Pan Slaughter - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 30 sierpnia 2024Pan Slaughter to kolejna powieść znanego już czytelnikom Roberta McCammona. Nie ma żadnych zaskoczeń. To książka, którą świetnie się czyta. Fani pisarza z przyjemnością dodadzą ten tom do kolekcji. Mrok, zło i pogoń za psychopatą. Czego można chcieć więcej?
Pan Slaughter to kolejna powieść znanego już czytelnikom Roberta McCammona. Nie ma żadnych zaskoczeń. To książka, którą świetnie się czyta. Fani pisarza z przyjemnością dodadzą ten tom do kolekcji. Mrok, zło i pogoń za psychopatą. Czego można chcieć więcej?
Pan Slaughter to trzecia część cyklu o przygodach młodego detektywa Matthew Corbetta. Czasem dostajemy serie, w których po poszczególne tomy można sięgać bez znajomości poprzednich. Niestety tu tak nie jest. Akcja Pana Slautghtera dzieje się zaledwie parę miesięcy po wydarzeniach opisywanych w Królowej Bedlam. Bardzo zachęcam do zapoznania się z poprzednimi historiami, nie tylko po to, by ogarnąć akcję i zrozumieć bohaterów, ale też z bardzo prostego powodu – to jest kawał dobrej prozy.
Tym razem nasz detektyw otrzymuje zadanie eskortowania z zakładu dla umysłowo chorych psychopatycznego mordercy. Tytułowy bohater jest prawdziwą, odrażającą pod każdym względem bestią w ludzkiej skórze. Corbett, mimo swojej wielkiej inteligencji, i jego współpracownik, nie docenili przeciwnika. Psychopata zbiegł, a trasa jego ucieczki znaczona jest trupami, w tym ciałami dzieci.
Robert McCammon stworzył przerażającego antybohatera. O tak misternie skonstruowanej postaci dawno nie czytałam. Czasem porównywałam go do Elkanah Benta z cyklu Północ - Południe. Ale Slaughter jest pod wieloma względami wyjątkowy i pozostawia innych złowrogich ludzi w tyle.
Ci, którzy dali się porwać poprzednim częściom cyklu, mogą spokojnie sięgnąć po tę pozycję. McCammon ani odrobinę nie spuścił z tonu i dalej utrzymuje wysoki literacki poziom. Różnica jednak jest. Tym razem nie ma zagadek kryminalnych, które zmuszałyby czytelnika do umysłowego wysiłku. Tu wszystko jest jasne, a Slaughter nie mógłby chyba być bardziej winny. Po prostu razem z głównym bohaterem ruszamy w pogoń, która jest polowaniem na psychopatę, i urasta także do pewnego rodzaju powinności sumienia.
Co jeszcze sprawia, że McCammon jest tak cenionym pisarzem? Jego cykl – z racji tego, że jest kryminałem retro – przechodzi częściowo w powieść historyczną. I tej płaszczyzny pisarz nie zaniedbał. Widać przywiązanie do szczegółów i porządny research dotyczący realiów epoki.
Tym razem za sprawą nieco szalonego Indianina, który towarzyszy naszemu detektywowi, McCammon podejmuje wątek bezlitosnego i zachłannego zagarniania świata przez białych. Znalazło się też miejsce na poruszenie wątku niewolnictwa. Za sprawą Chodzącego w Dwóch Światach powieść została wzbogacona o barwną, ale bardzo tragiczną postać. Jego losy chwycą z pewnością za wiele czytelniczych serc.
Pan Slaughter jest sporej objętości. McCammon pisze wyłącznie grubaski, ale czyta się je błyskawicznie. To bardzo dobra rozrywka z dreszczykiem. Nie mogę doczekać się, jak wydawnictwo Vesper wyda kolejny tom. Bardzo polecam.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1982, kończy 42 lat