowy duet - Konstantina i Pam. W poprzedniej recenzji martwiłem się, że bohater grany przez Kima Bodnię, który był wyrazistą postacią w poprzednich sezonach, gdzieś zniknie w finałowej odsłonie. Okazuje się, że tak się nie stało, co potwierdziły omawiane epizody. Pam stanowi zupełne przeciwieństwo Villanelle i przez to postać Konstantina może wybrzmieć z zupełnie innej, bardziej szalonej, ale również mrocznej strony. Sekwencja, w której zostaje wepchnięty przez swoją podopieczną do rzeki, pięknie pokazała, że Konstantin nadal jest w formie, jeśli chodzi o pokłady czarnego humoru. Z kolei Pam ma spory potencjał, jej nieprzystosowanie społeczne znakomicie sprawdza się w wielu scenach, jak choćby w tej z chłopakiem w lunaparku. Chciałbym zobaczyć jej relację z Villanelle, ponieważ coś czuje, że stanowiłyby swoje znakomite uzupełnienie. Mam nadzieję, że twórcy pójdą tą drogą.
Dobrze, że twórcy w nowych odcinkach nawiązali do przeszłości postaci Carolyn. To sprawiło, że zbudowano naprawdę zgrabny pomost wyjaśniający choćby powstanie Dwunastu. Było to całkiem niezłe uzupełnienie osi wydarzeń w produkcji. Poza tym do tej pory nie za bardzo mogliśmy zobaczyć na ekranie duet Carolyn i Villanelle, a nowe odcinki nam to zaoferowały. I wyszła z tego mieszanka wybuchowa, którą ogląda się po prostu dobrze. Wycofanie i stanowczość Carolyn całkiem dobrze współgrało z psychopatią i szaleństwem zabójczyni. Za to rozmowa kobiety z Konstantinem wprowadziła interesujący, emocjonalny aspekt do jej historii, mówiący o wybraniu złej drogi życiowej. Retrospekcje tylko wzmagały to uczucie u odbiorcy, dając nam całkiem nowy rys psychologiczny postaci, który tylko wyszedł na dobre dla całej historii.
Nowe odcinki Obsesji Eve bardzo dobrze rozwijają wątki poszczególnych postaci, oferując nam ciekawe, nieoczekiwane duety na ekranie. Polecam.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat